AGO Esports wciąż z szansami na awans do DreamHack Open Summer 2018. Polska formacja w swoim pierwszym meczu w zamkniętych eliminacjach okazała się lepsza od Red Reserve, ale do pokonania Szwedów potrzebowała aż trzech niesamowicie wyrównanych map.

AGO Esports 2 : 1 Red Reserve

(el. DH Open Summer – ćwierćfinał)
16 8 Overpass 7 13
8 6
13 8 Cache 7 16
5 9
16 8 Inferno 7 14
8 7

Początek meczu nie potoczył się po myśli AGO. Polacy co prawda wygrali pistoletówkę, ale niemal od razu pozwolili odpowiedzieć rywalom udanym forcem, w efekcie czego to oni musieli gonić wynik. Na swoje szczęście Damian "Furlan" Kisłowski wraz z kolegami stale utrzymywali kontakt z Red Reserve i gdy tylko Szwedzi odpadli nieco z sił, gracze znad Wisły skrzętnie to wykorzystali i jeszcze przed przerwą wyszli na skromne jednopunktowe prowadzenie. Po zmianie stron obraz spotkania nie uległ zmianie, zaś obie formacje szły ze sobą łeb w łeb. Bardzo długo można było odnieść wrażenie, że czeka nas dogrywka, ale polska drużyna na to nie pozwoliła i rzutem na taśmę zatriumfowała w stosunku 16:13. Najbardziej niezadowolony z takiego stanu rzecz mógł być Fredrik "FREDDyFROG" Gustafsson, który na Overpassie wykręcił kosmiczne statystyki, ale nie uzyskał dostatecznej pomocy od swoich kompanów.

Pomni wcześniejszych wydarzeń reprezentanci AGO tym razem nie pozwolili sobie na chwilę rozkojarzenia i po wygranej na Cache'u pistol-rundzie poszli za ciosem. Dzięki temu udało im się zyskać przewagę w stosunku aż 5:0, która gwarantowała względny spokój, ale tylko w teorii. Z czasem bowiem szwedzka piątka doszła do głosu i zdecydowanie przejęła palmę pierwszeństwa, przez co pierwsza połowa, tak jak wcześniej, kończyła się wynikiem 8:7 na korzyść Polaków. Przerwa nie przyniosła nam żadnego ożywienia tego meczu, przez co walka nadal toczona była punkt za punkt. Niestety tym razem Furlan i spółka nie mieli już tyle szczęścia co wcześniej, przez co ostatecznie to oni przegrali 13:16. Wobec tego o losach awansu do dalszej fazy eliminacji zadecydować miała trzecia mapa.

A tam... cóż, rezultat do przerwy to ponownie 8:7 dla AGO. Podopieczni Mikołaja "miNiroxa" Michałkowa nie mieli jednak zbyt wielu powodów do radości, bo w pewnym momencie prowadzili już 7:1, ale na swoje nieszczęście roztrwonili całą tę przewagę. Jeszcze gorzej zrobiło się po chwili, gdy Red Reserve wygrało pierwszą dziś pistoletówkę i samo wysunęło się na czoło. Grunt pod nogami polskiego zespołu palił się coraz mocniej, ale ten w odpowiednim momencie zareagował. I to na tyle zdecydowanie, że koniec końców to on zwyciężył 16:14, chociaż końcówka tego pojedynku była niesamowicie emocjonująca i gdyby nie fantastyczna postawa Tomasza "phra" Wójcika to całość mogłaby wyglądać się zupełnie inaczej.

Już za kilkanaście minut kolejny mecz AGO Esports, w którym polska formacja stanie naprzeciwko The Imperial. Polskojęzyczna transmisja z tego pojedynku dostępna na oficjalnym kanale Olka „vuzzeya” Kłosa na Twitchu, który znajduje się pod tym adresem.