AGO Gaming w błyskawicznym tempie wspina się po kolejnych szczeblach CS-owego rozwoju. Polska formacja pokazuje swój potencjał już nie tylko na krajowym podwórku – ostatnio także coraz śmielej poczyna sobie na międzynarodowej arenie, czego wyznacznikiem jest m.in. jej postawa podczas europejskich finałów WESG 2017.

Jeszcze przed wczorajszym, niestety przegranym meczem z Fnatic, serwis HLTV porozmawiał z jednym z graczy nadwiślańskiej formacji. Padło na Mateusza "TOAO" Zawistowskiego, który odniósł się m.in. do rywalizacji jego ekipy z Virtus.pro, w której dość niespodziewanie to bardziej utytułowany zespół pochwalić się może gorszym bilansem:

Tak, na ten moment prowadzimy 5:1 w mapach. I tak, to wspaniałe uczucie, zawsze patrzyliśmy na tych gości, a oni zawsze grali dobrze, bardzo trudno było ich pokonać – przyznał 21-latek. – Zawsze jednak robimy wszystko, by wygrać przeciwko polskim drużynom, ponieważ chcemy być najlepszym zespołem w kraju. Zwycięstwo przeciwko nim naprawdę dużo znaczy i nie możemy się już doczekać aż uda nam się to na lanie, gdyż jesteśmy tego coraz bliżej. Tak sądzę – zaznaczył.

Podczas europejskiego WESG w Barcelonie AGO przebrnęło przez fazę grupową bez ani jednej porażki na koncie. A warto pamiętać, że w grupie Polaków były takie formacje, jak chociażby zawsze groźne Fnatic czy też nieprzewidywalne Fragsters. Mimo to piątka znad Wisły poradziła sobie z każdym rywalem, na co TOAO ma swoje wytłumaczenie.

Ważną kwestią jest odpowiednie banowanie, gdyż w BO1 powinno się grać mapę, na której prezentuje się najlepiej. Nie podejmować nadmiernego ryzyka, to się nigdy nie opłaca – wyjaśnił Zawistowski. – Nie wiem, wydaje mi się, że dwa pierwsze mecze były takimi, które powinniśmy wygrać, i to się ostatecznie stało. Potem graliśmy z Fnatic i wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Mimo to, jakimś cudem udało nam się łatwo zwyciężyć, a wynik powinien być jeszcze wyższy niż był w rzeczywistości. Przygotowaliśmy się pod ten turniej i wiedzieliśmy, że przyjdzie nam się tu zmierzyć z drużynami takimi jak ta – dodał.

Jak już wiemy, polska ekipa zakończyła swoje zmagania na ćwierćfinale, uznając tym razem wyższość pokonanego jeszcze w grupie Fnatic. Przed drugim meczem ze Szwedzami lider AGO zapowiadał buńczucznie, że on i jego koledzy chcą sięgnąć po końcowe zwycięstwo, by m.in. przełamać klątwę drugiego miejsca:

Naszym głównym celem było wyjście z grupy, zapewnienie sobie wyjazdu do Chin, ale teraz zamierzamy ugrać tyle, ile tylko będzie możliwe – przyznał TOAO. – Może nawet wygrać cały turniej. To moje przekleństwo, bo zawsze jestem drugi. Gram w gry od lat i nigdy nie udało mi się być pierwszym. To dla mnie trudne, ale postaram dać z siebie wszystko – zakończył.

Pełny zapis wywiadu z Polakiem w jęzku angielskim znaleźć można pod tym adresem.