Bez wątpienia ikona polskiej sceny LoL-a, czyli Marcin "Jankos" Jankowski udzielił wywiadu serwisowi Cybersport.pl. Z najbardziej znanym polskim junglerem porozmawialiśmy między innymi o zbliżającym się turnieju głównym MŚ w kontekście szans drużyn z Europy oraz Ameryki Północnej.


Wróćmy do walki H2K o Worlds 2017. Winą za porażkę z Fnatic w Regional Qualifier obarczono Wasz koreański duet. Co Twoim zdaniem zadecydowało o porażce?

Moim zdaniem nie graliśmy tak dobrze drużynowo, jak powinniśmy zagrać. Nie było jednej osoby, która zawiniła. Popełnialiśmy błędy jako drużyna. Oczywiście można twierdzić, że Nuclear i Chei mogli nie ginąć tyle razy na bocie. Ja natomiast nie zesmite'owałem Nashora. Każdy z nas mógł zagrać lepiej, każdy z nas mógł komuś pomóc i każdy z nas może wziąć odpowiedzialność za tę porażkę. Nie wydaje mi się, że winą można obarczać jedną osobę, nie uważam też, że ktoś zagrał z super dobrej strony.

Zostawmy więc Regional Qualifier za sobą i skoncentrujmy się na bardziej aktualnych wydarzeniach. W najlepszej szesnastce Worlds zobaczymy między innymi wszystkie trzy drużyny z LCS EU. Który reprezentant Starego Kontynentu ma Twoim zdaniem największe szanse na wyjście z grupy?

Największe szanse ma według mnie Fnatic. Zespół ten ma trochę łatwiejsze zadanie, ponieważ ich grupa nie wygląda tak ciężko. Gra na Longzhu, które jest mistrzem Korei i być może mistrzem świata, skoro pokonało SKT. Oprócz tego Immortals i GIGABYTE Marines. Szanse Fnatic w tym zestawieniu znacznie wzrastają, ponieważ Immortals jest drugim seedem z Ameryki, czyli dostało się przez punkty, co niekoniecznie stawia ich jako drugi najlepszy zespół w Ameryce. GIGABYTE Marines gra dobrze i ma świetnego junglera, ale szczerze przyznam, że nie wiem, jak z resztą drużyny. Co do Leviego, to gra on bardzo dobrze i nie dziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli go w Europie albo Ameryce w 2018 roku.

Misfits z kolei ma dobre drużyny w swojej grupie. Chociaż dobrze poszło im podczas play-offów, to Team WE, TSM czy Flash Wolves prezentują moim zdaniem trochę wyższy poziom. Co więcej, dla graczy Misfits będzie to pierwszy występ na Worlds. W zeszłym roku, gdy po raz pierwszy byliśmy na MŚ mieliśmy dość duże problemy żeby pokonać słabsze formacje, niż Misfits ma obecnie.

Zostało G2, które prezentuje najlepszy poziom z europejskich drużyn, ale w zeszłym roku na Worldsach im nie poszło. W tym roku przyjechali dużo lepiej przygotowani. Mają psychologa sportowego i nie powinni mieć mentalnych problemów. Do tego jest to najlepsza drużyna ze Starego Kontynentu, która w play-offach bez problemów pobiła wszystkich za wyjątkiem Splyce. Teraz w grupie mają Royal Never Give Up, Samsung GALAXY i 1907 Fenerbahce, które nazwałbym "wildcard teamem". W tamtym roku nie udało im się wyjść z grupy, ale tym razem szczerze wydaje mi się, że G2 ma na to szansę. Nie wiem, czy na pierwszym miejscu, ale są w stanie pokonać RNG albo SSG. Bardziej skłaniałbym się ku RNG, które na pewno będzie popełniać więcej błędów niż ekipa z Korei.

Wspomniałeś, że Longzhu może nawet być mistrzem świata, skoro pokonali SK Telecom T1. Sądzisz, że Faker i kompani mogą przegrać walkę o trzeci z rzędu triumf na Worlds?

Nawet nie chodzi o to, czy są w stanie przegrać. Longzhu prezentuje bardzo wysoki poziom i już raz pokonało SKT. Zazwyczaj po przegranej SK telecom T1 staje się znacznie lepszą drużyną, więc na pewno będą grać dużo lepiej niż w finałach LCK. Mają szansę na wygraną, ale skoro Longzhu już raz ich pokonało, to na pewno możliwym jest, że pobiją ich drugi raz. Do tego jednak daleka droga, bo nie sądzę, żeby obydwie formacje miały duży problem z wyjściem ze swoich grup z pierwszego miejsca. Mam wrażenie, że Longzhu i SKT spotkają się dopiero w finale lub ewentualnie w półfinale. Tak czy siak, będzie to ekscytujące widowisko. Nawet w zeszłym roku wydawało się, że SKT pewnie pokona Samsung GALAXY, a tymczasem SSG nawiązało świetną walkę. Liczę na coś takiego też w tym roku.

