Wczoraj oficjalnie zapowiedziana została kolejna część serii Call of Duty, która otrzymała podtytuł Black Ops 4. Po krótkiej przerwie CoD powraca do realiów futurystycznych i, co bardziej szokujące, rezygnuje z tradycyjnej kampanii single player! Zastąpią ją pojedyncze misje, które mają ze sobą nieść jakieś elementy fabuły, ale będą stanowić tylko przedsmak przed rozgrywką multiplayer.

Odpowiedzialne za tę część studio Treyarch postanowiło skorzystać na nieustającej fali popularności gier battle royale i zdecydowało się wprowadzić tego typu tryb także do swojej produkcji. Zgodnie z tym, co możemy wyczytać w komunikacie prasowym, w Blackout, bo taką nazwą ochrzczono nowy typ rozgrywki, gracze otrzymają największą w historii serii mapę, która swoim wyglądem nawiązywać ma do znanych i lubianych aren z przeszłości. Będzie korzystanie z pojazdów, będzie rywalizacja na lądzie, w morzu i w powietrzu, a także walka o przetrwanie, czyli wszyscy to, co fani BR lubią najbardziej.

Ponadto w grze pojawi się tradycyjny multuplayer, a także będący już niemalże stałym elementem każdej odsłony tryb zombie. Call of Duty: Black Ops 4 pojawi się na rynku 12 października na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One. Co ciekawe, nowy CoD będzie drugą w historii, obok Destiny 2, zewnętrzną grą, która zostanie udostępniona za pośrednictwem należącej do Blizzarda platformy Battle.net.