Zakończyły się ćwierćfinały wiosennej odsłony European Masters 2018. Oprócz Oskara "SelfMade'a" Boderka i jego MAD Lions, do rozgrywanych w Leicester Haymarket Theatre półfinałów zakwalifikowali się także reprezentanci Polski, czyli Illuminar Gaming, którzy w ćwierćfinale ograli Millenium. Zaraz po zakończeniu ćwierćfinałowego spotkania odpowiedzi na kilka pytań odnośnie turnieju udzielił nam wspierający iHG – Paweł "delord" Szabla.


Daniel Kasprzycki: Paweł, powiedz mi co dokładnie stało się w fazie grupowej. Wszyscy widzieliśmy, że nie szło Wam zbyt dobrze i spora część fanów traciła już wiarę w dobry występ Illuminar Gaming w play-offach.

Paweł "delord" Szabla: Wszystko było ukartowane, wiedzieliśmy, że wychodząc z trzeciego miejsca będziemy mieli po prostu lepszą drabinkę i dzięki temu teraz dzieje się magia (śmiech). A mówiąc tak całkiem na serio, to wydaje mi się, że mieliśmy trochę problem z draftami, ale jak już udało nam się wyjść z grupy, to sztab szkoleniowy się dużo bardziej przyłożył. Wszyscy zaczęliśmy nad tym wszystkim bardziej pracować. To miało dość duży wpływ na nasze wyniki. Oprócz tego brakowało nam jakiejś większej aktywności w grze i od jakiegoś czasu najbardziej skupiamy się właśnie na tym. Póki co wychodzi nam to dużo lepiej, niż w fazie grupowej. Teraz tylko musimy ukierunkować naszą agresję, podreperować stałe elementy gry i myślę, że finał jest w naszym zasięgu.

W pierwszej rundzie play-offów trafiliście na Movistar Riders, czyli teoretycznie drugą najsilniejszą ekipę Hiszpanii. Udało Wam się zwyciężyć, ale nie było to bezbłędne zwycięstwo. Jak ten mecz wyglądał z Twojej perspektywy?

W tym starciu mieliśmy dobre pomysły na draft i szczególnie widać to było w pierwszej rozgrywce. Wiedzieliśmy, że oni celują w Alistara, podobnie jak my. Aktualna meta nie miała zbyt dużego znaczenia, bo zarówno my, jak i Movistar Riders mamy podobny styl i lubimy grać podobnymi postaciami. Dlatego w champion selectach w tej serii działy się różne dziwne rzeczy. Mieliśmy sporo pomysłów na ogranie ich w drafcie i w pierwszym pojedynku się udało. W drugim byliśmy zbyt pewni siebie, zagraliśmy czymś, co zbyt słabo przetrenowaliśmy i faza pick&ban nieco wymknęła nam się spod kontroli. Oczywiście nie przegraliśmy tylko przez draft, bo po prostu słabo zagraliśmy w drugiej grze, nie wykorzystując kilku ważnych okazji. Mimo wszystko uważam, że jesteśmy na bardzo dobrej drodze do zwycięstwa. Nasze drafty podobają mi się coraz bardziej i na pewno przygotujemy się przewspaniale na GamersOrigin.

Wbrew wszelkim oczekiwaniom zwyciężyliście także ćwierćfinałowe spotkanie, eliminując podopiecznych Hatchy'ego. Jak oceniłbyś Wasz występ? Jak wyglądały Wasze przygotowania z Veggiem i VoVem do meczu z Millenium?

Mieliśmy kilka naprawdę interesujących pomysłów, które ewoluowały podczas serii. Przed rozpoczęciem pierwszej gry, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, co Millenium będzie chciało podjąć i co zbanuje. Doskonale wiedzieliśmy też co my weźmiemy, a co wyrzucimy z gry. W pierwszym pojedynku totalnie ich ograliśmy w drafcie i zagraliśmy to po prostu perfekcyjnie. Jedynym błędem był ten niefortunny przeskok z użyciem siatki Woolite'a przy Baronie, co pozwoliło im na jakieś manewry. Mimo wszystko zagraliśmy schematyczną potyczkę z minimalnym ryzykiem i nic nie miało prawa nam przeszkodzić.

Wstępnie opowiadaliśmy już sobie po meczu, że gdybyśmy w drugiej grze zagrali tak schematycznie, jak w pierwszej, to prawdopodobnie ogralibyśmy ich 2:0. Niestety nie byliśmy aż tak cierpliwi, jak powinniśmy i potknęliśmy się. Czasem takie rzeczy wkradają się w zespół i trzeba na to błyskawicznie reagować. Millenium rozegrało kapitalne teamfighty w tej odsłonie serii. Zresztą nawet w trzeciej grze nas mocno przydusili. Ten Kassadin był naprawdę nafeedowany i bardzo trudno było nam z nim walczyć. Millenium to naprawdę solidna ekipa, ale to my byliśmy dzisiaj lepsi i otrzymaliśmy nagrodę w postaci biletów do Anglii.

Natomiast jeśli chodzi o nasze przygotowania z Veggiem i VoVem, to generalnie graliśmy scrimy, czyli można powiedzieć taki standard. Testowaliśmy przeróżne rzeczy. Czasem nam wychodziło, czasami nie, czasami wyciągaliśmy złe wnioski na podstawie zbyt małej statystyki, natomiast wydaje mi się, że koniec końców wszystko wyszło na dobre. Ogólnie dobrze rozgryźliśmy tę metę i wiemy na czym musimy się skupiać, także ja jestem zadowolony z pracy naszego sztabu szkoleniowego. Warto też zaznaczyć, że Veggie strasznie się dla nas poświęca, bo on naprawdę ma mało czasu na trenowanie. Fryderyk ma normalny etat i rodzinę w domu. Na pewno to też jakoś odbija się na ich życiu rodzinnym. Chciałbym w imieniu całej drużyny podziękować Natalii, żonie Veggiego, że również nas wspiera i pomaga Fryderykowi.

Przed wami wyjazd do Leicester. Na początek zmierzycie się z GamersOrigin. Mówiłeś, że na treningach starcia z GO nie wyglądają tak źle, jak to miało miejsce w Bo1 w fazie grupowej. Myślisz, że macie realne szanse na finał albo nawet na triumf w całym turnieju?

Przegraliśmy na GamersOrigin, ale na treningach nigdy nie dostaliśmy stompa. W fazie grupowej stało się tak, bo wybraliśmy zbyt dużo skalujących się postaci i popełniliśmy kilka tragicznych błędów. Pewnie sporo osób pomyśli, że przegramy półfinał, bo ulegliśmy im w fazie grupowej, ale myślę, że to nie będzie tak wyglądać. Tym razem rozgrywamy mecz w trybie Bo5, więc będziemy mieli na pewno kilka ciekawych pomysłów. Jeżeli coś nam nie wyjdzie, to przeskoczymy do innej strategii. Są solidne podstawy na finał, ale wiem, że sporo przed nami. Mamy jeszcze tydzień na przygotowania.

Nie ukrywajmy, GamersOrigin jest aktualnie na fali. Wygrali we Francji praktycznie wszystko, jest to dość świeży roster. Jest tam Toaster, Phaxi, czyli ludzie, którzy na profesjonalnej scenie są od dłuższego czasu. Ale Tonerre i Pulsas są nowi i nie byli wcześniej w żadnej sensownej ekipie. Jest też oczywiście TynX, czyli zawodnik, który dawniej pokazywał się już w Hiszpanii, ale teraz jest wschodzącą gwiazdą, jeśli chodzi o dżunglerów. Czeka nas trudna przeprawa i na ten moment sądzę, że ten mecz to standardowe 50/50. Oni mają troszeczkę inny styl od nas, podchodzą do gry nieco bardziej agresywnie. Pytanie tylko, czy będziemy w stanie ich ukarać za tę agresję, która czasami wydaje się być niechlujnie przygotowana. Także jeżeli będziemy w stanie dać im przysłowiowego pstryczka w nos, to jesteśmy w stanie zwyciężyć w półfinale.

Nie wiadomo kto pojawi się w finale, ale prawdopodobnie będzie to MAD Lions, które według mnie jest lepsze od Origen. Jednakże nigdy nie wiadomo, w końcu w Origen mamy Forg1vena i Froggena, czyli prawdziwego boga Anivii.


Dzięki zwycięstwu nad prowadzonym przez Adriana "Hatchy'ego" Widerę Millenium, Illuminar Gaming zapewniło sobie miejsce w półfinałach European Masters 2018 Spring. Pierwszym przeciwnikiem delorda i jego kompanów będzie GamersOrigin, które iHG podejmie już 28 kwietnia. Transmisję ze wszystkich pozostałych pojedynków prestiżowych zawodów możecie obejrzeć w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat European Masters zapraszamy natomiast do naszej relacji tekstowej.

(Wywiad został przeprowadzony 22 kwietnia 2018)