A co sądzisz o sile ekip zza Atlantyku? Czy formacje z LCS NA mają szansę sprawić miłą niespodziankę swoim fanom?

To jest bardzo ciekawe, bo Cloud9 po raz drugi z rzędu zagra w grupie z SKT T1. To jest bardzo ciężki orzech do zgryzienia grać na Fakera już w pierwszej rundzie, ale C9 jest lepsze niż rok temu. Mogą mieć lekkie problemy, żeby wyjść z grupy, lecz mają na to duże szanse. EDward Gaming i ahq mogą grać nieco gorzej, więc stawiałbym na Cloud9.

Jeśli chodzi o Immortals, nie uda im się wyjść z grupy. W ich zestawieniu stawiam na Fnatic, a dla IMT pozostanie trzecie lub czwarte miejsce. Zawodnicy Fnatic grają bardzo dobrze indywidualnie. Nie wiem jak pójdzie im drużynowo, ale indywidualnie są naprawdę dobrzy.

Największe szanse na sukces wydaje się mieć TSM. Po raz trzeci z rzędu wygrali split w LCS NA i są chyba najlepszą drużyną z Ameryki. Nawet w moim Pick'em obstawiłem, że będą na pierwszym miejscu w grupie.

Jeśli wierzyć doniesieniom ESPN, to w przyszłym roku czekają nas spore zmiany w LCS EU. Cztery regiony i coś na wzór Ligi Mistrzów. Podobają Ci się te potencjalne zmiany?

Na tę chwilę to są tylko plotki, więc ciężko mi się wypowiedzieć na ten temat. Podobnie gdy na solo queue ludzie pytają mnie o potencjalnie nowe runy czy masterki – to są bardzo odległe tematy. Wydaje się to być jednak bardzo ciekawym pomysłem, jeśli Riot zdecyduje się pójść w tym kierunku.

W takim razie zostawmy na razie Europę i przenieśmy się do Ameryki. Tam również spore zmiany, bowiem będzie to pierwszy split, w którym zostanie wprowadzony system franczyzowy. Jesteś za takim rozwiązaniem, czy wolisz, by drużyny walczyły o utrzymanie w zawodach?

To jest zależne od tego, czy patrzymy z perspektywy organizacji, czy gracza. W pierwszym przypadku bez wątpienia lepszym wyjściem byłoby odejście od relegacji. Jeżeli jakaś organizacja inwestuje w drużynę powiedzmy kilka milionów dolarów, a później ta drużyna może wypaść z tak prestiżowej ligi i nie dostać się z powrotem w przeciągu następnego roku czy dwóch, to jest to ogromna strata finansowa, którą bardzo trudno jest zrekompensować. Dla mnie osobiście nie ma to dużej różnicy, ponieważ ja jako gracz jestem na tyle ambitny, że nigdy nie chciałbym być w punkcie, w którym musiałbym walczyć o slot. Byłem już w tym punkcie raz, ale nie chcę się tam znaleźć ponownie. Jeżeli chcemy, by League of Legends stało się lepszą konkurencją esportową i żeby coraz to większe organizacje inwestowały w esport, to zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby relegacje zniknęły. One po prostu odstraszają potencjalnych sponsorów.

To nie jedyna zmiana, jaka będzie w LCS NA. Po trzech splitach postanowiono wrócić do Bo1 podczas fazy zasadniczej, a duży wpływ na tę decyzję miał fakt, iż widzowie nie chcieli oglądać całej serii. Z perspektywy gracza lepiej rozgrywać fazę grupową w Bo1 czy Bo3, biorąc pod uwagę fakt, że to nie gwarantuje od razu udziału na MSI czy Worlds?

Moim zdaniem, z perspektywy gracza Bo1 jest gorsze od Bo2 czy Bo3, dlatego, że nie zawsze możesz pokazać, że jesteś lepszą drużyną. Jeśli chodzi natomiast o widownię czy też organizację LCS-ów ze strony Riot, Bo1 jest lepszym wyborem, zwłaszcza patrząc w kontekście widowni. Czasem zdarzają się mecze typu TSM kontra drużyna z dolnej części tabeli. W takich meczach widząc, jak TSM stompuje swoich rywali, Bo3 nie ma sensu. Powrót do Bo1 nie jest więc krokiem w złym kierunku. Z drugiej strony czasami przegrasz przez jeden błąd lub trochę "cheesy" zagrywkę i miałbyś szansę wrócić w drugim meczu.

