Spodziewano się, że FaZe Clan bez większych problemów ogra Virtus.pro w ostatnim meczu grupy A na EPICENTER 2017. Kolejny raz sprawdziła się jednak teoria mówiąca, że Polaków nie można przedwcześnie skreślać. Ci zdołali wygrać z międzynarodową ekipą, zapewniając sobie miejsce w półfinale.

Virtus.pro 2 : 1 FaZe Clan

(EPICENTER 2017)
2 2 Mirage 13 16
0 3
16 11 Cobblestone 4 11
5 7
16 11 Inferno 4 13
5 9

Mirage, którego wybrało FaZe, był pierwszą mapą tego meczu.  Od początku widać było, która z ekip jest lepiej obeznana z tą właśnie lokacją i, na nieszczęście polskiej ekipy, była to drużyna Olofa "olofmeistera" Kajbjera. W defensywie międzynarodowy skład zdołał ugrać aż 13 rund, a po zmianie stron wyprowadził jeszcze trzy szybkie i celne ciosy, kończąc batalię rezultatem 16:2.

Postawa Polaków na pierwszej mapie nie napawała optymizmem, ale poprawiła się, gdy przenieśliśmy się na Cobblestone'a. Pierwszą połówkę podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego zaczęli co prawda od porażki w pistoletówce, ale później było tylko lepiej. FaZe zdołało przełamać szyki obronne VP tylko cztery razy. Zawodnicy północnoamerykańskiej organizacji lepiej radzili sobie w obronie. Byli nawet bliscy doprowadzenia do remisu, ale Polacy w porę się przebudzili i zwyciężyli 16:11.

I w końcu trafiliśmy na Inferno. Po dominującym występie w pierwszej batalii i słabszym w drugiej, trudno było przewidzieć, co Nikola "NiKo" Kovač i spółka zaprezentują nas tym razem. FaZe nadal miało jednak spore problemy. Virtusi raz za razem odpierali ich ataki, budując swoją przewagę. Na półmetku było 11:4. Próby nadrobienia strat początkowo były dla międzynarodowej formacji bardzo efektywne. Jednak dystans do rywala okazał się zbyt duży. Virtus.pro wygrało 16:13!

Dziś podczas EPICENTER 2017 odbędzie się jeszcze jeden pojedynek. O ostatnie miejsce w play-offach zmierzą się North i Astralis. Aktualne informacje na temat turnieju możecie znaleźć w relacji tekstowej.