Virtus.pro nie wykorzystało ostatniej szansy na utrzymanie się w grze o awans do ESL Pro League Season 7. Polacy przegrali mecz o 3. miejsce w Mountain Dew League i stracili możliwość gry w barażach. Oprawcą ekipy Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego okazało się ze Space Soldiers.

Virtus.pro 0 : 2 Space Soldiers
(Mountain Dew League Season 26 - mecz o 3. miejsce)
4 4 Cache 11 16
0 5
13 7 Mirage 8 16
6 8
Inferno

O ile przegranie trzech pierwszych rund przez Polaków nie było wielką tragedią, to w to, co działo się w dalszej części pierwszej połówki trudno było uwierzyć. Gra Virtusów w defensywie pozostawiała sporo do życzenia, co skutecznie wykorzystywali ich przeciwnicy. Największą zasługę w wygraniu przez VP czterech rund w pierwszej połówce miał bez wątpienia Paweł "byali" Bieliński. Po tym, co Space Soldiers zaprezentowało nam również w drugiej połówce trudno dziwić się Turkom, że postawili akurat na Cache'a. Po zmianie stron Ismailcan "XANTARES" Dörtkardeş i spółka błyskawicznie zdobyli pięć rund, kończąc pojedynek korzystnym dla siebie wynikiem.

Wydawało się, że Virtusi lepiej zaczęli grać po tym, jak znaleźli się na wybranym przez siebie Mirage'u. Były to jednak płonne nadzieje, bo poza wygraniem trzech pierwszych rund trudno było szukać pozytywów w grze naszych rodaków. Space Soldiers doskonale wiedziało, gdzie i w jaki sposób uderzyć, by zapunktować. Turecka ekipa bardzo szybko odrobiła straty, a po piętnastu rundach (bez wygranej rundy pistoletowej!) mogła cieszyć się z niewielkiego, jednorundowego prowadzenia. Na domiar złego VP przegrało drugie pistole, co pozwoliło Turkom sukcesywnie powiększać swoją przewagę. Nasi rodacy w końcówce starali się jeszcze zagrozić oponentowi i udało się nawet zmniejszyć nieco straty, ale na zwycięstwo było za późno. To Space Soldiers wygrało 16:13, kończąc całą serię wynikiem 2:0.

Porażka Virtus.pro ze Space Soldiers oznacza, że podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego zabraknie w 7. sezonie ESL Pro League. Polacy stracili bowiem jakiekolwiek szanse na grę w barażach.