Przed Tempo Storm pierwsze prawdziwe wyzwanie. Sformowany zaledwie miesiąc temu nowy skład amerykańskiej organizacji już dziś wystąpi na swoim pierwszym lanie – rozgrywanym w Portugalii Moche XL Esports, którego łączna pula nagród wyniesie 50 tysięcy dolarów.

Na kilka godzin przed startem zawodów na rozmowę z serwisem HLTV zdobył się Kevin "HS" Tarn, prowadzący zespołu. Estończyk odniósł się m.in. do pytania o jego oczekiwania względem zbliżających się zawodów i widać, że mimo kilku niesprzyjających czynników i tak wierzy on w końcowy triumf dowodzonej przez siebie ekipy.

Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowania z chetim, ale mamy za sobą naprawdę udany bootcamp, na którym nauczyliśmy się ze sobą grać i o wiele lepiej się poznaliśmy – przyznał Tarn. – Tak naprawdę nie mam jednak oczekiwań innych niż wygranie całych zawodów. Oczywiście nie możesz zawsze oczekiwać, że będziesz najlepszy, ale wydaje mi się, że jesteśmy w stanie wygrać ten turniej – dodał.

Cała drużyna gra ze sobą od niedawna i wydaje się, że nie wszystko wygląda jeszcze tak, jak chcieliby tego gracze. Zwrócił na to uwagę także sam 21-latek, który dodaje jednak, że sama atmosfera wewnątrz ekipy jest naprawdę korzystna i teraz pozostaje po prostu popracować nad wszystkimi wymagającymi tego aspektami:

Wspólna gra daje nam dużo zabawy. Każdy z nas ma ubaw przez cały czas. Mam naprawdę niesamowitych indywidualnie zawodników – stwierdził wprost HS. – Muszę jeszcze popracować nad moimi umiejętnościami prowadzącego i wydaje mi się, że ustalenie dokładnych planów na każdą z map i przygotowanie wszystkiego zajmie nam trochę czasu. Na razie nie mieliśmy dostatecznie dużo czasu, by to wszystko naprawić. Potrzebuję nieco czasu, by przywyknąć do pełnienia roli lidera – wyjaśnił.

Jednym z problemów, z którym borykać się musi obecnie Tempo Storm, jest brak trenera. Pierwotnie funkcję tę sprawował Larratz "dracU" Domínguez, ale pod koniec maja wydało się, że hiszpański szkoleniowiec otrzymał VAC bany na dwóch swoich kontach Steam, wobec czego organizacja była zmuszona zakończyć z nim współpracę.

To było rozczarowujące, ponieważ dracU to naprawdę świetny facet... Cała nasza drużyna, także wliczając w to dracU, przyjaźni się ze sobą – nie krył żalu estoński IGL. – Jednocześnie był on naprawdę bardzo dobrym trenerem. Bardzo pomógł chłopakom z Hiszpanii, z którym głęboko się przyjaźni, zawsze dawał im rady, szczególnie SOKEROWI. To dla nas trudna sprawa, a zwłaszcza dla mnie, ponieważ pomógł mi on w przygotowaniu planu gry i całej reszty. Ciężko jest więc nie mieć trenera. Obecnie rozglądamy się za kimś, kto mógłby pełnić tę rolę, ale nie wiem kiedy ktoś taki się pojawi. Mam jednak nadzieję, że stanie się to najszybciej jak tylko możliwe, ponieważ potrzebuję nieco wsparcia – zakończył.

Pełny zapis rozmowy z Kevinem "HS-em" Tarnem w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.