Mało kto przypuszczał, że Virtus.pro przegra swój pierwszy mecz na ELEAGUE Major Boston 2018. Jeszcze mniej osób zakładało, że porażka z Quantum Bellator Fire będzie aż tak dotkliwa. Po spotkaniu, które zakończyło się wynikiem 3:16 trener rodzimej formacji – Jakub "kuben" Gurczyński – wypowiedział się na jego temat.

Co właściwie się stało? Przegraliśmy obie pistoletówki, szczególnie znacząca była ta po stronie CT, bo mieliśmy przewagę 3vs2 i mogliśmy ją wygrać – stwierdził Gurczyński. – Wtedy przytrafił nam się błąd komunikacyjny - NEO nie wiedział, że przeciwnik jest tak blisko i że ten próbuje go ściągnąć. Filip się wychylił i zginął. Później nie mieliśmy już czasu, by dobiec a BS-a i rozbroić pakę, bo przegraliśmy 1vs2. 

Dalszy przebieg meczu również nie był dla Virtusów zbyt korzystny, a to odbiło się znacząco na ich ekonomii. – Zaryzykowaliśmy i założyliśmy, że na force'ach zaatakują B. W pierwszej rundzie na fullu QBF zaskoczyło nas zdobyciem trzech otwierających fragów. Nawet kiedy wygraliśmy dwie kolejne rundy, to oni zresetowali naszą ekonomię, a wszystko od niej zależało.

Myślę, że mogliśmy lepiej odrzucić map – stwierdził trener Virtus.pro. Jak się okazuje, kuben oraz jego podopieczni zakładali, że QBF postawi na inną lokację. – Spodziewaliśmy się, że wybiorą Mirage'a lub Cobblestone'a, ale Cobble'a zbanowali zaraz na począku.

Mecz powinien był wystartować o 17:15, a w rzeczywistości zaczął się nieco później. Wszystko przez problemy techniczne, który doskwierały Filipowi Kubskiemu. – Problemy NEO nie miały dla nas znaczenia. Staraliśmy się o tym nie myśleć, chcieliśmy się skupić wyłącznie na grze. Nie uważam, że miało to na nas jakiś wpływ.

Virtus.pro kolejny mecz rozegra już jutro. Na chwilę obecną nie znamy jednak przeciwnika polskiej formacji. Aktualne informacje na temat ELEAGUE Major Boston 2018 znajdziecie w naszej relacji tekstowej.