Koń jaki jest, każdy widzi – to hasło zaczerpnięte z encyklopedii Benedykta Chmielowskiego idealnie obrazuje sytuację, w jakiej znalazł się obecnie polski Counter-Strike'a. Tu nie ma co się rozwodzić, bo problem jest widoczny gołym okiem i opisywanie go niczego nie zmieni.

Sprawę ze stanu rzeczy nad Wisłą zdają sobie także zewnętrzni obserwatorzy. Głos w tej sprawie zabrał m.in. Petar Milovanović, współwłaściciel popularnego serwisu HLTV. Za pośrednictwem mediów społecznościowych przyznał on, że jest źle i być może konieczne będą zmiany, które pozwolą wreszcie wyjść poszczególnym drużynom z pewnego marazmu, w który jakiś czas temu wpadły:

– Polski Counter-Strike nie znajduje się obecnie w zbyt dobrym miejscu. AGO nawet nie dostało się na Minora, Kinguin zajęło na nim ostatnie miejsce, a Virtus.pro zagra w eliminacjach do Majora, jednak skład z morelzem nie prezentuje się za korzystnie – stwierdził Serb, po czym dodał: – Oczywistym jest, że snatchie to najlepszy w 2018 polski zawodnik. W tym roku rozwinął się w imponującym stopniu. Jednakże same drużyny w ich obecnych kształtach nie zdołają niczego zdziałać. Może to odpowiedni czas, by dokonać zmian – dodał.

Statystyki są bezlitosne – w tym roku żadna z polskich drużyn nie zdołała choćby zbliżyć się do podium którejś z bardziej prestiżowych imprez. Co więcej, ekipy znad Wisły nie potrafiły nawet wyjść z grupy podczas zawodów z serii DreamHack Open, przeznaczonych w teorii dla zespołów z tzw. drugiego tieru.