Gdy na pierwszej mapie Tempo Storm przegrywało 1:16, wydawało się, że awans do fazy play-off eliminacji do StarSeries i-League Season 6 będzie dla Pawła "innocenta" Mocka i jego kolegów czymś nieosiągalnym. A jednak – drużyna Polaka zdołała zgarnąć dwie kolejne mapy, dzięki czemu to właśnie ją zobaczymy w kolejnym etapie zawodów!

Team 3DMAX 1 : 2 Tempo Storm

(el. StarSeries i-League – decydujący mecz grupy B)
16 14 Cache 1 1
2 0
5 4 Mirage 11 16
1 5
13 11 Inferno 4 16
2 12

Decydujące spotkanie rozpoczęło się na wybranym przez 3DMAX Cache'u i szybko dało się zauważyć dlaczego graczom znad Sekwany tak zależało na rozegraniu właśnie tej mapy – radzili sobie oni na niej fantastycznie i już od pierwszych minut zepchnęli Tempo Storm do rozpaczliwej defensywy. Co prawda w szóstej rundzie pojawił się promyk nadziei w postaci zdobytego punktu, ale, jak się później okazało, było to jedyne, na co stać było TS. Tuż przed przerwą innocent i spółka przegrywali aż 1:14, zaś tuż po niej zostali ostatecznie rozgromieni 1:16. Ekipa Polaka znalazła się na łopatkach.

Międzynarodowy skład nie załamał się jednak mimo takiego blamażu i na Mirage'u błyskawicznie udowodnił, że też ma w zanadrzu niejednego asa. Tym razem to właśnie zespół Mocka od samego początku stał się stroną dominującą i prowadził już nawet 10:1 i chociaż jeszcze przed zmianą stron pozwolił sobie na delikatne zawahanie formy, to mimo wszystko wynik 11:4 i tak musiał robić wrażenie. Ostatnią nadzieją 3DMAX była druga runda pistoletowa, która, co ciekawe, padła łupem podopiecznych Damiena "maLeKa" Marcela. Niemniej koniec końców to i tak było za mało, bo TS od razu odpowiedziało rundą force, by już po chwili zatriumfować 16:5.

O losach awansu przesądzić miało więc Inferno, na którym w lepszym stylu wystartowała drużyna innocenta. Wystarczył jednakże pierwszy full w wykonaniu Davida "Davidap" Prinsa i spółki, by nagle TS zostało zepchnięte do absolutnie marginalnej roli. Dość powiedzieć, że do przerwy zespół ten zdobył już tylko jeden punkt, przegrywając w efekcie 4:11. Niemniej kolejny raz znać o sobie dał charakter Tempo Storm, które mimo niekorzystnych okoliczności znalazło w sobie resztki sił, które były kluczowe podczas walki o comeback. Mocek i jego koledzy zanotowali dwie świetne serie – najpierw zgarnęli pięć, a potem także siedem rund z rzędu, natomiast sam Polak był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na serwerze. Gdyby nie jego 25 fragów, tego powrotu i zwycięstwa 16:13 na pewno by nie było.

W związku z dzisiejszą wygraną Tempo Storm zakończyło zmagania w grupie B na drugim miejscu. Dzięki temu już pod koniec lipca międzynarodowy skład będzie kontynuować walkę o awans na StarSeries i-League Season 6 w 1/8 finału.