Za nami faza grupowa tegorocznych Mistrzostw Świata. Poznaliśmy już osiem najlepszych drużyn globu, które teraz zmierzą się ze sobą w fazie play-off. Czas zastanowić się nad tym, co wydarzyć się może w najbliższym czasie, a także kto ma największe szanse na końcowy triumf. Jakie wnioski możemy wyciągnąć z fazy grupowej?

SKT to nie to samo SKT, co rok temu

fot. Riot Games

Gdy tylko wylosowano grupy Mistrzostw Świata, pierwsze na co zwracano uwagę to sytuacja w grupie A, gdzie znalazł się trzykrotny zdobywca trofeum, SK telecom T1. Pomimo tego, że w trakcie letniego splitu LCK Faker i spółka zawodzili, to wciąż pokładano w nich ogromne nadzieje na zdominowanie turnieju po raz kolejny. Sytuacja jednak wygląda nieco inaczej, gdyż już w pierwszym tygodniu pojawił się jeden z największych problemów SKT na turnieju – zawodnicy nie są w stanie zdominować wczesnej fazy gry. Widać to było szczególnie w spotkaniach z Edward Gaming, gdzie tak naprawdę losy gry zostały odwrócone dzięki pojedynczemu zagraniu. Owszem, koreańska drużyna wciąż jest faworytem, ale wydaje się, że tym razem jej droga na najwyższe miejsce na podium może być nieco trudniejsza niż wcześniej.

Europa potrafi zaskoczyć

FNC Rekkles
fot. Riot Games

O tym, że kibice europejskich formacji będą w jakiś sposób rozczarowani można było mówić na długo przed startem Worldsów. Dobry wynik H2K w zeszłym roku zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko, jednak wydawało się, że zarówno G2 Esports jak i Fnatic poradzą sobie podczas fazy grupowej i awansują dalej, natomiast Misfits traktowane było jako outsidera. Jak się jednak okazało, to właśnie drużyna PowerOfEvila zaprezentowała się najlepiej, mimo że niemalże od samego początku ją skreślano. Dużo szczęścia mieli zawodnicy Fnatic, gdyż po przegraniu trzech spotkań w pierwszym tygodniu mało kto dawał im szanse na awans, lecz ostatecznie udało im się wyprzedzić Immortals oraz GIGABYTE Marines. Rozczarować może jednak postawa G2 Esports, które walczyło do samego końca, prezentując się nawet dobrze, jednak zarówno Samsung Galaxy jak i Royal Never Give Up pokrzyżowały plany drużyny Perkza. Wciąż jednak możemy cieszyć się z tego, że Europa będzie mieć aż dwóch przedstawicieli w play-offach. Pomimo tego, że Misfits trafiło na SKT, to wydaje się, że Fnatic może mieć szanse na zwycięstwo w meczu z RNG, a to oznacza, że wynik H2K może zostać powtórzony.

Cloud9 powalczy o końcowy triumf

Cloud9
fot. Riot Games

Owszem, stwierdzenie, że Cloud9 będzie w stanie sięgnąć po zwycięstwo w całym turnieju jest bardzo odważne i  w zasadzie nikt nie powie tego z pełną odpowiedzialnością, jednak wydaje się, że to, co zaprezentowali gracze tej formacji w fazie grupowej zapowiada nam dość ciekawy pojedynek z Teamem WE. Przed samym turniejem mało kto dawał im szanse na awans, gdyż oczywistym było, że SKT pojawi się w dalszej fazie turnieju, natomiast o drugą lokatę powalczą właśnie Amerykanie oraz ahq e-Sports Club i Edward Gaming. Jak się później okazało, reprezentanci NA nawiązali równą walkę nawet z Koreańczykami, choć ostatecznie dwukrotnie im ulegli. Całość występu w fazie grupowej była bardzo dobra, choć nie zawsze sprawiali wrażenie, jakby wiedzieli co robią. Dość chaotyczna gra nie zawsze cieszyła oko, jednak jak widać po wyniku – była skuteczna. Zespół zmienił się od zeszłego roku. Nie chodzi tutaj tylko o zmianę personalną, gdzie Contractz zmienił Meteosa, a o podejście i grę. Widać to głównie u Jensena, który w końcu dorósł jako gracz. Owszem, kompleks Fakera wciąż u niego istnieje, jednak w końcu pokazał, że nie wszystkie pozytywne słowa na jego temat są na wyrost. Wydaje się, że mimo tego, że C9 już udało się powtórzyć wynik z Mistrzostw Świata 2016, to formacja ta na pewno będzie chciała osiągnąć o wiele więcej i w końcu dać powody do zadowolenia Ameryce.

Korea wciąż jest największym faworytem

fot. Riot Games

O tym, że koreańskie formacje nieprzerwanie od kilku lat dominują Mistrzostwa Świata można mówić bez zawahania. Hegemonia SK telecom T1 jest oczywista, ale warto zwrócić uwagę także na inne zespoły, które brały udział w turnieju. Jest Samsung Galaxy, które w 2014 roku wystąpiło z dwoma zespołami, kiedy to jeden z nich sięgnął po pierwsze miejsce, a drugi znalazł się w najlepszej czwórce. Następnie dwa lata później Samsung stworzyło jeden skład, który uległ SKT w wielkim finale. Należy pamiętać także o ROX Tigers (wcześniej KOO Tigers), które dwukrotnie znalazło się w czołowej czwórce – na drugim miejscu w 2015, a następnie na 3-4. lokacie rok później. W tym roku sytuacja jest nieco inna, gdyż już w ćwierćfinale zobaczymy bratobójczy pojedynek pomiędzy SSG a Longzhu Gaming. Ci drudzy są jedyną niepokonaną drużyną w turnieju, co tylko mówi nam o klasie tego zespołu. Samsung Galaxy mimo że nie jest stawiane w roli faworyta, to wciąż jest jednym z najlepszych zespołów na świecie. O tym, że ten mecz może wyłonić nam jednego z finalistów mówi wielu, a to potwierdza formę, doświadczenie i klasę obu ekip. Jedynie kataklizm mógłby przeszkodzić Korei w drodze do finału w tym roku.

Tylko jedna drużyna z pierwszym seedem zagra w play-offach

fot. Riot Games

Na początku tego sezonu zaprezentowano zmiany systemu, w jakim rozgrywane będą tegoroczne Mistrzostwa Świata. Pojawiła się faza play-in, która miała zastąpić International Wildcard Qualifiers, gdzie najlepsze drużyny z regionów tzw. Wildcardu walczyły o awans na Worldsy. Ucierpieć na tym miały takżę zespoły z najważniejszych lig światowych, gdyż trzecie rozstawienie można było zdobyć poprzez wygranie finałów regionalnych, a następnie dzięki zdobyciu jednego z czterech miejsc w turnieju Play-in. Sztuka ta udała się aż trzem zespołom, które dziś widzimy w fazie play-off turnieju głównego – Cloud9, Fnatic oraz Teamowi WE. Ciekawiej się robi, gdy spojrzymy na inne drużyny i ich rozstawienia. SKT, RNG oraz Misfits zameldowały się w rozgrywkach z drugiego rozstawienia, natomiast Samsung Galaxy trzeciego. Oznacza to, że Longzhu Gaming, zwycięzca letniego splitu LCK, to jedyna drużyna znajdująca się podczas losowania w pierwszym koszyku, która awansowała do play-offów.

Wszystkie mecze Worlds 2017 możecie obejrzeć z polskim komentarzem w ESL.TV Polska. Więcej informacji na temat Mistrzostw Świata sezonu 2017 znajdziecie w naszej relacji tekstowej.