Wczoraj wieczorem brazylijski skład pod dowództwem Gabriela "FalleNa" Toledo oficjalnie zasilił szeregi MIBR. Legendarna południowoamerykańska organizacja powróciła do żywych po dłuższej przerwie i już na starcie zyskała jedną z najlepszych drużyn świata.

Przez ostatnie dwa lata latynoska ekipa związana była z SK Gaming, pod banderą którego sięgnęła m.in. po triumf w ESL One Cologne 2016, a także po szereg innych trofeów. I chociaż bieżący rok nie był dla zespołu już tak udany to nadal zaliczał się on do absolutnej czołówki. Mimo jednak względnie stabilnej sytuacji FalleN i spółka postanowili zrobić krok naprzód i zmienić pracodawcę właśnie na Made in Brazil. Szczerzej o powodach tej decyzji Toledo opowiedział w rozmowie z serwisem HLTV:

Głównym czynnikiem, który skłonił nas do zmiany organizacji, była okazja, by od zera podjąć nowe wyzwanie. Przez ostatnie dwa lata byliśmy naprawdę bardzo dobrze traktowani przez SK, otrzymaliśmy od nich pełne wsparcie, nigdy też nie było żadnych problemów z finansami. SK to organizacja, która zapewnia wszystko to, co wcześniej obieca, dlatego też razem spędziliśmy naprawdę świetny czas – przyznał 27-latek. – To był jednak nasz wybór i ważny dla nas był fakt, że teraz cała organizacja jest bliżej nas. Niestety SK ma swoją siedzibę w Kolonii, z kolei my mieszkamy w Stanach Zjednoczonych, w grę wchodzą więc różnice czasowe, a także kulturowe. Bardzo podobała nam się praca, jaką Noah wykonał z innymi Brazylijczykami, wiele od nich na ten temat słyszeliśmy. Noah miał też pewne pomysły względem struktury, która miała dawać nam większe wsparcie, tak byśmy czuli, że nie jesteśmy tylko piątką zawodników grających w Counter-Strike'a, tylko czymś więcej, a to coś, czego nie było w SK. Wszystko to przekonało nas, by dołączyć do tego projektu, myślę więc, że była to decyzja dobra dla wszystkich – dodał.

Od kilku tygodni do opinii publicznej docierały informacje, jakoby relacje między SK a Brazylijczykami znacząco się pogorszyły. Mówiło się o konflikcie dotyczącym praw do wizerunku, ale także i o decyzji władz organizacji, którzy nie pozwolili swoim podopiecznym na bootcamp w Niemczech, który miałby pomóc im przygotować się do zbliżających się turniejów. Sam FalleN wyznał, że rzeczywiście coś było na rzeczy, ale jednocześnie nie uważa, by było to coś szczególnego:

Niestety pod koniec nasze relacje z SK były nieco niestabilne, ale wydaje mi się, że to coś normalnego. Nie było ku temu szczególnych powodów, ale oczywistym wydaje mi się fakt, że SK nie było w stu procentach pewne tego, by wydawać więcej pieniędzy na ten zespół, ponieważ oni też musieli iść dalej – stwierdził Toledo. – Ostatnie dwa miesiące polegały na tym, by zakończyć naszą współpracę w najlepszy możliwy sposób, a potem zacząć kolejną przygodę, zarówno dla naszej drużyny, jak i dla organizacji. Chcemy skupić się na dobrych rzeczach, których dokonaliśmy, bo trochę tego jest, wygraliśmy wiele imprez, w 2016 i 2017 roku byliśmy najlepszym zespołem w SK. Wszystko więc dobiega końca i chcemy myśleć tylko o tym, co razem udało nam się osiągnąć, a nie o ostatnich miesiącach, w czasie których między nami były pewne nieporozumienia, bo to coś normalnego. Mogę tylko podziękować SK, bo wiele dla nas zrobili i jestem pewny, że tak samo dużo zrobią także dla swojego nowego składu – zapewnił.

Szeroko komentowany był także występ Latynosów przy okazji ESL One Belo Horizonte 2018. Podczas rozgrywanej u siebie imprezy kilku graczy nie przywdziało zwyczajowych koszulek SK i zamiast tego pojawiło się na scenie w prywatnych t-shirtach. Już wtedy mówiło się, że może to być chęć wyrażenia dezaprobaty wobec zakazu wyjazdu na bootcamp.

Różni gracze w różny sposób reagują na konkretne sytuacje – zaczął 27-letni snajper. – Jedyna rzecz, jaka miała między nami miejsce, to moment, w którym SK nie pozwoliło nam na bootcamp w Kolonii. Oczywiście niektórym członkom zespołu się to nie spodobało. Mi również, ale nie uważam, by był to powód, by się buntować czy coś takiego, jednak ludzie różnią się od siebie i osoby z zewnątrz powinny mimo wszystko uszanować graczy, którzy uznali, że coś takiego nie powinno się wydarzyć. Wydaje mi się, że każdy z nas zrobił to, co uważał na tamten moment za najlepsze. Jeśli chodzi o mnie to pierwszego dnia nie miałem na sobie koszulki, ponieważ była w praniu, ale w kolejnych dniach już ją nosiłem – zakończył.

Pełny zapis rozmowy z Gabrielem "FalleNem" Toledo w języku angielskim znaleźć można pod tym adresem.