Cztery tygodnie zmagań grupowych i trzy dni meczów fazy pucharowej – to wszystko po co, by wyłonić dwie najlepsze drużyny ELEAGUE CS:GO Premier 2017. W tej edycji zostały nimi FaZe Clan i Astralis, które wygrały wszystkie dotychczasowe spotkania i dziś – a w zasadzie jutro – w nocy zmierzą się ze sobą w meczu, którego stawką jest pół miliona dolarów. Która z drużyn sięgnie po puchar, pół bańki i nieoficjalny tytuł najlepszej drużyny świata? Początek spotkania zaplanowany jest na czwartą w nocy. Jeżeli nie wiesz, co zrobić ze sobą do tego czasu, to zacznij od naszej zapowiedzi finału.

Droga do finału

Obie drużyny mogą pochwalić się kompletem zwycięstw w ELEAGUE CS:GO Premier 2017, choć zarówno FaZe Clan jak i Astralis musiały po drodze zmierzyć się z naprawdę wymagającymi rywalami. Jako pierwsze do zmagań grupowych podeszło FaZe, które do Atlanty leciało kilka dni po bardzo słabym występie na DreamHack Masters Malmö 2017. Zespół, który tłumaczył głośne transfery Ladislava „GuardiaNa” Kovács i Olofa „olofmeistera” Kajbjera chęcią taśmowego wygrywania turniejów, w Szwecji zawiódł na całej linii i pewnym było, że podobny wynik nie miał prawa się powtórzyć w drugim kolejnym występie. Rozzłoszczeni odpadnięciem już w fazie grupowej gracze FaZe lecieli więc do Atlanty z jasną misją – wysłania sygnału reszcie sceny, że postawa w Malmö była jednorazowym wypadkiem.

Reprezentanci amerykańskiej organizacji wcale nie byli murowanymi faworytami Grupy A ELEAGUE CS:GO Premier 2017, ponieważ o awans walczyły także Natus Vincere oraz zwycięzca wspomnianego DreamHack Masters – G2 Esports. FaZe tym razem nie zawiodło i nie zważając na klasę przeciwników, jako pierwsze zameldowało się w fazie pucharowej turnieju. GuardiaN i olof pokazali całemu światu, dlaczego zostali ściągnięci do drużyny i bardzo mocno przyczynili się do dwóch pewnych wygranych przeciwko Renegades oraz Na`Vi.

Stuprocentową skuteczność FaZe zachowało podczas walki o finał. W ćwierćfinale europejska formacja wygrała z Teamem EnVyUs 2:0 i po drobnych problemach na Nuke’u. Finn „karrigan” Andersen otwarcie przyznał, że gdyby rywalem była jakaś inna formacja, to skarciłaby źle grające na tej mapie FaZe. Francuzi na Overpassie nie byli już w stanie nawiązać walki, co pozwoliło zwycięzcy ESL One New York 2017 awansować do półfinału ELEAGUE CS:GO Premier 2017. W nim rywalem było North, które co prawda dwukrotnie kończyło mapę z dwucyfrowym wynikiem, jednak FaZe nie miało prawa czuć zbyt dużego zagrożenia ze strony Duńczyków. Jasne, europejska formacja znów miała swoje problemy na początku starcia, jednak mimo to wygrała w miarę pewnie.

Droga FaZe do finału

Grupa A FaZe Clan 16:9 Renegades
Mirage
Grupa A FaZe Clan 16:6 Natus Vincere
Inferno
Ćwierćfinał FaZe Clan 2:0 Team EnVyUs
Nuke - 16:12
Overpass - 16:3
Półfinał FaZe Clan 2:0 North
Mirage - 16:12
Inferno - 16:10

Jeżeli chodzi o Astralis, to ta ekipa także podchodziła do meczów grupowych w nieco trudnym dla siebie momencie. Przed pierwszą podróżą do Atlanty Duńczycy mieli swoje problemy, które Nicolai „device” Reedtz podsumował, jako kłopoty z indywidualną dyspozycją poszczególnych graczy. Astralis także nie zachwyciło w Malmö, a do tego bardzo kiepsko zagrało w Nowym Jorku podczas ESL One, gdzie uległo m.in. FaZe. Jeżeli do kiepskiego okresu dołożymy to, że w ELEAGUE CS:GO Premier 2017 device i spółka mieli mierzyć się ze światowym numerem jeden SK Gaming, będącym w gazie Teamem Liquid i prezentującym bardzo wysoką formę online Heroic, to nietrudno się dziwić, że niektórzy fani tej drużyny obawiali się o awans do fazy pucharowej.

