Na początku tego roku polski Counter-Strike odniósł największy sukces w historii edycji Global Offensive. Dwie formacje znad Wisły, Virtus.pro oraz Team Kinguin, dotarły bowiem na podium światowych finałów WESG 2016. Teraz wiemy już jednak, że w kolejnej edycji tej imprezy żadna z nich tego wyczynu nie powtórzy.

Jako pierwsi z marzeniami o udziale w chociażby w europejskich eliminacjach pożegnali się Kinguini. Występujący z pozyskanym dziś Kacprem "Kap3rem" Słomą mistrzowie kraju już w pierwszej rundzie polskich kwalifikacji polegli z Pompa Teamem. Podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego na Cache'u długo walczyli o comeback, ale ostatecznie ich nadzieje spełzły na niczym, gdyż rywale doprowadzili do korzystnego dla siebie wyniku 16:12.

Nieco dłużej, bo przez trzy etapy, myśli o awansie mogli snuć Virtusi, ale i na nich przyszła pora. Po łatwych zwycięstwach nad 2115 Squad oraz Codewise Unicorns przyszła pora na pojedynek z Venatores. A tam już tak prosto nie było, bo Krzysztof "stark" Lewandrowski wraz z kolegami postawili bardziej utytułowanym przeciwnikom bardzo wymagające warunki. I to wymagające na tyle, że do przerwy prowadzili na Mirage'u 9:6. Po zmianie stron VP ugrało jeszcze tylko trzy rundy i musiało uznać wyższość oponentów rezultatem 9:16.

W walce o wyjazd na europejskie eliminacje do World Electronic Sports Games 2017 nadal pozostają m.in. AGO Gaming, PRIDE oraz wspomniane Venatores. Dokończenie polskiego turnieju kwalifikacyjnego nastąpi jutro i to właśnie wtedy poznamy dwójkę triumfatorów, która pod koniec listopada wyjedzie do Barcelony.