Znamy już dwójkę półfinalistów ESL One Belo Horizonte 2018. Do FaZe Clanu, który awans zapewnił sobie już kilka godzin temu, dołączyło bowiem mousesports. Popularne Myszy nieoczekiwanie pokonały faworyzowany Team Liquid, nie dając swoim rywalom większych szans.

Team Liquid 0 : 2 mousesports

(ESL One BH – mecz wygranych grupy B)
9 7 Inferno 8 16
2 8
5 4 Train 11 16
1 5
 Cache 

Już pierwsze minuty meczu na Inferno dobitnie pokazały, że mouz interesuje tylko pełna pula. Europejczycy ruszyli ostro z kopyta, ale z czasem ich zapędy zostały zdecydowanie zastopowane przez Liquid. Od tego momentu obie ekipy szły ze sobą łeb w łeb, przez co tuż przed przerwą dzielący je dystans wynosił zaledwie jedno oczko. Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy mousesports przeszło do ofensywy. Podopieczni Sergeya "lmbt" Bezhanova świetnie radzili sobie w ofensywie i raz po raz skutecznie nacierali na bombsite'y należące do przeciwników z Ameryki Północnej. Ci z kolei nie potrafili sobie poradzić ani z ich obroną, ani też z odbijaniem, nic więc dziwnego, że w drugiej połowie zdobyli zaledwie dwa punkty i przegrali ostatecznie 9:16.

Kilka minut później oba zespoły przeniosły się na Traina, gdzie dominacja Myszy była jeszcze bardziej widoczna. Na wybranej przez siebie mapie ekipa ze Starego Kontynentu radziła sobie wyśmienicie i nie przeszkadzał jej nawet fakt, że z konieczności musi występować ze znajdującym się ewidentnie pod formą Jordanem "n0thingiem" Gilbertem. Nie miało to znaczenia, bo mouz w ataku było po prostu bezwzględne i brutalnie wykorzystywało najmniejszy nawet błąd Liquid. Wynik 11:4, którym zakończyła się pierwsza część spotkania, wskazywał, że już za moment może być po wszystkim. I faktycznie było, bo TL już się nie podniosło i koniec końców zostało rozgromione 5:16.

ESL One Belo Horizonte 2018 powróci już jutro o godzinie 16:00. Wybrane spotkania wraz z polskim komentarzem oglądać można za pośrednictwem ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.