Czwartym i jednocześnie ostatnim półfinalistą Intel Extreme Masters Oakland 2017 zostało Cloud9! Amerykańska formacja w ćwierćfinale po zaciętym, trzymapowym pojedynku okazała się silniejsza i o awans do półfinału zmierzy się z FaZe Clanem.

Cloud9 C9 2 : 1 Gambit Esports
(ćwierćfinał IEM Oakland 2017)
16 9 Overpass 6 19
6 9
16 8 Cobblestone 7 11
8 4
16 8 Mirage 7 11
8 4

Runda pistoletowa trafiła na konto Cloud9. Amerykanie podtrzymali dobrą passę i zgarnęli także dwie kolejne, obejmując 3-punktowe prowadzenie. Gambit zdołało co prawda przerwać krótką serię C9, ale dla w większości kazachskiego rywala sprawdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. Tyler "Skadoodle" Latham i spółka wygrali bowiem piąte starcie, resetując ekonomię rywala. Mimo sporych problemów podopieczni Gambit przed zakończeniem pierwszej części batalii zdołali podnieść się z kolan, by ostatecznie przegrywać tylko trzyma punktami. Wygrana w drugiej pistoletówce miała znacząco przybliżyć Gambit do remisu, ale trudno myśleć o odrabianiu strat, gdy przegrywa się force'a. Dla C9 wykończone finansowo Gambit nie było żadną przeszkodą, dzięki czemu już po chwili mieliśmy wynik 12:7. W tym momencie przebudził się jednak zespół Daurena "AdreNa" Kystaubayeva i zaczął odrabiać straty. Mimo że wydawało się, że Gambit pewnie zmierza po triumf, to ostatecznie w regulaminowym czasie mieliśmy remis 15:15. W dogrywce cztery z pięciu rund trafiły na konto Gambit i właśnie ta drużyna wyszła na prowadzenie.

Zawodnicy C9 zaliczyli znakomity początek na Cobblestonie, bo pięć pierwszych starć zakończyło się ich zwycięstwem. Gambit miało ogromne problemy z wygrywaniem nawet w rundach, gdy posiadało pełne wyposażenie. Z minuty na minutę sytuacja zwycięzców krakowskiego Majora coraz bardziej się pogarszała. W końcu jednak podopieczni Andrey'a "Andiego" Prokhorova zaczęli odbijać się od dna i odrabiać straty. Gambit znalazło luki w swojej defensywie, wyeliminowało je i na półmetku przegrywało tylko 7:8, co można uznać za spory sukces. W drugą część meczu również lepiej weszli gracze C9 –zgarnęli trzy rundy, powiększając przewagę do 11:7. Pewne i bardzo szybkie zwycięstwo Gambit w pierwszej rundzie na fullu było światełkiem w tunelu, które bardzo szybko zostało jednak zgaszone przez amerykańską formację. Cloud9 zdobywało kolejne oczka, sukcesywnie zbliżając się ostatecznego triumfu. Zryw Gambit, który nastąpił w samej końcówce okazał się całkowicie bezskuteczny, bo i tak C9 zwyciężyło 16:11.

Jako że po dwóch starciach nie został wyłoniony triumfator drugiego ćwierćfinału, to trafiliśmy na Mirage'a. Z początku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie: C9 wygrało pistole, następnie kolejno wyrównało i wyszło na prowadzenie Gambit, po czym znów inicjatywa znalazła się w rękach Amerykanów. Ci wyrównali stan meczu, by chwilę później oddać palmę pierwszeństwa swojemu rywalowi. Ten nie miał zamiaru wypuścić jej z rąk. Przez chwilę zaczęło nawet pachnieć całkowitą dominacją Gambit, bo jedynym skutecznym zawodnikiem C9 był Tarik "tarik" Celik. Ten w końcu jednak zyskał wsparcie swoich kompanów, co błyskawicznie (i pozytywnie) zaczęło wpływać na wynik jego drużyny. Amerykanie po piętnastu rundach wygrywało 8:7. Gambit drugą połówkę otworzyło trzema wygranymi, ale gracze spod znaku dziewiątej chmury w porę odzyskali kontrolę nad przebiegiem meczu. Zespół z Europy Wschodniej nie potrafił znaleźć recepty na zatrzymanie swojego oponenta i musiał uznać wyższość Cloud9.

Zmagania w ramach Intel Extreme Masters Oakland 2017 powrócą już jutro wieczorem. Na sobotę zaplanowano półfinałowe spotkania, które będziecie mogli oglądać w ESL.TV Polska. Aktualne informacje o zawodach możecie znaleźć w relacji tekstowej.