Za Virtus.pro drugi dziś mecz w ramach ESEA Premier Season 27. Polska piątka wcześniej poradziła sobie z FlipSid3 Tactics, teraz zaś okazała się lepsza od Teamu Spirit. Trudno jednak było nie odnieść wrażenia, że momentami rywale sprawiali graczom znad Wisły o wiele większe problemy niż można się było tego spodziewać.

Virtus.pro 16 : 12 Team Spirit

(ESEA Premier Season 27)
16 6 Cache 9 12
10 3

Trudno jednoznacznie stwierdzić co się stało. Czy to nieuwaga, czy też nadmierna pewność siebie po dzisiejszym zwycięstwie z FlipSid3. Tak czy inaczej Virtus.pro weszło w mecz z Teamem Spirit bardzo rozluźnione, co też Polacy bardzo szybko przypłacili stale powiększającą się stratą. Ich rywale z Europy Wschodniej ani myśleli zmarnować takiej okazji i skrzętnie przystąpili do zdobywania kolejnych rund, w czym spora zasługa Vadima "DavCosta" Vasilyeva. Snajper TS był dla nadwiślańskiej formacji bezlitosny i dopiero z czasem udało się okiełznać jego mordercze dziś AWP. To pomogło wyraźnie odżyć podopiecznym Jakuba "kubena" Gurczyńskiego, dzięki czemu jeszcze przed końcem pierwszej połowy zmniejszyli oni dzielący ich od przeciwników dystans do zaledwie trzech punktów.

Po przejściu do ofensywy Virtusi kontynuowali dobrą passe, w czym niewątpliwie pomogła im wygrana pistoletówka. Posiadający przewagę ekonomiczną gracze VP z ogromną łatwością zajmowali to jeden, to drugi bombsite, idealnie rekompensując sobie nie najlepszą wcześniej postawę po stronie broniącej. Co prawda Spirit próbowało jeszcze nawiązać jakąkolwiek rywalizację, ale rosyjsko-ukraiński skład poprzestał tylko na trzech ugranych punktach. Z kolei Filip "NEO" Kubski i spółka z drobnymi potknięciami parli przed siebie i nim ich oponenci na poważnie zaczęli myśleć o comebacku, ustalili wynik starcia na 16:12.

Dziś Virtus.pro czekają jeszcze dwa mecze. Już za kilkanaście minut Polacy zmierzą się z Movistar Riders, by następnie podjąć również BIG. Oba te spotkania wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska.