Za Virtus.pro pierwszy miesiąc bez Wiktora "TaZa" Wojtasa. Legendarny zawodnik został na początku grudnia odsunięty od składu, zaś w jego miejsce pozyskano Michała "MICHA" Müllera. Na ten moment nie wpłynęło to jednak zbawiennie na wyniki ekipy, która na dwóch ostatnich imprezach lanowych odpadała już w fazie grupowej.

Co ciekawe, o zmiany w szeregach Virtusów dopominano się już od wielu miesięcy. Mówili o tym zarówno kibice, jak i niektórzy eksperci ze sceny, ale samo VP wydawało się być głuche na te głosy. Jak jednak w rozmowie z serwisem Flickshot.fr wyjawił Jakub "kuben" Gurczyński rozmowy na ten temat toczyły się wewnątrz drużyny już od dawna:

Mogę tylko powiedzieć, że nie była to spontaniczna decyzja – przyznał trener Virtus.pro. – Dyskutowaliśmy o tym już od kilku miesięcy i wreszcie dokonaliśmy wyboru. Nie chcę jednak dzielić się tym, jak dokładnie wyglądało to od środka – dodał.

I chociaż sam MICHU od momentu rozpoczęcia swojej przygody z legendarną polską formacją prezentował się nieźle, nie uchronił on jej od dalszych fatalnych wyników. Gracze z Polski nie dali rady wyjść z grupy ani podczas StarLadder i-League StarSeries, ani też na Intel Extreme Masters Katowice 2018. Przy okazji tego ostatniego turnieju 21-latek w rozmowie z naszym serwisem przyznał, że jego przyszłość nie jest jeszcze jasna, co teraz potwierdził także jego obecny szkoleniowiec.

Na tę chwilę jest on nadal wypożyczony. Rozważymy jego wykup lub też przetestowanie innego gracza, o czym on sam zresztą wie – zapewnił Gurczyński. – Nadal mamy jednak kilka dni na dyskusje. Odbyłem już dziś kilka spotkań i poszły one naprawdę dobrze. Od zawsze powtarzałem, że spotkałem się z MICHEM w przeszłości już kilkukrotnie, wszak dwukrotnie grał u nas jako zmiennik. Mimo że ma dopiero 21 lat, jest naprawdę dojrzałym i inteligentnym facetem, posiadającym naprawdę spore umiejętności. Jest naprawdę bardzo zmotywowany – komplementował swojego podopiecznego.

Krótko przed oficjalnym odsunięciem TaZa pojawiły się plotki, jakoby w przypadku kolejnych niepowodzeń w szeregach VP miałoby dojść do kolejnych roszad. Jednymi z kandydatów do zasilenia składu triumfatorów DreamHack Masters Las Vegas 2017 mieliby być gracze AGO Esports, którzy w ostatnich miesiącach szturmem zdobyli polską scenę i zaznaczyli już swoją obecność na arenie międzynarodowej. Sam kuben przyznaje jednak, że nie ma zbytniego rozeznania w tym, co dzieje się w krajowym Counter-Strike'u:

Nigdy nie śledziłem zbytnio polskiej sceny, gdyż nie miałem ku temu powodów – stwierdził wprost 29-latek. – Jestem trenerem Virtus.pro, zaś my w przeszłości nie rozglądaliśmy się za jakimiś nowymi zawodnikami. Wiem, że jest tam kilka drużyn, jak np. x-kom team, który zakwalifikował się na zawody w Budapeszcie. Obecnie znajdziemy zresztą wiele miejsc, w których można grać. Faceit, RankS, ESEA – wszędzie tam gracze mogą pracować nad swoimi umiejętnościami. Jeśli zaś chodzi o wiedzę na temat samej gry, mają oni wiele filmów na ten temat na YouTubie. Gdy wiele lat temu to my zaczynaliśmy, musieliśmy ostrożnie stawiać każdy krok, gdyż można było wybrać zarówno dobrze, jak i źle. Dlatego też zaledwie garstka z nas pozostała na szczycie tak długo. Obecnie zaś jeśli ktoś będzie chciał grać zawodowo w CS-a i mu nie wyjdzie, zawsze może spróbować w PUBG albo jakiejkolwiek innej grze. Wielu graczy jest nadal młodych i mają oni wiele opcji – zakończył.

Pełny zapis rozmowy z Jakubem "kubenem" Gurczyńskim w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.