Za nami lanowe finały siódmego sezonu ESL Pro League, w których udział wzięło m.in. SK Gaming. Latynoska formacja od dłuższego czasu borykała się z różnego rodzaju problemami, ale w Dallas udało jej się dotrzeć do ćwierćfinału. Było to jej najlepsze osiągnięcie od ponad trzech miesięcy.

Przy okazji amerykańskiej imprezy serwis cesego.net odbył krótką rozmowę z jednym z członków SK, Fernando "ferem" Alvarengą. 26-latek przyznał, że on i jego koledzy muszą sobie obecnie radzić ze sporymi zmianami, dotyczącymi m.in. języka, w którym się ze sobą porozumiewają. Wraz z przyjściem Jake'a "Stewie2K" Yipa cały zespół musiał bowiem przejść na komunikację po angielsku. Jakby tego było mało, drużyna po wielu latach zmieniła także swojego prowadzącego:

Mamy problem z komunikacją po angielsku. Może nie jakiś duży, ale jest to coś, z czym musimy sobie radzić – przyznał Alvarenga. – Co do doprowadzania spotkań do końca, zmieniliśmy nasz styl. Teraz to coldzera jest naszym prowadzącym i tylko czasami robi to także FalleN. A oni obaj prezentują odmienne podejście do gry. Dlatego też musimy przyzwyczaić się do sytuacji, gdy ich pomysły się mieszają. Doprowadzanie spotkań do końca to bardziej kwestia ekonomii, a my często jej nie mamy, z czego ostatnio zdaliśmy sobie sprawę. Obecnie staramy się temu przeciwdziałać, próbujemy nowych pomysłów na rozgrywanie rund, w których nie mamy zbyt wiele pieniędzy. Na następnych zawodach pójdzie nam już lepiej – dodał.

W dalszej części rozmowy fer zwrócił również uwagę na kwestię, która stanowi obecnie kłopot dla wielu formacji. Chodzi oczywiście o wizy, które nie zawsze przyznawane są na czas, przez co niektóre drużyny muszą rezygnować ze startu na najważniejszych imprezach. Sam Brazylijczyk już od dłuższego czasu nie ma z tym problemu, gdyż obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale we wcześniejszych latach swojej kariery także musiał sobie radzić z tego typu sytuacjami:

Obecnie wiele imprez rozgrywanych jest w Stanach Zjednoczonych i przez to kwestia wiz stała się naprawdę ważna. Problemy wizowe są do kitu. To niesprawiedliwe. Weźmy na przykład Space Soldiers i nas. I my, i oni ciężko pracujemy, dajemy z siebie wszystko. Wykonujemy tę samą pracę, więc powinniśmy mieć te same możliwości – stwierdził latynoski rifler. – Musieliśmy jednak wynieść się z Brazylii, gdyż nie mogliśmy wówczas występować poza krajem. Dlatego uważam, że pomysł FACEITA, by rozgrywać Minory w mieście, w którym będzie Major, jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. Ja oczywiście, jak zawsze, chcę podróżować po całym świecie, grać na różnych stadionach przed zmieniającą się publiką, mierzyć się tam z najlepszymi. Jednakże, w moim zamyśle, wszyscy powinni mieć szanse na coś takiego – zakończył.

Pełny zapis rozmowy z Fernando "ferem" Alvarengą w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.