Tempo Storm nadal nie może być pewne gry w play-offach eliminacji do StarSeries i-League Season 6. Zespół Polaka we wtorek wieczorem musiał uznać wyższość forZe, na co wpływ miały także problemy Polaka z dostępem do prądu. To właśnie z ich powodu był on nieobecny przez prawie całą pierwszą mapę.

Tempo Storm 0 : 2 forZe

(el. StarSeries i-League – mecz wygranych grupy B)
12 8 Mirage 7 16
4 9
9 7 Inferno 8 16
2 8
 Train 

Spotkanie rozpoczęło się dla Tempo Storm całkiem nieźle, bo od prowadzenia 6:1. Niestety w międzyczasie serwer opuścił innocent, którego miejsce zajął ściągnięty awaryjnie João "horvy" Horvath. Ekipa wraz z Brazylijczykiem dograła już mecz do końca, ale nie była w stanie utrzymać tak wysokiej przewagi, która tuż przed przerwą zmalała do zaledwie jednego punktu. Jeszcze gorzej wyglądało to w drugiej połowie, bo forZe zgarnęło drugą pistoletówkę i niespodziewanie stało się stroną dominującą. Gracze z Europy Wschodniej zgarnęli najpierw trzy, a potem także pięć oczek z rzędu, pozwalając TS na naprawdę niewiele. W efekcie Dmitriy "facecrack" Alekseyev i spółka dotarli wreszcie do rundy meczowej, by po chwili ustalić wynik spotkania na 16:12.

Na drugiej mapie innocent już się pojawił, nie uchronił on jednak swojej drużyny przed porażką. Bo chociaż drużyna polskiego zawodnika znowu zanotowała udany start, to z czasem ustąpiła pola przeciwnikowi, który, co ciekawe, musiał korzystać dziś z pomocy aż dwóch zmienników (w tym także swojego trenera). W zaledwie kilka minut z prowadzenia 5:1, które było udziałem Ricardo "foxa" Pacheco i jego kolegów, nie zostało nic, zaś ich wschodnioeuropejscy rywale jeszcze przed przerwą zyskali skromną, jednopunktową przewagę. Los Tempo Storm przypieczętowała druga część pojedynku na Inferno, podczas której międzynarodowy skład ugrał zaledwie dwie rundy i poległ ostatecznie 9:16.

Kolejny mecz Tempo Storm już dziś. Drużyna innocenta o godzinie 19:00 podejmie Team 3DMAX w decydującym spotkaniu grupy B, zaś stawką tego pojedynku będzie miejsce w 1/8 finału fazy play-off.