Sobotni wieczór zapowiadał się dla fanów League of Legends bardzo interesująco. Szczególną uwagę polskich kibiców przyciągał z pewnością pojedynek Oskara "Vandera"  Bogdana oraz Marcina "Jankosa" Jankowskiego, dawnych kolegów z jednego zespołu i jednych z najlepszych polskich graczy LoL-a. Oprócz tego wszyscy byliśmy ciekawi formy Mateusza "Kikisa" Szkudlarka i jego drugiego występu w Teamie Vitality.

Esportową ucztę rozpoczęli gracze ROCCAT oraz Vitality. Zanosiło się na niezwykle zacięty pojedynek, oba zespoły miały taką samą liczbę zwycięstw i oba liczą na awans do fazy play-off. Jeżeli jednak ktoś zakładał, że Team Vitality nie będzie wystarczająco zgrane i przygotowane po zmianie swojego junglera, ten nie wiedział co mówi. Kikis wraz z kolegami pewnie poradzili sobie z ekipą Martina "Heaq'a" Kordmaa, a sam Polak udowodnił swoją wartość dla zespołu.

W drugim meczu naprzeciw siebie stanęli zawodnicy Unicorns of Love oraz Giants Gaming. W tym starciu lepsza okazała się ekipa "Jednorożców". Drużyna Mattiego "WhiteKnighta" Sormunena zachowała szanse na awans do play-offów, choć wobec dyspozycji innych zespołów może okazać się to dla niej zbyt wielkim wyzwaniem.

Na półmetku sobotnich zmagań spotkały się zespoły Fnatic oraz H2K. Zgodnie z przewidywaniami ekipa Paula "sOAZa" Boyera pokonała swoich rywali, a H2K wciąż pozostaje bez choćby honorowego zwycięstwa.

Następnie przyszedł czas na pojedynek wieczoru – FC Schalke 04 kontra G2 Esports. Naprzeciw siebie stanęli dawni koledzy z między innymi Teamu ROCCAT. Po jednej stronie Oskar "Vander" Bogdan oraz Erlend "Nukeduck" Holm a po drugiej Marcin "Jankos" Jankowski. Obie formacje liczyły na zwycięstwo – G2 chciało pozostać w czołówce, zaś Schalke wreszcie się do niej zbliżyć. Faworytem w tym meczu wydawała się drużyna G2. Do niedawna liderzy EU LCS, mimo słabszego okresu, dalej imponowali formą. Początek meczu jednak szybko wykazał, że nic nie będzie takim, jakim się wydaje. Słabsza postawa Jankosa, połączona z bardzo dobrym przygotowaniem Schalke spowodowała, że to właśnie ekipa Vandera mogła cieszyć się z bardzo cennego zwycięstwa .

Gdy ledwo przetrawiliśmy niespodziankę związaną ze zwycięstem Schalke 04, przyszedł czas na ostatni mecz tego wieczoru. Lider Summer Splitu EU LCS, Misfits Gaming, podejmował Splyce – drużynę ze środka tabeli. Misfits, na które ostatnim czasem nie było równych, było murowanym faworytem. Warto zauważyć, że przed tym meczem drużyna Chresa "Sencuxa" Laursena, przegrała tylko jeden mecz! Mimo tej imponującej postawy swojego przeciwnika, Splyce wyszło do walki niezwykle zdeterminowane. Sam mecz był jednym z najlepszych w całym Summer Splicie EU LCS. Oba zespoły dały z siebie 110% i zagrały niezwykle konsekwentnie, a pojedynek był niezwykle wyrównany. Mimo, że sam mecz obfitował w ogromną ilość starć i walk drużynowych, w 38. minucie wynik wynosił zaledwie 3:1 dla Misfits! Wtedy jednak Splyce genialnie rozpoczęło atak i po pięknej akcji zdobyłoc pięć zabójstw przy zerowych stratach własnych, dzięki temu to właśnie ta ekipa ostatecznie wygrała, wylewając jednocześnie kubeł zimnej wody na liderów EU LCS. Takie mecze chcemy oglądać!

Tak prezentują się wyniki wczorajszych spotkań:

Sobota, 28 lipca
17:00 ROCCAT 0:1 Team Vitality Bo1
18:00 Giants Gaming 0:1 Unicorns of Love Bo1
19:00 Fnatic 1:0 H2k-Gaming Bo1
20:00 FC Schalke 04 1:0 G2 Esports Bo1
21:00 Splyce 1:0 Misfits Gaming Bo1

Wszystkie spotkania EU LCS 2018 Summer Split będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem w ESL.TV Polska. Rozgrywki możecie śledzić w naszej relacji.