Zamieszania z dyskwalifikacją Venatores ciąg dalszy. Po wybuchu afery związanej z decyzją organizatorów World Electronic Sports Games 2017 o wyrzuceniu Polaków z rozgrywek, w internecie rozpoczęła się dyskusja, w jaki sposób informacje o rzekomym banie Patryka „Patitka” Fabrowskiego na innym koncie trafiły do włodarzy WESG. Pojawiły się głosy, że to za sprawą reprezentantów SEAL Esports. Co ciekawe, sama organizacja w kilku miejscach zamieściła komentarze udowadniające tę tezę.

Im później, tym SEAL coraz bardziej wycofywało się ze swoich komentarzy. Mimo tego na organizację spadła ogromna fala krytyki i hejtu. W końcu jednak w sprawie wypowiedzieli się sami organizatorzy WESG, którzy zamieścili wpis na facebooku.

Z wypowiedzi WESG wynika, że informacje o banie Patitka nie trafiły od graczy SEAL, ani od innych uczestników kwalifikacji. Do tego grona można również zaliczyć Jakuba "kubena" Gurczyńskiego, którego nazwisko przewijało się wśród "podejrzanych" o donos.

Trudno domyślać się kto pomógł organizatorom w dyskwalifikacji Venatores z kwalifikacji. Jedno jest pewne - Polacy mają małe szanse na powrót do europejskich eliminacji, bo dziś odbywają się decydujące mecze, już bez udziału formacji Patitka. Nadzieją na powrót może być decyzja Valve, która oczyszczałaby Fabrowskiego z zarzutów.

Więcej informacji o całej sytuacji przeczytacie pod tym adresem.