Nie tylko Maciej "Luz" Bugaj był naszym rozmówcą podczas Good Game Expo w Nadarzynie. Karol "repo" Cybulski także odpowiedział na kilka pytań , które w głównej mierze dotyczyły aktualnego składu Pompa Teamu. 21-latek, który ma za sobą grę w wielu czołowych polskich zespołach, wypowiedział się między innymi o planach zespołu na najbliższy czas i o tym, jak NEEX i LUULIGUZMAN trafili do drużyny.


Nie tak dawno, bo na finałach Pucharu Polski Cybersport, mówiłeś, że ówczesny skład być może nie będzie tym ostatecznym. I tak się stało. Co zadecydowało o tym, że do tych zmian w końcu doszło?

Po prostu przegrywaliśmy zbyt dużo rund – nie na strefie skillowej, a na strefie, powiedziałbym, doświadczenia. Były to takie wyrównane sytuacje – mieliśmy przewagę i źle podejmowaliśmy decyzje. Tego było za dużo. Próbowaliśmy to jakoś oczywiście naprawić, ale nie wyszło, no i nastąpiły zmiany. Tak jak mówiłem, to nie był finalny skład i tak się stało. Teraz mamy piątkę, znaleźliśmy dobre uzupełnienie, wygląda to stabilnie i trochę już ze sobą gramy. W tym przypadku też bym nie powiedział, że to ostateczny skład, bo nadal jeden z zawodników – zdradzając nieoficjalnie – jest nadal testowany. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak na razie dobrze mu idzie i myślę, że z nami zostanie.

A co zadecydowało o tym, że pod wasze skrzydła trafili NEEX i LUULI?

NEEXA wzięliśmy ze względu na to, że jest szybkim snajperem – dobrze gra, zawsze dobrze pokazywał się w każdej swojej drużynie. Chcieliśmy dobrego snajpera, który będzie miał jakiś wyraźny wpływ na grę, a on taki jest. Jeszcze wiele musi się nauczyć, ale myślę, że jest i tak jednym z najlepszych na tej pozycji w Polsce.

LUULI natomiast bardzo mi zaimponował jeszcze za czasów naszej wspólnej gry w Izako Boars. Był on człowiekiem który bardzo chciał. Praktycznie cały czas chciał trenować i się uczyć. Chyba pierwszy raz w życiu spotkałem takiego człowieka, który ma takie samo podejście do CS-a jak ja. Nigdy się nie obrazi, jeśli mu się coś powie na temat gry. Chce uczyć się na swoich błędach, żeby być lepszym w przyszłości. To mi w nim imponuje i dlatego też chciałem go w naszym składzie przetestować.

Ty byłeś osobą, która miała największy wpływ na decyzję w sprawie nowych graczy?

Nie, to była dyskusja między mną, Hyperem i Markosiem. Powiedziałem, że możemy przetestować danych graczy, a chłopaki dali swoje propozycje i próbowaliśmy wszystkich. W końcu padło na NEEXA i LUULIEGO i skończyli w naszym składzie.

Zarówno wcześniej, jak i teraz mówisz, że ten skład być może nie jest tym finalnym. Może potrzeba więcej cierpliwości?

Uważam, że jeżeli coś nie działa i trwa to już jakiś czas, to na pewno nie zadziała. Są takie drużyny, które się formują i od razu zaskakują. Dobrym przykładem jest Adwokacik. Gdyby do swojego stylu gry dołożyliby jeszcze treningi, to byliby jedną z czołowych drużyn na polskiej scenie. Taką samą sytuację mieliśmy kiedyś, grając w ESC, gdzie w składzie był SOON, EXUS, minise i NEEX. Potrafiliśmy, nie mając żadnego przygotowania oraz taktyk, wygrywać z takimi drużynami jak Space Soldiers i czuliśmy, że fajnie nam się ze sobą gra. Jeśli nie czujesz tej chemii, nie odczuwasz komfortu, to wtedy nie będzie to funkcjonowało. Możesz spróbować to naprawić, ale jeżeli to się nie powiedzie, musisz zrobić zmianę.

A może wpływ na stabilność zespołu ma także twoje podejście?

Wiesz, nie jesteśmy z góry nastawieni na to, że to będzie tymczasowy skład. Jeżeli ktoś z nami gra, to traktujemy go jako pełnoprawnego zawodnika. Patrzymy na grę, wyniki i treningi, a także na to, czy robimy postępy. Jeżeli nie wychodzi, to dopiero wtedy się żegnamy. Jeżeli ktoś popełnia jakieś błędy, to po meczu o tym rozmawiamy. To nie wygląda tak, że ja mam jakieś pretensje. Staram się sugerować, co można by poprawić. To małe kroki. Trochę ich trzeba zrobić, żeby zacząć wygrywać.

Zarówno ty, jak i Hyper, jesteście bardzo charyzmatycznymi postaciami. Występują między wami jakieś zgrzyty w trakcie gry, choćby przy ustalaniu pozycji?

U nas wygląda to tak, że to ja z reguły gram te najtrudniejsze pozycje. W sensie takim, że nie trzeba tam tylko dobrze grać drużynowo, ale również przy użyciu granatów. Przykładem może być drop na Cobblestonie, czy też środek na Cache'u. To nie są może pozycje dla gracza, który umie strzelać, ale dla takiego, który wie, co zrobić w danej sytuacji. Dlatego też wybieram takie, nieco mniej komfortowe pozycje. Hyper decyduje się na takie miejsca, gdzie potrzebna jest kontrola mapy. Kiedy trzeba skrócić w danym momencie, to on wie, że ma to zrobić.

A nie masz czasami do niego pretensji, że podjął taką, a nie inną decyzję?

Czasami są takie niesnaski. Nie kłócimy się o prowadzenie, ale mówimy coś w stylu: "Ty no, repo, mógłbyś to zagrać tak. Mógłbyś poprowadzić tę rundę tak". A ja się zastanawiam i mówię: "No, masz rację". Przychodzi kolejna runda i na przykład w danej kwestii się z nim nie zgadzam. Wymieniamy się argumentami i wychodzimy do jakiejś konkluzji, która uczy obie strony.

Nie da się ukryć, że w waszym zespole jest spory potencjał. Jak ty widzisz wasze najbliższe miesiące? Masz jakiś konkretny plan, który chciałbyś spełnić?

W tym roku chcemy się dostać do top30 HLTV, no może top40. Potem wyżej i wyżej. Nie wiem jak to będzie. Dotychczas było tak, że strasznie blokowała mnie szkoła. Jestem prowadzącym, a więc muszę robić najwięcej, żeby drużyna się rozwijała. Sam też muszę czuć chęć, bo potem wpływa to na innych. Bije ode mnie aura, która przechodzi na resztę zespołu. Niestety, szkoła tak mnie wymęczyła przez ostatnie trzy miesiące, że ciężko mi było znaleźć wystarczająco dużo czasu na CS-a, żeby tworzyć różne taktyki i robić postęp jako drużyna. Na szczęście szkołę już skończyłem i jestem z tego zadowolony. Teraz będę mógł pierwszy raz w życiu w stu procentach poświęcić się CS-owi.


Śledź autora wywiadu na Twitterze – Łukasz Twardowski