Już tylko jedna porażka dzieli Virtus.pro od pożegnania ze StarLadder i-League StarSeries Season 4. Polska formacja, która wczoraj niemiłosiernie męczyła się w starciu z MVP PK, dziś po zaledwie dwóch mapach musiała uznać wyższość lepiej dysponowanego Teamu Liquid. Tym samym dla podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego margines błędu już się wyczerpał.

Team Liquid 2 : 0 Virtus.pro

(SL i-League Star Series S4 – 3. runda)
16 9 Inferno 6 7
7 1
16 6 Mirage 9 10
10 1
 Cobblestone 

Wybór Inferno szokował od samego początku, ale wydawało się, że w tym szaleństwie może być metoda. Tym bardziej, że VP zdecydowało się pickować mapę, na której Liquid w ostatnich miesiącach nie prezentował się najlepiej. Niemniej szybko okazało się, że "nie najlepiej" północnoamerykańskiej formacji i tak wystarczy na pokonanie Virtusów. Ci utrudnili sobie drogę już na starcie, przegrywając pistoletówkę. Potem co prawda udało im się z nawiązką odrobić wszystkie straty, ale były to tylko miłe złego początki. Podopieczni Wiltona "zewsa" Prado w końcu powrócili na właściwe tory i po piorunującej końcówce zapewnili sobie trzypunktowe prowadzenie.

Chwilę później TL kolejny raz okazało się lepsze w pistol-rundzie i stało się jasne, że przed Virtus.pro naprawdę trudne zadanie. I niestety polska drużyna mu nie podołała. Grając po stronie broniącej Filip "NEO" Kubski i spółka tylko raz byli w stanie odeprzeć ataki rywali, a w pozostałych przypadkach musieli pogodzić się z utratą bombsite'ów. Prym w pacyfikowaniu graczy znad Wisły wiódł zwłaszcza pozyskany niedawno Keith "NAF" Markovic, który w ogromnym stopniu przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu w stosunku 16:7.

Następnie obie piątki przeniosły się na Mirage'a, gdzie pistoletówka padła łupem... Liquid. Tym razem jednak VP w porę odpowiedziało, dzięki czemu w szczytowym okresie prowadziło nawet 5:1! Na nieszczęście Polaków ich północnoamerykańscy oponenci nie mieli zamiaru biernie przyglądać się rozwoju wypadku i raz po raz żądlili ekipę NEO. To właśnie z tego powodu Virtusi nie byli w stanie zapewnić sobie bardziej okazałej przewagi i do przerwy udało im się wypracować wynik 9:6, który pozostawiał lekki niedosyt.

Potem nadeszła kolejna runda pistoletowa i tu zaskoczenia nie było – lepsze okazało się w niej TL. Efekt był łatwy to przewidzenia. Już po chwili z korzystnego rezultatu Virtus.pro nie zostało nic, zaś NAF wraz z kolegami pewnie parli przed siebie, świadomi faktu, że ich przeciwnicy są coraz bardziej zagubieni. Wraz z upływającym czasem ekonomia polskich zawodników znajdowała się w coraz bardziej opłakanym stanie. Dlatego też kilkadziesiąt sekund później było po wszystkim. Liquid wygrało drugą mapę 16:10 i cały mecz bezproblemowym 2:0.

Już za kilkanaście minut kolejne dwa pojedynki – Cloud9 podejmie SK Gaming, zaś Heroic zmierzy się z TyLoo. Te i następne spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać można pod tym adresem oraz pod tym adresem. Po więcej informacji na temat StarLadder i-League StarSeries Season 4 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.