Po raz pierwszy w swojej karierze Mikołaj "Elazer" Ogonowski sięga po tytuł mistrzowski na dużym, międzynarodowym turnieju StarCraft 2. Dziewiętnastolatek wygrał w wielkim finale WCS Valencia, w którym zmierzył się ze znacznie bardziej doświadczonym i utytułowanym Snutem. Choć Norweg prowadził 3:1, to Polak zdołał pokonać go trzy razy z rzędu i zapewnić sobie historyczne zwycięstwo.

Elazer aż do wielkiego finału stracił jedynie trzy mapy, po jednej z każdym ze swoich przeciwników w play-offów. Na swojej drodze wyeliminował Hasa, Nerchio i TRUE, a Snute okazał się piątym Zergiem, z którym musiał zmierzyć się w Walencji. Jak sam podkreślał przed finałem, obawiał się spotkania ze SpeCIalem, który jednak został zdeklasowany przez Norwega w drugim półfinale.

Wielki finał rozpoczął się od dwóch zwycięstw Snute'a. Elazer zdołał się odbić na trzeciej mapie, jednak po chwili reprezentant Team Liquid umocnił swoje prowadzenie. Choć Snute był o krok od zwycięstwa, Polak zdołał zachować spokój by wygrać trzy mapy z rzędu i odebrać złoto faworytowi spotkania.

Zwycięstwo w Walencji ma dla Elazera dodatkowe, symboliczne znaczenie. To właśnie w tym mieście, trzy lata wcześniej, po raz pierwszy zagrał na dużych, międzynarodowych mistrzostwach. Dziś po raz pierwszy w życiu zagrał w finale imprezy o takiej skali i już za pierwszym podejściu zdobył złoto. Zgodnie z tradycją turniejów organizowanych przez DreamHack, Polak na koniec miał szansę otworzyć butelkę szampana, z którą poradził sobie lepiej, niż większości graczy StarCrafta, choć na przyszłość będzie musiał jeszcze poprawić swoją technikę.

Elazer sięgając po złoto na WCS Valencia otrzymał czek na 25 000 dolarów oraz bezpośrednie zaproszenie do mistrzostw świata, które odbędą się na tegorocznym BlizzConie.