Trwające właśnie lanowe finały 5. sezonu Esports Championship Series są jednocześnie powtórnym debiutem Richarda "Xizta" Landströma w barwach Fnatic. Przypomnijmy, że doświadczony zawodnik powrócił niedawno do szwedzkiej formacji po blisko sześciu latach przerwy.

Jeszcze przed tym transferem Landström przyznał, że chętnie dołączyłby do ekipy, w której mógłby pełnić rolę prowadzącego. I faktycznie – zaraz po przyjściu do Fnatic powierzono mu odpowiedzialność za dowodzenie zespołem, z czego 27-latek nie krył zresztą zadowolenia w rozmowie z serwisem HLTV:

Czuję się świetnie. Oczywiście występują ze mną świetni gracze, którzy dobrze się ze sobą komunikują, co bardzo ułatwia moją pracę – wyjaśnił Xizt. – Wydaje mi się też, że podchodzimy do gry w ten sam sposób, a fakt, że wszyscy zawodnicy mają takie samo zdanie na dany temat, jest czymś fantastycznym. Oczywiście w pewnych sytuacjach jest to stresujące i wtedy próbujemy grać wolniej oraz korzystać z naszego doświadczenia, ponieważ każdy z nas jest niezwykle doświadczony. Jeśli w niektórych momentach uda nam się zwolnić to sądzę, że będziemy odnosić więcej sukcesów – zapewnił.

Przez ostatnie kilka tygodni legendarny gracz związany był z FaZe Clanem, gdzie tymczasowo zajmował miejsce niedysponowanego Olofa "olofmeistera" Kajbjera. Z uwagi na fakt, iż FaZe jest składem międzynarodowym, wszyscy zawodnicy musieli posługiwać się językiem angielskim, co zdaniem Szweda nastręczało pewnych problemów:

To nieco dziwne, że mogę słyszeć dookoła siebie szwedzki, ale uważam, że dzięki temu wszystko jest prostsze – stwierdził Landström. – W FaZe mieliśmy czasami pewne problemy z komunikacją, zwłaszcza w stresujących sytuacjach. W takich momentach pojawiały się czasami pewne nieporozumienia. Gdy pod koniec mapy gra jest zacięta, ktoś może nie zrozumieć polecenia czy czegoś w tym rodzaju, co zdarza się częściej gdy mówi się po angielsku – dodał.

Przyjście Xizta do Fnatic jest kolejnym następstwem zmian, które od dłuższego czasu mają miejsce w szwedzkim Counter-Strike'u. Sam gracz uważa jednak, że tak duża liczba rotacji doprowadziła do naprawdę niekorzystnej sytuacji, w której gracze nie mogą robić tego, co wychodzi im najlepiej:

Szwedzka scena jest obecnie nieco dziwna. Wszystkie te przetasowania są dziwne – przyznał 27-letni prowadzący. – Nie wydaje mi się, by niektórym zawodnikom powierzano odpowiednie dla nich role. Spójrzmy na dennisa, który obecnie jest prawdopodobnie najlepszym entry fraggerem w Szwecji, który, jak sądzę, powinien mieć więcej swobody. Zdecydowanie niektórzy zawodnicy zostają przypisani do dość dziwnych ról – zakończył.

Pełny zapis rozmowy z Richardem "Xiztem" Landströmem w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.