Choć cała społeczność League of Legends żyje trwającymi Mistrzostwami Świata, Riot Games już teraz uchylił rąbka tajemnicy odnośnie tegorocznej odsłony All-Star. Turniej wieńczący kolejny sezon rozgrywek zmieni niemalże całkowicie swój format w kierunku rywalizacji zamiast widowiskowych, acz chaotycznych walk. Modyfikacji nie ulegnie miesiąc rozgrywek – raz jeszcze swoich ulubieńców będziemy mogli obejrzeć w akcji na początku grudnia.

All-Star 2017 zawędruje do Ameryki Północnej

Tegoroczna odsłona All-Star odbędzie się 7-10 grudnia w Ameryce Północnej. Gracze nie zagrają jednak na wielkiej scenie, lecz w studiu Riot Games w Los Angeles, gdzie rozgrywane są zmagania LCS NA. Riot nie wyklucza powrotu do walki w bardziej zróżnicowanych lokacjach w przyszłości.

(...)Podczas wydarzenia All-Star chcemy stworzyć świetną atmosferę zarówno dla fanów oglądających rozgrywki z domu, jak i dla graczy kończących pracowity rok. Jak przekonaliśmy się w tym roku podczas Rift Rivals, nasze studia esportowe oferują elastyczną przestrzeń, gdzie możemy zaprosić publiczność, jednocześnie produkując świetny, międzynarodowy show.

Osiem drużyn zamiast sześciu

Wartą uwagi zmianą będzie rozszerzenie grona uczestników do ośmiu drużyn. Oprócz reprezentantów najbardziej prestiżowych regionów (LCK, LPL, LMS, LCS EU oraz LCS NA) w rozgrywkach wezmą udział ekipy z Turcji, Brazylii oraz południowo-wschodniej Azji. Oznacza to, że w tym roku nie będzie rozgrywany IWC All-Star. Trójka nowych uczestników została wybrana przez organizatorów w oparciu o ostatnie Worlds oraz Mid-Season Invitational.

URF, Hexakill, Tandem są już historią, zmiany również w 1v1

To jednak nie największe modyfikacje, jakie czekają All-Star 2017. Jeśli podobały Wam się rozgrywki w trybie Ultra Rapid Fire lub trybie Tandemu, nie mamy dobrych informacji. Riot postanowił odejść od bardziej rozrywkowych trybów na rzecz zwiększenia poziomu rywalizacji.

Uważamy, że odciąganie uwagi graczy od rywalizacji na rzecz jednorazowych, zabawnych trybów gry na stałe odwróci ich uwagę od rywalizacji i obniży poziom głównego wydarzenia.

Wyjątkiem będzie turniej 1v1, jednak i w nim dojdzie do zmian. W tegorocznej odsłonie w zmaganiach jeden na jednego weźmie udział zaledwie dwóch graczy z każdego z regionów. Zawodnicy ci zostaną wybrani przez trenerów poszczególnych rozgrywek. Łącznie w akcji zobaczymy więc szesnastu pretendentów. Zmagania odbywać się będą w drabince pojedynczej eliminacji.

Jak będzie wyglądał tegoroczny All-Star?

Zamiast walki między drużynami ognia i lodu, reprezentanci poszczególnych regionów stoczą bezpośredni bój o mistrzostwo All-Star. Turniej nie będzie znacznie różnił się od MSI czy też Worlds – poza oczywiście "mieszankami" w drużynach. Ośmioro uczestników zostanie podzielonych na dwie grupy, gdzie zmagać się będą w trybie "każdy z każdym" do jednego zwycięstwa. Dwie najlepsze formacje z każdej z grup awansują do półfinałów rozgrywanych w Bo3, natomiast wielki finał odbędzie się w trybie Bo5.

Garść informacji o głosowaniu

Na swoich ulubieńców będziemy mogli zagłosować w listopadzie. Na chwilę obecną nie ujawniono dokładnej daty. W związku ze zwiększeniem poziomu rywalizacji, ograniczono wybór swojej ulubionej piątki tylko do swojego regionu. Nie będziemy więc mogli oddać swoich głosów na Bjergsena czy Fakera – choć oni z pewnością nie będą potrzebowali dodatkowego wsparcia. Pozostałe reguły głosowania nie uległy zmianie. Do wyboru będziemy mieli jednego gracza z każdej z pozycji, o ile rozegrał on przynajmniej 20% gier podczas letniego splitu. Ponadto nie będziemy mogli zagłosować na więcej niż dwóch zawodników z jednego zespołu.

Więcej informacji na temat nadchodzących zmagań możecie znaleźć pod tym adresem.