Zespół, który jeszcze do niedawna był wizytówką regionu CIS, nie dał rady w lokalnych eliminacjach do EPICENTER Wild Card Qualifiers. Natus Vincere – bo o tej formacji mowa – w finale przeciwko Vega Squadron dało ciała i to reprezentanci tej drugiej drużyny za dziesięć dni udadzą się do St. Petersburga, by walczyć o miejsce w turnieju.

Na`Vi było murowanym faworytem tego etapu eliminacji, a do wielkiego finału podchodziło jako zwycięzca drabinki wygranych. Na swojej drodze Oleksandr "s1mple" Kostyliev i spółka już raz ograli Vega Squadron, które dzięki wycofaniu się z imprezy AVANGAR, miało okazję do rewanżu w finałowym starciu. I szansę tę wykorzystało w stu procentach, grając na nosie faworytowi.

Spotkanie dla Natus Vincere zaczęło się dobrze, bo od w miarę pewnej wygranej na wybranej przez tę drużynę mapie Train. Ekipa prowadzona przez Danylo „Zeusa” Teslenkę była blisko wygranej na Nuke’u, jednak nie udało jej się zamknąć meczu przy stanie 13:10. Vega Squadron zdobyło sześć rund z rzędu i doprowadziło do gry na Mirage’u. Decydująca mapa także padła łupem tej drużyny.

Już wkrótce zaczynamy bootcamp, na którym będziemy pracować, ile starczy nam sił, by poprawić nasze błędy i w końcu zacząć grać lepiej. Przepraszamy za słabe wyniki – napisał na Twitterze po porażce Zeus.

Zwycięstwo nad Na`Vi oznacza, że Vega Squadron już za 10 dni w St. Petersburgu razem z FaZe, Teamem Liquid i TyLoo powalczy o dwie dzikie karty w EPICENTER.

FaZe Clan Team Liquid TyLoo Vega Squadron