Nie najlepiej dla Virtus.pro rozpoczął się kolejny dzień w ESEA Mountain Dew League. Polska formacja w swoim pierwszym dzisiejszym meczu nieoczekiwanie przegrała w starciu z francuskim NOBO, czyli zespołem złożonym z byłych zawodników mało znanego szerszej publice dizLown.

NOBO 16 : 14 Virtus.pro

(ESEA Mountain Dew League)
16 6 Dust2 9 14
10 5

Mimo że Virtus.pro rozpoczęło mecz na Duscie2 od przegranej pistoletówki, to błyskawicznie było w stanie odpowiedzieć udanym forcem. Nie zdał się on jednak na wiele, bo po chwili francuscy rywale Polaków z NOBO wrócili na właściwe tory i zdołali wypracować sobie nawet wynik 6:1. Ale wtedy nadeszła ósma runda, w której Virtusi ponownie się przebudzili. Dodajmy, że z o wiele lepszym skutkiem, bo tym razem Filip "NEO" Kubski i spółka raz przejętej inicjatywy nie oddali już do ostatnich minut pierwszej połowy, którą kończyli z korzystnym dla siebie rezultatem 9:6 i to osiągniętym po stronie atakującej.

Jednakże po przerwie to Francuzi okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów, dzięki czemu w kilka chwil odrobili wszystkie straty, by następnie samemu wyjść na prowadzenie. Do pewnego momentu VP utrzymywało jeszcze kontakt z ekipą Davida "davidap" Prinsiego, ale gwoździem do trumny podopiecznych Jakuba "kubena" Gurczyńskiego okazała się 24. runda. Wtedy to polska piątka niespodziewanie przegrała rundę eco przeciwników, co całkowicie zniszczyło jej ekonomię. Mimo tych niekorzystnych okoliczności NEO wraz z kolegami walczyli jeszcze o dogrywkę, ale na swoje nieszczęście wyłożyli się na ostatniej prostej, przegrywając koniec końców 14:16.

Już za kilkanaście minut wystartuje kolejny mecz, w którym Virtus.pro zmierzy się z Gambit Esports. To oraz kolejne dzisiejsze spotkania wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można za pośrednictwem ESL.TV Polska.