Od dwóch zwycięstw, w tym jednego odniesionego w niezwykle przekonującym stylu, rozpoczęli swoją przygodę z ESL Pro League gracze AGO Esports. Polska formacja na Cache'u rozgromiła swoich rywali aż 16:2, by potem na Overpassie pokonać ich ponownie, ale tym razem w stosunku 16:11.

Team LDLC.com 2 : 16 AGO Esports

(ESL Pro League Season 7)
2 2 Cache 13 16
0 3

Początek meczu wcale nie zapowiadała pogromu. Co prawda AGO Esports zdołało wygrać rundę pistoletową, ale Team LDLC błyskawicznie odpowiedziało podczas swojego fulla. Do tego czasu wszystko wyglądało tak, jak to ma miejsce w przeciętnym spotkaniu. Prawdziwe czary zaczęły się po chwili. Z każdą kolejną minutą przewaga Polaków rosła w zastraszającym tempie, w tym duża zasługa Dominika "GruBego" Świderskiego. 22-latek był dzisiaj istnym katem podopiecznych belgijskiej organizacji i to w dużej mierze dzięki niemu AGO prowadziło przed zmianą stron aż 13:2!

Aby uniknąć pogromu, LDLC musiało liczyć jeszcze na udaną pistoletówkę. Ta padła jednak łupem polskiej formacji i w tamtym momencie było już jasne, że mecz za chwilę się skończy. Podopieczni Mikołaja "miNirox" Michałkowa pewnie parli przed siebie, w czym nie przeszkodziły im nawet problemy techniczne Mateusza "TOAO" Zawistowskiego. Ostatecznie AGO nie oddało w drugiej połowie już ani rundy i doszczętnie zmiażdżyło rywali w stosunku 16:2.


AGO Esports 16 : 11 Team LDLC.com

(ESL Pro League Season 7)
16 12 Overpass 3 11
4 8

Jeśli ktoś liczył, że drugi pojedynek przeniesie nam więcej emocji, to bardzo szybko musiał poczuć się rozczarowany. Na Overpassie AGO kontynuowało bowiem swoją dominację, kolejny raz okazując się lepsze w strzelaniu z pistoletów. Dość powiedzieć, że Team LDLC po raz pierwszy skutecznie odpowiedział na ofensywne poczynania Polaków dopiero w dziewiątej rundzie, gdy tablica wyników wskazywała już rezultat 0:8 na niekorzyść graczy Steeve'a "Ozstrik3ra" Flavigniego. Ci zresztą przed zmianą stron nie byli już w stanie zmienić zbyt wiele i pierwszą połowę kończyli z bagażem dziewięciu punktów.

Dopiero po chwili po raz pierwszy tego wieczora udało im się wpisać na swoje konto pistoletówkę, dzięki czemu mogli wreszcie realnie myśleć o comebacku. Na ten zresztą bardzo długo się zanosiło, bo polska piątka kompletnie straciła pomysł na skuteczne odparcie rywali. Jedynie przewaga wywalczona jeszcze kilkanaście minut temu pozwalała zawodników AGO z optymizmem patrzyć w przyszłość, bo zdobywane od czasu do czasu oczka i tak przybliżały ich do zwycięstwa. To koniec końców padło ich łupem, ale dopiero rezultatem 16:11.

Kolejne spotkanie AGO Esports już jutro. To właśnie w środę Polacy stoczą dwa pojedynki z francuskim G2 Esports. Transmisja z tych oraz innych wybranych spotkań dostępna będzie za pośrednictwem ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji ESL Pro League Season 7 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.