Bilibili Gaming 3:2 PSG Talon

Sprawy przybrały zaskakujący obrót

Początek kolejnej już serii tegorocznej edycji MSI przebiegł zgodnie z przewidywaniami. PSG Talon miało swoje momenty – często jednak wydawały się one być spowodowane błędami popełnianymi przez Bilibili Gaming. W kluczowych potyczkach natomiast Zhuo "knight" Ding i Zhao "Elk" Jia-Hao przyćmiewali całą przeciwną drużynę, umożliwiając swojej formacji łatwe przejmowanie obiektów neutralnych i wrogich struktur. Wraz z rozwojem gry Huang "Maple" Yi-Tang i spółka mieli do powiedzenia coraz mniej. Zgładzony przez BLG Nashor przypieczętował losy tej odsłony pojedynku, która ostatecznie potrwała niewiele ponad 25 minut.

Zaskoczenia nadeszły w drugim akcie tego przedstawienia. Ponownie to mistrzowie LPL weszli do gry lepiej przygotowani, nieustannie bogacąc się po obu stronach mapy. PSG pomimo sporego deficytu w złocie narobiło jednak sporo szkód w walkach drużynowych, co poskutkowało Baronem dla Tajwańczyków i znacznym zmniejszeniem różnicy funduszy. Wciąż trudno było natomiast powiedzieć, czy to wystarczy, aby sprawić niespodziankę faworytom. Po paru minutach przestoju następna fioletowa bestia trafiła zaś na konto ekipy Lu "Betty'ego" Yu-Hunga drugi raz. Ta poczuła wiatr w żaglach i wraz z tym wzmocnieniem natarła na chińską bazę, wyrównując serię.

"Najbardziej przewidywalna seria tego MSI" sprowadzona do Srebrnych Zgrzytów

To zwycięstwo dodało reprezentantom PCS skrzydeł. Kolejną grę rozpoczęli oni znacznie pewniej, zrównując przeciwny botlane z ziemią. Przez pierwsze 20 minut wiele wskazywało na to, że uda się powtórzyć szokujący sukces. Fatalna walka podjęta w dolnej dżungli oddaliła jednak formację underdogów od tego celu, przekazując pałeczkę z powrotem do rąk BLG i doprowadzając do rychłego końca gry. Gry, która rozpoczęła się bilansem eliminacji 7-1 na korzyść PSG Talon, a zakończyła... 14-8 dla Bilibili.

W czwartej odsłonie serii doczekaliśmy się odrobiny spokoju. Pojedyncze zabójstwa i obiekty padały łupem obu drużyn, ale nie można było stwierdzić, żeby którakolwiek wychodziła na wyraźne prowadzenie. Nieco bardziej zamożna była ekipa knighta, ale Maple i jego kompani zdawali się tego nie widzieć. Pewność siebie, z jaką podchodzili do potyczek, opłaciła się – dzięki niej raz jeszcze weszli w posiadanie Nashora. I ku zaskoczeniu wszystkich doprowadzili tę grę do końca, sprowadzając spotkanie z chińskim gigantem do "losowego BO1".

A w ostatniej scenie... Cóż, tam nie było już miejsca na niespodzianki i zachwyty – chyba że nad BLG. Triumfatorzy LPL w końcu pokazali to, co mieli pokazać od samego początku, czyli absolutną dominację. Nadzieje PSG legły w gruzach wraz z ich bazą, która runęła na koniec najszybszej gry tego pojedynku, a jedyne, co zdobyli mistrzowie PCS, to dwa smętne kille. Opór, który postawili na przestrzeni całej serii, może jednak dawać nadzieje na owocną walkę w dolnej drabince.


Już jutro czeka nas epicki pojedynek G2 Esports z T1. Nastawiajcie budziki na 11:00! Transmisję z tego oraz wszystkich pozostałych spotkań MSI 2024 będziecie mogli oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat MSI 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru: