Virtus.pro przywitało się z 4. sezonem Esports Championship Series wygraną i przegraną z Teamem EnVyUs. Dzięki rewelacyjnej końcówce Polacy zwyciężyli na Nuke’u, jednak na Inferno byli bez szans.

EnVyUs do piątkowego dwumeczu podchodziło jako lider ECS Season 4. Dzień wcześniej francuskojęzyczna formacja dwukrotnie ograła GODSENT i mając w pamięci łatwą przeprawę z Vitus.pro podczas fazy grupowej ELEAGUE CS:GO Premier 2017, z pewnością liczyli na kolejny komplet punktów. Tak się jednak nie stało, ponieważ Wiktor „TaZ” Wojtas i spółka wyszarpali zwycięstwo na Nuke’u. Virtusi przegrywali już 11:14 i mieli kiepską sytuację finansową, jednak udało im się zachować spokój i zdobyć pięć ostatnich rund.

Podrażnieni porażką zawodnicy EnVyUs rzucili się na Polaków na Inferno. VP po stronie broniącej wyglądało na drużynę totalnie zagubioną, co raz po raz wykorzystywało EnVyUs. Ekipa Vincenta „Happy’ego” Schopenhauera wygrała czternaście rund z rzędu, a zwycięstwo przypieczętowała kilka minut po zmianie stron.

Punktami także podzieliły się zespoły Heroic i GODSENT. W pierwszym meczu wyraźnie lepsi byli Szwedzi, ale już na Overpassie to Duńczycy mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

7 października
19:00 Team EnVyUs 14:16 Virtus.pro Nuke
20:00 Virtus.pro 4:16 Team EnVyUs Inferno
21:00 GODSENT 16:4 Heroic Mirage
22:00 Heroic 16:6 GODSENT Overpass