PGL Major Kraków 2017 dla Vega Squadron już się zakończył. Wschodnioeuropejska formacja w trzech kolejnych rundach fazy grupowej poniosła trzy porażki, chociaż należy pamiętać, że dla występujących w niej zawodników był to dopiero debiut na imprezie tej rangi.

Już pierwszego dnia zmagań rosyjsko-ukraiński skład trafił fatalnie i musiał zmierzyć się z Virtus.pro. Polska drużyna znajdowała się ostatnio co prawda w sporym dołku, ale i tak nieprawdopodobnym wydawało się, by miała przegrać na tak nisko notowanego rywala. I rzeczywiście – podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego rozgromili Vega aż 16:2, a największe zaskoczenie stanowiła mapa, na jakiej rozegrano ten mecz. Ostatecznie padło na Nuke'a, na którym VP od zawsze było mocne.

W rozmowie z serwisem HLTV do tego właśnie wyboru odniósł się Dmitriy "jR" Chervak. Jak się okazuje, on i jego koledzy w pierwszej chwili chcieli wyrzucić Nuke'a, wiedząc jak dobrze prezentują się na tej lokacji ich rywale:

O tym, że zagramy przeciwko Virtus.pro, wiedzieliśmy od dawna i w pierwszej chwili bardzo chcieliśmy uniknąć Nuke'a – przyznał jR. – Ta decyzja została podjęta w ostatniej chwili. Zostały nam trzy mapy: Inferno, Nuke i Train. Z miejsca odrzuciliśmy Inferno, bo dwie pozostałe mapy premiują grę po stronie CT, a my mogliśmy przecież wybrać stronę, po której zaczniemy. Domyślaliśmy się, że najprawdopodobniej padnie na Nuke'a, bo Virtusi grają tam bardzo dobrze. Mieliśmy nadzieję, że po prostu zaczniemy mecz po stronie CT, postaramy się zagrać swoje. I mieliśmy nadzieję, że to zda egzamin. Ale nie udało się, nie rozpoczęliśmy tak, jak byśmy tego chcieli, wyszedł brak pewności siebie. Gdy wysoko przegrywasz, ciężko jest jeszcze powrócić do gry. Zdecydowaliśmy się na Nuke'a także dlatego, że podczas treningów wszystko nam tam wychodziło, więc byliśmy pewni, że i tym razem tak będzie i to mimo faktu, że Virtus.pro jest tam tak mocne – dodał.

Pełny zapis rozmowy z Chervakiem w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.