Dla AGO Esports zakończył się już pierwszy etap światowych finałów World Electronic Sports Games 2017. Polacy wygrali dwa z trzech meczów w fazie grupowej i ostatecznie zajęli drugie miejsce, które i tak dało im awans. Po zakończeniu spotkania z GODSENT zadaliśmy kilka pytań jedenemu z naszych rodaków, Mateuszowi "TOAO" Zawistowskiemu.


Dwa pierwsze mecze ułożyły się po Waszej myśli. Widać było, że podeszliście do nich w pełni skoncentrowani. Jesteście w pełni zadowoleni z przebiegu potyczek z BOOT i Swole Patrol?

To były mecze, które musieliśmy wygrać. Przeciwnik nie był zbytnio wymagający. Raczej od początku do końca wszystko toczyło się po naszej myśli.

Inaczej było w starciu z GODSENT, gdzie bardzo słabo zagraliście po stronie atakującej. Co poszło nie tak, Szwedzi Was czymś zaskoczyli?

Ostatnio na Mirage'u brakuje nam pomysłów i zrozumienia. Ten mecz tylko potwierdził nam, że większość tego co gramy nie działa. Trzeba pomyśleć co robić na takie drużyny jak GODSENT, które prezentują styl FPL.

Jesteście w jakiś sposób zawiedzeni swoją postawą w meczu z GODSENT? Plan minimum, czyli awans do kolejnego etapu, i tak i tak udało się zrealizować.

Na pewno szkoda tego meczu, ale i tak dużo będzie zależeć od następnego losowania. Nie ma czasu na rozpamiętywanie. Turniej toczy się dalej, możemy jedynie wyciągnąć wnioski i cieszyć się, że zimny prysznic przyszedł tak wcześnie.

Druga faza grupowa rozpocznie się w czwartek. Jaki jest plan na jutro, kiedy oficjalnych meczów nie będziecie rozgrywać? Skupicie się na treningu, poprawie błędów czy postawicie na odpoczynek i regenerację?

Głównie odpoczynek, ale postaramy się też naprawić błędy z dnia pierwszego i wykonamy taktyczne "Ojcze nasz" przy następnym losowaniu.