Po krótkim okresie milczenia Vito "kNgV-" Giuseppe postanowił wreszcie zabrać głos. Brazylijczyk kilka dni temu zakończył swoją współpracę z Immortals, co było następstwem niewyjaśnionej dotychczas sprawy, w wyniku której trzech zawodników drużyny spóźniło się na finałowy mecz DreamHack ASTRO Open Montreal 2017.

Krótko po tamtym wydarzeniu wśród społeczności zaczęły pojawiać się plotki, jakoby znani ze skłonności do hulaszczego stylu życia Latynosi mieli imprezować także w Kanadzie, co miało wpłynąć m.in. na ich spóźnienie się na finał. Sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych skomentował Pujan "FNS" Mehta, którego CLG przegrało z brazylijską piątką w ćwierćfinale DH Open. Kanadyjczyk stwierdził, że "najgorszy w tym wszystkim jest fakt, iż przegrali z zespołem, w którym grało trzech skacowanych zawodników". Na reakcję kNg nie trzeba było długo czekać – szybko odpisał on Mehcie "udowodnij to albo Cię zabiję".

Z uwagi na stale pojawiające się niedopowiedzenia 22-latek w długim poście opublikowanym na Facebooku zdecydował się przedstawić swoją wersję całej historii. Według Giuseppego zarówno on, jak i Lucas "LUCAS1" Teles oraz Henrique "HEN1" Teles, czyli dwaj inni gracze, którzy się spóźnili, ani myśleli imprezować i zwyczajnie zaspali z powodu nagromadzonego przez ostatnie dni zmęczenia. – Lucas położył się spać, ja zostałem i wtedy napisał steel, informując, że spotkanie zostanie rozegrane godzinę po zakończeniu półfinału. Wiedziałem, że będzie to wcześniej, niż pierwotnie zakładaliśmy – przyznał Giuseppe. – Nie powinienem się kłaść, ale myślałem, że zdążę wziąć krótką drzemkę, zwłaszcza, że pierwsza mapa półfinałowa jeszcze się wówczas nie skończyła. zakk i ja obudziliśmy się o 3:30 i pobiegliśmy na miejsce. Dotarliśmy tam o 3:40, ale byliśmy już spóźnieni. To było tylko pięć minut i można było poczekać, aby nie zepsuć finału, ale cóż... Reguły to reguły – podsumował.

Co ciekawe, sama organizacja miała zachować się w stosunku do zawodnika nie do końca uczciwie, nie informując go bezpośrednio zawieszeniu, które zostało na niego nałożone w wyniku wszystkich powyższych perturbacji. – Po zakończeniu DreamHack Montreal powróciłem do Brazylii i powiedziano mi wtedy, że zostanę ukarany. Nigdy jednak nie powiedziano mi jakiego rodzaju będzie to kara. Nasze spotkanie miało się odbyć po meczu z CLG – stwierdził kNg. – Gdy tylko wszedłem na czat drużyny, potwierdziłem, że zamierzam zagrać z CLG nawet, jeśli będę lagi. Po 10 minutach przyszedł steel i odpisał, że nie będę mógł wystąpić, bo zostałem zawieszony na miesiąc. Byłem zły, ponieważ nikt z organizacji wcześniej mnie o tym nie poinformował – wyznał.

Brazylijczyk włoskiego pochodzenia potwierdził także plotki, jakoby stosunki między właścicielem Immortals, Noah Winstonem, a podległą mu drużyną miały znacznie pogorszyć się tuż po udanym dla Latynosów PGL Major Kraków 2017. – Oczywiście, po Majorze nasze relacje nie były już tak dobre. Żądaliśmy wyceny naszych osiągnięć, co nigdy nie nastąpiło. A potem zdecydowano się zakontraktować horvy'ego, z czym większość zawodników się nie zgadzała – wyjawił 22-latek. – Tak jak napisał Noah, honor ponad wszystko. Noah, miałbyś honor, gdybyś powiedział mi, że zostałem zawieszony, ponieważ dla mnie honorem była możliwość noszenia koszulki twojej drużyny z pełnym zaangażowaniem. W przeciwieństwie do ciebie, ja nie jestem pewny czy chcę cię oceniać albo krytykować. Jesteś taki sam jak ja, popełniasz błędy i z uwagi na to, co dla nas zrobiłeś, życzę ci wszystkiego najlepszego – dodał.

Tuż po wyjściu na jaw całego zamieszania dwóch innych członków zespołu, Lucas "steel" Lopes oraz Ricardo "boltz" Prass, udzieliło wywiadu, w którym przyznali, że nie są pewni czy dzień przed finałem w Montrealu ich koledzy z drużyny pili, czy też nie. Zdaniem kNg jest to kłamstwo. – Dobrze wiedzieli, że nigdzie nie wychodziliśmy. I nawet nie podziękowali mi za cały włożony wysiłek. Jakby to było moim obowiązkiem z uwagi na problemy z wizą – powiedział Giuseppe. – Naprawdę chciałbym, abyśmy pozostali razem, niezależnie od pomocy ze strony Immortals, bo to było coś wielkiego. Tylko nasza siódemka (zawodnicy, zakk i nasz montażysta Ricky) wie przez co musieliśmy przejść, by wywalczyć miejsce na Majorze. Niezależnie od organizacji powinniśmy trzymaj się razem, ale niektórzy stawiali wyżej organizację niż drużynę. Rozumiem ich decyzję, ale moim zdaniem nie była ona dobra. Nasz zespół był bardzo dobry i razem osiągnęliśmy największe rzeczy w naszej karierze – zakończył.

Na końcu były już gracz Immortals zapewnił tylko, że to jeszcze nie koniec. Najprawdopodobniej teraz zajmie się on poszukiwaniem nowego składu. Pełną wersję oświadczenia kNg w języku portugalskim można znaleźć pod tym adresem.