Kiedy Jarosław „pashaBiceps” Jarząbkowski zdobywał ostatnie trafienia na Cache’u i tym samym przypieczętował wygraną Virtus.pro nad Gambit Esports w EPICENTER 2017, na twarzach zawodników Polskiej drużyny nie pojawiły się uśmiechy, a raczej spora ulga. Nic dziwnego, w końcu przyzwyczaili oni do kiepskich występów na lanach, a ostatnie zwycięstwo na offline'owym turnieju dużej rangi ekipa odniosła podczas ESG Tour Mykonos 2017. Wyeliminowanie triumfatora krakowskiego Majora to jednak „tylko” jedno zwycięstwo, które w przypadku jutrzejszej ewentualnej porażki w meczu o wyjście z grupy będzie niczym innym, jak anegdotą przy kolejnym turniejowym blamażu.

Wiedzą o tym gracze, co pokazały właśnie ich pomeczowe reakcje. W parze z zachowaniem Virtusów idą także wypowiedzi, których na gorąco udzielili za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Pierwszy o podsumowanie porannego meczu pokusił się Janusz „Snax” Pogorzelski, który na Facebooku napisał: – Nasza drużyna gra coraz lepiej, ja jeszcze nie. Ciężko mi się dobrze skupić na grze, przez co gram jak kasztan. Ale będzie dobrze!

W podobnym, nieco zachowawczym tonie, kilka słów do swoich fanów skierował Wiktor „TaZ” Wojtas. – Jestem szczęśliwy z powodu dzisiejszego zwycięstwa, ale ciągle szukamy regularności – napisał na Twitterze zawodnik, który na Facebooku dodał: – NEO dojechał Gambit, pashaBiceps ważne kille z AWP i elegancka gra drużyny w ważnych rundach. Tylko spokój nas uratuje.

Spokój i regularność. Jeżeli jutro zobaczymy je w wykonaniu Virtus.pro, to zarówno z SK Gaming jak i FaZe Clanem Polacy nie będą bez szans.