Historia zweryfikowała te obawy. Duńczycy po raz kolejny potwierdzili, że w Atlancie czują się jak w domu i przepustkę do ¼ zapewnili sobie dzięki dwóm pewnym zwycięstwom. Najpierw Astralis okazało się za silne na Liquid, a w meczu decydującym o awansie rozgromiło krajanów z Heroic, pozwalając im na zdobycie zaledwie dwóch rund. Miało być tak trudno, a poszło gładko i przyjemnie.

Równie prosta dla pędzącego w kierunku finału Astralis była ćwierćfinałowa przeszkoda o nazwie Fnatic. Choć Szwedzi kilka dni wcześniej nie dali tej drużynie żadnych szans w dwóch meczach rozgrywanych w ramach 6. sezonu ESL Pro League, to w Atlancie nie mieli oni nic do powiedzenia. Duńczycy byli lepsi od pierwszej do ostatniej rundy, najpierw gromiąc rywala na jego mapie, a następnie pieczętując awans na wybranym przez siebie Overpassie.

Znacznie więcej stresu zawodnikom Astralis przysporzyło półfinałowe starcie z Cloud9, które było o włos od wyrzucenia device’a i spółki za burtę. Amerykanie do pewnego momentu grali jak natchnieni, jednak comeback walecznych Skandynawów pozwolił im wygrać drugą mapę i zniszczyć morale rywala. Na Inferno Astralis pokazało dobrego Counter-Strike’a i mogło odetchnąć z ulgą, awansując do upragnionego finału.

Droga Astralis do finału

Grupa D Astralis 16:11 Team Liquid
Overpass
Grupa D Astralis 16:2 Heroic
Train
Ćwierćfinał Astralis 2:0 Fnatic
Train - 16:5
Overpass - 16:12
Półfinał Astralis 2:1 C9 Cloud9
Mirage - 12:16
Overpass - 16:14
Inferno - 4:16

Kto ma przewagę?

Na LAN-ie nigdy nie wygraliśmy serii best of three z Astralis, dlatego chcielibyśmy zagrać z tą drużyną – takiej odpowiedzi udzielił Finn „karrigan” Andersen zapytany o potencjalnego rywala FaZe Clanu w finale ELEAGUE CS:GO Premier 2017. Marzenie Duńczyka – i co za tym idzie sporej części społeczności – się spełniło. FaZe stanie przed szansą ogrania Astralis w meczu do dwóch wygranych map. W meczu, którego stawką jest pół miliona dolarów. I jeżeli prowadzona przez karrigana drużyna ma ograć jego byłych kolegów, to ten finał jest doskonałą do tego okazją.

FaZe jest nie tylko na fali wznoszącej i w Atlancie jeszcze nie przegrało nawet mapy, ale ma także przewagę psychologiczną, wynikającą z dobrej passy przeciwko Astralis. Jasne, jeszcze przed transferami GuardiaNa i olofa różnie wyglądały mecze ze Skandynawami, ale od kiedy w zespole gra Słowak i Szwed, FaZe może pochwalić się nieznacznie lepszym wynikiem bezpośrednich starć – na trzy próby, dwie zakończyły się zwycięstwem europejskiej formacji, a raz (i to po dogrywce) triumfowało Astralis.

Największe wrażenie z pewnością zrobiło zwycięstwo FaZe podczas ESL One New York 2017. Podczas tego turnieju karrigan i spółka grali na poziomie nieosiągalnym dla reszty światowej czołówki, o czym boleśnie przekonali się Skandynawowie. Astralis na Inferno wyglądało na drużynę absolutnie bezradną, która nie może podjąć dobrej decyzji na mapie. Naszpikowana gwiazdami ekipa imponowała po stronie atakującej i finalnie pozwoliła zwycięzcy ELEAGUE Major na zdobycie zaledwie sześciu rund.

Ostatnie oficjalne potyczki FaZe z Astralis miały miejsce nie tak dawno, bo tydzień temu. Wtedy to zespoły spotkały się w ramach 6. sezonu ESL Pro League i podzieliły się punktami – europejska ekipa triumfowała na Mirage’u, zaś Duńczycy na Overpassie.

Ostatnie mecze FaZe z Astralis

ESL Pro League FaZe Clan 15:19 Astralis
Overpass
ESL Pro League FaZe Clan 16:14 Astralis
Mirage
ESL One NY FaZe Clan 16:6 Astralis
Inferno

Jak będzie teraz? Początek spotkania o czwartej w nocy.