Ponad 27 tysiący kibiców oglądało w ESL.TV Polska niespodziawane zwycięstwo AGO Gaming w meczu z Virtus.pro w ramach 26. sezonu ESEA Premier. Wicemistrzowie Polski wygrali z faworyzowanymi Virtusami do 12.

AGO Gaming 16 : 12 Virtus.pro

(ESEA Premier Season 26)
16 7 Inferno 8 12
9 4

Polski pojedynek rozpoczął się nerwowo. Pistoletówka padła łupem Virtus.pro dzięki świetnej postawie Pawła „byaliego” Bielińskiego, a już kilka chwil później mieliśmy remis 1:1 za sprawą szalonej rundy Damiana „Furlana” Kisłowskiego. Virtusi także nie mieli problemów ze sprawieniem niespodzianki mimo gorszego ekwipunku i odzyskali prowadzenie, które powiększali w dwóch kolejnych rundach eko swojego rywala. Kiedy w ręce wicemistrzów Polski wpadły karabiny i broń snajperska, przejęli oni kontrolę nad mapą i dzięki seryjnemu wygrywaniu clutchy zrobiło się 7:4 na ich korzyść. Wtedy Virtus.pro przeszło na dwie snajperki, co pomogło półfinaliście krakowskiego Majora na w zakończeniu pierwszej połowy minimalnym zwycięstwem.

Wiktor „TaZ” Wojtas i spółka dobrą grę kontynuowali po zmianie stron – pewnie sięgnęli oni po kolejną pistoletówkę i dwie rundy eko w wykonaniu AGO Gaming. Furlan i spółka nie kazali zbyt długo czekać na rozpoczęcie pościgu za uciekającym Virtus.pro. Kiedy AGO zaczęło grać na pełnym ekwipunku, na ich konto zaczęły trafiać rundy. Celnie ze snajperki strzelał Michał „snatchie” Rudzki, celnie trafiał Furlan i nagle zrobiło się po 11, a Virtusi zmuszeni byli grać eko. Desperacki atak bananem zakończył się jednak zwycięstwem ekipy TaZa i VP odzyskało przewagę. AGO nie zamierzało się poddawać i dalej grało swoje. Ich obrona stała się bardziej szczelna, a do tego Furlan wygrał jeszcze jednego clutcha i z 12:11 na korzyść VP zrobiło się 14:12 dla AGO. Wicemistrzowie Polski nie zamierzali wypuszczać z rąk zwycięstwa i dokończyli dzieła, zdobywając dwie ostatnie rundy!