AGO Gaming udało się wyjść z grupy europejskiego Minora dzięki dwóm zwycięstwom, co z pewnością cieszy polskich kibiców, ale nie zawodników drużyny, którzy wiedzą, że to dopiero początek ich przygody z turniejem w Bukareszcie. Po dniu pełnym emocji udało nam się złapać na kilka chwil Damiana „Furlana” Kisłowskiego, który skomentował wszystkie rozegrane w czwartek mecze.

Jeżeli kibice Wicemistrzów Polski przed pierwszym spotkaniem obawiali się o to, jak z tremą poradzą sobie niektórzy gracze, to pierwsze starcie z GODSENT musiało rozwiać ich wątpliwości. Tych od początku nie miał Furlan. – Każdy z nas ma serce do gry i zawsze towarzyszą nam waleczne nastroje – powiedział. Waleczność było widać już od pierwszej rundy. Oddajmy głos zawodnikowi, który specjalnie dla Cybersport.pl podsumował wszystkie czwartkowe starcia swojej ekipy:

O zwycięstwie z GODSENT: – Zaczęliśmy bardzo dobrze od wygrania rundy pistoletowej. Po stronie broniącej przeciwnik grał dość schematycznie, co dawało nam duże pole manewru na mapie. Wykorzystaliśmy to na tyle, na ile daliśmy radę. Można powiedzieć, że drugie wygrane pistole, a przede wszystkim pierwszy zwycięski full przypieczętowały zwycięstwo.

O porażce z Team EnVyus: – Zdaniem moim i reszty chłopaków z Teamem EnVyUs przegraliśmy już podczas veto. Można powiedzieć, że zrobiliśmy trochę głupotę, zostawiając jedną z ich najlepszych map, ale więcej już takiego błędu nie popełnimy. Ugraliśmy tyle, ile mogliśmy. Nasze Inferno nie jest jeszcze tak mocne, aby rywalizować na tej mapie z najlepszymi.

O drugim zwycięstwie z GODSENT, które przypieczętowało awans do półfinału: – Wiedzieliśmy, że w drużynie przeciwnika występują dobrzy gracze, ale nic skomplikowanego nie grali. Na pierwszej mapie (Mirage’u – przyp. red.) sprawiali nam spore problemy, gdy byliśmy po stronie broniącej, ale wydaje się, że to po prostu my zagraliśmy słabo. W naszej drużynie wierzymy w grę do końca i dopóki przeciwnik nie ma 16 rund na swoim koncie, możemy wygrać. GODSENT grało bardzo agresywnie i pewnie, ale za każdym razem to my łapaliśmy otwierające trafienia, które finalnie ułatwiły nam powrót do gry.

Awans z drugiego miejsca oznacza, że w pierwszym półfinale drabinki wygranych AGO Gaming zmierzy się ze zwycięzcą Grupy B. Najpoważniejszym kandydatem do awansu z pierwszego miejsca z drugiego zbioru jest OpTic Gaming, z którym to Polacy przegrali podczas internetowych eliminacji do Minora. System turnieju – drabinka podwójnej eliminacji – oznacza, że w najgorszym wypadku Furlan i spółka zagrają jeszcze dwa mecze, a inne scenariusze przewidują, że mogą wystąpić w trzech bądź czterech spotkaniach. To sprawia, że zespół musi być przygotowany na każdego rywala, co widać w odpowiedzi Kisłowskiego na pytanie, z kim chciałby się zmierzyć w decydującej części Minora. – Na tym etapie nie ma już słabych drużyn i nie jest ważne to, na kogo trafimy. Za każdym razem musimy dać z siebie sto procent. Jesteśmy gotowi zagrać z każdym – powiedział.

Kibice w Polsce mają nadzieję, że jednym z rywali będzie PRIDE, które starciem ze wspomnianym OpTic Gaming rozpocznie swoją przygodę z Minorem.