Nie tak dawno temu miejsce w LCS EU wywalczył sobie kolejny Polak - Jakub "Jactroll" Skurzyński. Jego Giants Gaming pokonało Ninjas in Pyjamas i awansowało do LCS. Oglądałeś gry Jactrolla w Promotion Tournament? Jak oceniasz jego grę i gdzie uplasowałbyś go w rankingu supportów europejskich?

Nie oglądałem co prawda wszystkich jego gier w Promotion Tournament, ale moim zdaniem Jactroll jest dobrym graczem. Gdy spotykam go na solo queue gra dobrze, natomiast nie wiem jak z jego mentalnością i rozumieniem gry na wysokim poziomie. Tego jednak można się nauczyć. W gronie supportów z LCS EU stawiałbym go mniej więcej pośrodku. Nie jest jednym z gorszych czy lepszych wspierających, ale może się stać jednym z najlepszych i tego mu życzę.

Co sądzisz na temat inwestycji w koreańskich zawodników? Wiele organizacji stawia na graczy z Korei trochę "na ślepo" patrząc tylko na jego pochodzenie.

Problemem tych inwestycji jest to, że nie zawsze się udają. Czasem jednak organizacje nie mają innej opcji niż wzięcie danego zawodnika. Niektóre z nich decydują się na byle jakich graczy z Korei, co jest moim zdaniem błędem. Przy dobrym researchu jednak jesteś w stanie zdobyć dobrego gracza. Według mnie, nie popełniliśmy błędu stawiając na Nucleara i Cheia. Byli oni dobrzy, po prostu nie udało nam się jako drużyna. Inny przykład - G2 Esports, które ma w swoim składzie Tricka i Expecta. Trick jest zdecydowanie najlepszym junglerem grającym w LCS EU, a moim zdaniem również Expect przoduje w rankingu europejskich toplanerów. To jest trochę sytuacja 50/50, ale jeżeli organizacja inwestuje w odpowiednie zaplecze, np. tłumaczy, to ma szansę się udać.

Twój kontrakt z H2K zbliża się do końca. Możesz uchylić rąbka tajemnicy odnośnie swoich planów na przyszłość?

Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć. Na chwilę obecną trudno mi rozmawiać o mojej przyszłości. Zobaczymy, co przyniosą kolejne tygodnie.

W takim razie porozmawiajmy o innych zawodnikach. Nie tak dawno temu Konstantinos "FORG1VEN" Tzortziou ogłosił chęć powrotu na scenę LoL-a. Po roku odpoczynku od profesjonalnej gry ma szansę wrócić na pierwsze miejsce wśród europejskich marksmanów?

Ciężko powiedzieć. FORG1VEN moim zdaniem zawsze był dobry mechanicznie, ale jego nastawienie pozostawiało wiele do życzenia, przez co drużyny z którymi grał nie zawsze mogły dobrze podchodzić do Bo5 czy nawet do treningów. Każdy, kto nie zna FORG1VENa musiałby z nim pograć około dwa tygodnie i wtedy zrozumiałby z jakiej perspektywy niektórzy gracze na niego patrzą. Jako gracz jest bardzo, bardzo dobry, ale ciężko jest z nim pracować jako profesjonalista. Czy będzie ponownie uznawany za najlepszego marksmana - myślę, że nie. Zven oraz Rekkles są naprawdę dobrzy. Można jedynie pokusić się o stwierdzenie, że będzie w najlepszej trójce ad carrych. Mamy obecnie w Europie bardzo silnych marksmanów.

Meta postaci wybieranych przez junglerów oscyluje obecnie wokół Sejuani, Gragasa czy też Jarvana IV. Do łask wraca powoli Nidalee, a największym zaskoczeniem jest z pewnością siła Ezreala w lesie. Jako jungler, który lubi grać prowadzącymi bohaterami, co możesz powiedzieć na temat Ezreala?

Ezreal jest bardzo silny, ale nie do tego stopnia, by wyciągać go w każdej grze na LCS. Jeśli chodzi o solo queue, to wszystko zależy od tego, czy rozumiesz dobrze postać i jak ona działa. Jeśli tak, to możesz wycarrować każdą grę. Ja czasem zrobię nim 10/0, czasem 0/10. Na rezultat składa się kilka czynników. Jest bardzo mocnym pickiem na early. Na 2-3 poziomie już można nim gankować mida i ma bardzo dobry clear.

A czy jest jakaś postać, którą chciałbyś widywać częściej?

Lee Sin. Zawsze fajnie mi się nim grało. W tym momencie Lee Sin nie prezentuje się najlepiej. Jeśli nie uda Ci się zdobyć jednego czy dwóch zabójstw, to staje się postacią bezużyteczną. Po 15-20 minutach Gragas, Sejuani albo inne tanki mają taką przewagę nad tobą, że jesteś po prostu bez szans.