Podczas Overwatch World Cup 2017 w Katowicach na nasze pytania odpowiedział Erik "DoA" Lonnquist - komentator rozgrywek. Opowiedział między innymi o zmianach w swoim życiu, koreańskiej reprezentacji, a także o swoich umiejętnościach gry!

Jak się czujesz po wszystkich lotach z Szanghaju do Syndej, do Katowic? Zmęczony czy w dobrym samopoczuciu?

Jestem zmęczony, a jednocześnie tak dobrze się bawię, że nie mogę narzekać. Miałem przerwę tydzień temu, wybraliśmy się z żoną w północno-wschodnie rejony Australii, do Wielkiej Rafy Koralowej. To fantastyczne podróże, bardzo męczące - i tęsknię za domem - ale bawię się przednie!

Komentowanie regularnie koreańskich rozgrywek zmieniłeś w skupienie się na zachodniej scenie i jeżdżeniu po świecie. Czy tęsknisz za atmosferą koreańskiego regionu?

Po prostu tęsknię za Koreą. Uwielbiam tam żyć, ludzi, jedzenie, mieszkanie i jego okolice, jest pewien urok w regularnym odwiedzaniu tego samego studia, ci sami współpracownicy i po prostu czujesz się komfortowo. Ale to był dość długi epizod, przyszedł czas na zmianę.  Overwatch League to była świetna okazja na nią. Terminarz i podróże są póki co szalone, ale jest to rodzaj wyzwania, którego z pewnością poszukiwałem. Tęsknię za Koreą, lecz jestem szczęśliwy z podjętą decyzją.

Zostając przy Korei. Tamtejsi fani zawsze starają się wybrać w głosowaniu jak najlepszy zestaw graczy, by zmaksymalizować szanse na zwycięstwo. Czy ta reprezentacja jest nawet lepsza od czołowych koreańskich drużyn, jak na przykład Lunatic-Hai?

Ciężko stwierdzić. Musisz spojrzeć na to z różnych perspektyw, jeśli chcesz wybrać "sześciu najlepszych graczy z Korei w swojej roli", wybrana szóstka się nie kwalifikuje. Jeśli szukasz drużyny ze świetnym zgraniem, wszechstronnej i z potencjałem na zwycięstwo w World Cup, wtedy ta reprezentacja była dobrym wyborem. Znam osoby z komitetu z Korei, podjęli odpowiednie decyzje. Zamiast skupiać się na szukaniu sześciu najlepszych indywiduum w roli, postawili na synergię, więc otrzymali grupę, która świetnie ze sobą współpracują i mogą grać właściwie na przyzwoitym poziomie każdą postacią i kompozycją.

Nie wiem, czy byliby najlepsi, gdybyśmy umieścili ich w APEX, ze względu na obecną metę. Lunatic-Hai jako drużyna jest lepiej dostosowana do niej i pewnie pokonałaby tą reprezentację. Ale świetnie byłoby zobaczyć akcję Ryu Je-hong vs Ryu Je-hong! (wspierający gra i w koreańskiej formacji, jak i w Lunatic-Hai - przyp. autor). Jednak pod kątem Mistrzostw Świata, to najlepsza możliwa grupa wybrana do reprezentacji.

Mówiąc o Lunatic-Hai, ostatnio w siedmiomapowym best of seven wygrali trzeci sezon ligi APEX. Wspomniałeś na Twitterze, że to najlepsza seria, jaką do tej pory świat Overwatch widział. Dlaczego?

Zdecydowanie najlepsza seria, jaką kiedykolwiek widziałem…

...ze względu na wysoki poziom rozgrywek, czy był po prostu widowiskowy?

Oba, tak naprawdę! Pod względem zaprezentowanych umiejętności i Lunatic-Hai, i Kongdoo Panthera grali fenomenalnie. Spotkanie było tak wyrównane, że detale decydowały o zwycięstwie. Obie drużyny zasługiwały na triumf, każdy z dwunastu graczy pokazał się z dobrej strony. Dla mnie cała narracja siedmiomapowego finału w best of seven w połączeniu z wybitnym poziomem strategii i umiejętności indywidualnych czyni to po prostu najlepszym meczem, jaki kiedykolwiek widziałem.

Regularnie wspominałeś, że komentowanie Overwatch to duże wyzwanie, często nazywając to najtrudniejszym tytułem esportowym do komentowania. Jaki aspekt konkretnie się wyróżnia pod tym względem?

Wybór tego na czym się skupić, ze względu ile akcji dzieje się w Overwatch. Często widzę, że komentatorzy wpadają w pułapkę i zaczynają być "heroldami kill feedu" i obwieszczają tylko, kto kogo zabija. Każdy wpada czasem w ten nurt, ze względu na to, jak bardzo intensywne jest komentowanie Overwatch.

To, jak ja próbuję od tego uciec, to współpraca z MonteCristo, by ustalić, co będzie kluczowym elementem przy zbliżającej się walce. Podczas starcia możesz skupić się na przykład na konkretnym ultimate, którego zadaniem jest trafić odpowiedni cel. Wtedy, gdy wszystkie inne superzdolności są używane, a otaczają to liczne zabójstwa, nie musisz wykrzykiwać każdego pojedynczego. Fani sami mogą odczytać te informacje z ekranu. Ale możesz podkręcić emocje szykując coś w stylu: Reinhardt musi powalić konkretne postaci, gdy trafi - wow!, gdy nie trafi - och, potrzebował tego! Z początku to wielkie wyzwanie, ale z czasem zaczynasz lepiej rozumieć potrzebną formułę i był to jeden z powodów, dla których przeszedłem na Overwatch, lubię wyzwania. Z pewnością, uruchomione procesy pracy Blizzarda nad narzędziem obserwowania jeszcze bardziej ułatwią wszystkim odbiór gry.

W wielu wywiadach wspominałeś, że nie tylko komentowanie, a i po prostu granie w Overwatch sprawia ci wiele przyjemności. Jak relaksujesz się przy Overwatch, faktycznie spamujesz swoim legendarnym Zenyattą, o którym tyle wspominasz?

W sensie, nie ma debaty - jestem najlepszym Zenyattą na świecie! Każdy to wie, nie musisz oglądać, jak gram… musisz po prostu uwierzyć! (śmiech) Niestety, teraz miałem mniej czasu na grę w porównaniu do zeszłych sezonów, dlatego mój ranking jest zaniedbany. Ale ostatnio nie zajmuję się jedynie wspieraniem, trochę mieszam role, sprawia mi to przyjemność. Mimo, że to obniża ranking, stawiam na dobrą zabawę. Dodatkowo, różnorodność we własnej grze pomaga lepiej zrozumieć zachowania zawodników podczas komentowania. W tym sezonie jestem mainem Smugi!

To imponujące, że mając tak mało czasu na grę, nadal jesteś w stanie utrzymać tytuł najlepszego Zenyatty na świecie! Dziękuję za wywiad i życzę dobrej zabawy podczas komentowania rozgrywek w Katowicach.

Dziękuje również, uwielbiam rozmawiać z Polakami, każdy jest podekscytowany esportem, to fantastyczne! Do usłyszenia!

Rozmawiał Michał "Avahir" Kudliński