Na najważniejszej imprezie Dota 2 w historii naszego kraju zobaczymy aż szesnaście drużyn z całego świata, które rywalizować będą o ogromne pieniądze – pula nagród ESL One Katowice to równy milion dolarów. Wśród uczestników turnieju nie zabraknie zespołu, któremu kibicować będzie mogło wciąż rosnące grono polskich fanów MOBA od Valve – region europejski, a przede wszystkim Polskę, w stolicy Górnego Śląska reprezentować będzie bowiem Team Kinguin.

Na dynamicznej i bardzo zmiennej scenie Dota 2, Kinguin to marka relatywnie świeża. Mimo iż logo sympatycznego pingwinka pojawia się podczas rozgrywek "obrony starożytnych" raptem od sierpnia zeszłego roku, początki drużyny którą zobaczymy w Katowicach sięgają zdecydowanie dalej, bo aż 2014 roku.

Nazwą, która nieodłącznie związana jest z profesjonalną sceną Dota 2 w Polsce jest Let's Do It –  to właśnie tak nazywało się obecne Kinguin u swego zarania, a także do tej nazwy wracali gracze w krótkich okresach pomiędzy zakończeniem współpracy z jedną organizacją, a rozpoczęciem kooperacji z drugą. Jak to zazwyczaj bywa w przypadku większości tego typu tworów, LDI było drużyną założoną przez kilku znajomych, którym dobrze się razem grało i których połączył wspólny cel. Cel niebanalny i niełatwy do osiągnięcia, a jednocześnie bardzo prosty w swoich założeniach – pojechać na najważniejszą imprezę każdego roku – The International.

fot. Team Kinguin

Narodziny

Pierwsze rozgrywki noszące znamiona profesjonalnych, w których mogliśmy zobaczyć zespół to głównie joinDOTA League, czyli podzielona na kilka dywizji liga, gdzie zupełnie amatorskie drużyny mogły rozpocząć drogę ku gronu najlepszych w swoim regionie. Polacy w jDL radzili sobie nieźle, dotarli do drugiej dywizji ligi, kilkukrotnie walcząc o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ostatecznie udało im się to w 2016 roku, ale wtedy już jDL zdecydowanie straciła na swoim prestiżu na rzecz rzeszy innych, równolegle rozgrywanych turniejów.

W pierwszej oficjalnej odsłonie LDI grało aż trzech graczy, których pod koniec lutego zobaczymy w Katowicach – kapitan eL lisasH oraz dwa core'y zespołu – Exotic_Deer oraz Nisha (wówczas grający jako pozycja piąta). Ówczesny skład uzupełniali: offlaner sasu oraz brat Nishy – Supreme, który wówczas grał głównie pozycję middera. Nie najgorsze wyniki drużyny i okazjonalne wygrane z co bardziej znanymi przeciwnikami pracowały na rozpoznawalność zespołu, który w końcu zainteresował profesjonalne organizacje.

Skład Let's Do It:

  • Natan  "Exotic_Deer" Michalewicz (pozycja 1/2)
  • Przemek  "Supreme" Jankowski (pozycja 1/2)
  • Rafał  "sasu" Kwiatkowski (pozycja 3)
  • Rafał  "eL lisasH" Wójcik (pozycja 4/5)
  • Michał "Nisha" Jankowski (pozycja 4/5)

Start w ALTERNATE

Jako pierwsi szansę Polakom na rozwinięcie progamingowych skrzydeł dali szefowie niemieckiego ALTERNATE aTTaX, którzy w marcu 2015 roku podpisali oficjalne kontrakty z LDI. Owe umowy był bardzo ważnym krokiem w karierze zawodników – po raz pierwszy w życiu bardzo młodzi wówczas gracze otrzymali gwarancję niemałej, miesięcznej pensji za granie, a także mieli zapewnione warunki do ciągłego doskonalenia swoich wyników.

