Faworyzowane G2 Esports kolejny już raz nie sprostało oczekiwaniom, odpadając z Intel Extreme Masters Katowice 2018 jeszcze przed fazą rozgrywaną w Spodku. Katami francuskiej formacji okazali się reprezentanci Ninjas in Pyjamas, którzy tym samym awansowali do finału drabinki przegranych grupy B.

G2 Esports 1 : 2 Ninjas in Pyjamas

(IEM Katowice 2018 – druga runda LB grupy B)
14 4 Cache 11 16
10 5
16 10 Mirage 5 6
6 1
8 5 Inferno 10 16
3 6

Mimo że Cache był wyborem G2 Esports, to Ninjas in Pyjamas w lepszym stylu zainaugurowało zmagania na tej mapie. Szwedzi dzięki wygranej pistoletówce zapewnili sobie przewagę ekonomiczną, tak ważną podczas gry po stronie atakującej. Później co prawda ich francuscy rywale spróbowali podjąć rywalizację, ale nie zdało się to na zbyt wiele. Gracze NiP-u już od samego początku zyskali potężnego buffa do pewności siebie, którego efektem było okazałe prowadzenie 11:4.

Dopiero po chwili przerwy i przesunięciu się do ataku G2 obudziło się z letargu, chociaż nie od razu. Drugie pistolety padły bowiem łupem Skandynawów, co jednak nie miało przełożenia na późniejszy przebieg meczu. Trójkolorowi spokojnie przeczekali ten trudny moment, uzbierali odpowiednie fundusze i rozpoczęli walkę o comeback. Ta wychodziła im naprawdę dobrze i w pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że wszystko rozstrzygnie się dopiero w dogrywce. Niemniej tak się nie stało – w ostatnim momencie Patrik "f0rest" Lindberg i spółka zebrali się w sobie, przechylając ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją stronę wynikiem 16:14.

Nieudana koniec końców gonitwa wyraźnie podrażniła G2, które już kilkanaście minut później na Mirage'u pojawiło się w naprawdę bojowych nastrojach. I były tego efekty, bo już w rundzie pistoletowej piątka znad Sekwany rozpoczęła gromadzenie na swoim koncie tak cennych oczek, których liczba wraz z upływającym czasem bardzo szybko się zwiększała. Z kolei NiP najwyraźniej nie spodziewał się tak zdecydowanej odpowiedzi rywali, bo aż do przerwy punktował tylko incydentalnie. W tych okolicznościach wynik 5:10 i tak wydawał się być dla Szwedów najmniejszym wymiarem kary.

Tak dobrze nie było już w drugiej połowie. W niej zawodnicy Ninjas in Pyjamas przeszli do ataku i dało się zauważyć, że nie byli na to specjalnie przygotowani. Duży wpływ na taki stan rzeczy miała także przegrana pistol-runda, ale i ona nie może usprawiedliwiać faktu, że zespół f0resta zdołał zasilić swoje konto tylko jednym oczkiem. W pozostałych przypadkach to G2 punktowało, dzięki czemu już było po wszystkim. Wynik 16:6 na korzyść Trójkolorowych sprawił, że o wszystkim zadecydować miała trzecia mapa.

Tą było jednak Inferno, które zawsze było mocną stroną ekip z regionu Skandynawii. Nie inaczej było i tym razem – NiP po teoretycznie trudniejszej stronie szybko pokazał Francuzom miejsce w szeregu. Ci wyglądali na kompletnie zagubionych, zaś pięć ugranych przez nich rund wydawało się być bardziej dziełem przypadku niż realnym wyznacznikiem składnej gry. Tak czy inaczej, przed podopiecznymi Edouarda "SmithZza" Dubourdeaux stało bardzo trudne zadanie, które mogło być niemalże niemożliwe.

I faktycznie takie było. Zawodnicy znad Sekwany nie mieli praktycznie żadnych argumentów, które pozwoliłby im realnie myśleć o wygranej. Tego samego nie można powiedzieć o ich Szwedzkich rywalach – ci prezentowali się naprawdę pewnie i mimo krótkiego momentu zawahania i tak zatriumfowali. Wynik 16:8 dla NiP-u stał się faktem.

Już za kilkanaście minut następne dwa mecze, w których Cloud9 podejmie SK Gaming, zaś Astralis zmierzy się z Teamem Liquid. Wybrane spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat IEM Katowice 2018 w CS:GO zapraszamy do naszej relacji tekstowej.