Ostatecznie w ATN Polacy spędzili równo dwa lata, wygrywając około dwudziestu tysięcy dolarów. Suma ta oczywiście nie robi dzisiaj specjalnie na nikim wrażenia, ale trzeba pamiętać, że proces formowania drużyny niemal od zera jest bardzo czasochłonny, a ALTERNATE powoli rozpędzało się, od regularnego grania w takich turniejach jak ProDotA Cup (który doczekał się aż 25 edycji!) do kilkukrotnego wygrania go. Największym problemem młodego zespołu było uformowania stałego składu – na przestrzeni miesięcy spędzonych w niemieckiej organizacji, przez drużynę przewinęło się kilka osób – do rotacji dochodziło na niemal każdej pozycji, co z pewnością spowolniało postęp, a czasami wręcz go uniemożliwiało.

W końcu, w kwietniu zeszłego roku niemiecka organizacja zdecydowała, że Dota 2 przestanie być grą, w którą inwestuje, a Polakom pozostał powrót do nazwy Let's Do It. Na ich szczęście stan ten potrwał niewiele ponad miesiąc, bowiem już w maju mogliśmy oglądać ich w akcji w barwach duńskiego Teamu Singularity. Warto dodać, że tuż przed tym podpisaniem tych umów, zespół uformował skład, w którym widzimy go do dziś.

Duński przystanek

SNG, podobnie jak ATN, nie należy do marek bardzo znanych globalnie, ale Polacy szybko się tam zaaklimatyzowali. W ciągu trzech miesięcy gry dla Duńczyków Nisha i spółka wygrali kolejne dwa ProDotA Cupy, zakwalifikowali się na ZOTAC Cup Masters na Tajwanie, a także o włos przegrali z Teamem Secret kwalifikacje do The International 7.

W połowie zeszłego roku Polacy zdecydowanie przyśpieszyli proces transformacji w europejską czołówkę. Nie uszło to uwadze Teamowi Kinguin, który akurat wtedy zdecydował się na przyjęcie swojej własnej drużyny Dota 2 i właśnie ówczesne Singularity znalazło się w kręgu zainteresowań. Co prawda negocjacje pomiędzy stronami nieustannie się przeciągały i napotykały kolejne trudności, ale ostatecznie 15 września 2017 roku Kinguin mogło ostatecznie i oficjalnie ogłosić swoją ekspansję na wspomnianą scenę.

fot. Team Kinguin

Powrót na rodzimy grunt

Nowy dom zapewnił zawodnikom warunki zdecydowanie bijące poprzednie organizacje na głowę. Bardzo dobre pensje, zaprzyjaźniony manager, profesjonalny trener oraz przede wszystkim gaming house, to niemal wszystko czego potrzeba profesjonalnej drużynie do osiągania esportowych szczytów. Nowi podopieczni Kinguin dość szybko zaczęli odnosić pierwsze sukcesy w świecie, gdzie poprzeczka zawieszona jest ekstremalnie wysoko. W ciągu 5 miesięcy wspólnej gry zakwalifikowali się na trzy turnieje klasy Minor, zaliczając jedno top 4, które przyniosło im pierwsze punkty kwalifikacyjne do tegorocznego TI.

Obecny skład Team Kinguin:

  • Natan "Exotic_Deer" Michalewicz (pozycja 1/2)
  • Michał "Nisha" Jankowski (pozycja 1/2)
  • Paweł "Patos" Naruszewicz (pozycja 3)
  • Rafał "eL lisasH" Wójcik (pozycja 4/5)
  • Jakub "kacor" Kocjan (pozycja 4/5)

ESL One Katowice będzie pierwszym turniejem klasy Major, na którym zobaczymy Team Kinguin i jednocześnie najważniejszym dotychczasowym sprawdzianem przed tegorocznym The International 8. Faza grupowa z udziałem Polaków rozpocznie się już za tydzień (20 lutego), a ewentualny awans do top 6 da im możliwość zagrania kilka dni później przed publicznością w Spodku (24 lutego). Dla samych zawodników z kolei dobry wynik na rodzimym gruncie będzie ogromny krokiem w kierunku marzenia, które motywuje ich od samego początku długiej drogi na szczyt świata Dota 2 – występu na legendarnym TI.

 Autor: Jakub Szczotka


ESL One Katowice 2018 odbędzie się 20-25 lutego. W zawodach, których pula nagród wyniesie aż 1 000 000 dolarów, weźmie udział szesnaście drużyn. Bilety na to wydarzenie dostępne są tutaj.