Jeżeli którykolwiek polski obserwator Counter-Strike'a narzekał na brak wartościowych transferów na rodzimej scenie, to ostatnie tygodnie przyniosły znaczące zmiany w tej materii. Wszystko rozpoczęło się od Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego, który zdecydował się zaakceptować propozycję mousesports. Jego przenosiny do międzynarodowego składu wywołały efekt domina. Niedługo potem dwóch czołowych snajperów odnalazło swoje nowe domy – Michał "snatchie" Rudzki trafił do Virtus.pro, a Grzegorz "SZPERO" Dziamałek wypełnił lukę powstałą po Rudzkim w AGO Esports.

Transfery snatchiego czy SZPERA oczywiście budzą wielkie emocje oraz oczekiwania wśród kibiców. W naszym rankingu chcielibyśmy jednak nieco rozszerzyć perspektywę i uszeregować najważniejsze roszady personalne na przestrzeni kilku ostatnich lat. Pod uwagę braliśmy osiągnięcia drużyny z nowym zawodnikiem lub zawodnikami oraz znaczenie pod względem medialnym. Zestawienie jest wyłącznie subiektywną opinią, rzecz jasna wyselekcjonowana dziesiątka jest tylko częścią interesujących ruchów na krajowym podwórku.

10. Michał "MICHU" Müller

INSHOCK Gamers2

W sierpniu 2014 roku MICHU opuścił szeregi ESC Gaming na rzecz INSHOCK. Po niespełna kilku miesiącach utalentowany zawodnik ponownie miał okazję występować w jednej ekipie ze starymi znajomymi, gdyż powrócił do składu grającego w barwach Gamers2. Krótko mówiąc pozyskanie polskiego składu przez organizację Carlosa "ocelote'a" Rodrígueza było strzałem w stopę, gdyż drużyna nie radziła sobie nawet na krajowym podwórku. Na szczęście później było już tylko lepiej. Po przejściowych okresach w CSGOLounge oraz Dobry&Gaming zespół znalazł pracodawcę na dłuższą metę. Od momentu zakontraktowania składu przez Team Kinguin rozpoczęły się większe lub mniejsze sukcesy formacji, w tym także MICHA. W gablocie Müllera odnajdziemy trzy tytuły ESL Mistrza Polski, drugie miejsce w drugim sezonie Polskiej Ligi Esportowej czy drugie miejsce na światowych finałach WESG 2016. Reprezentanci Kinguin w szczytowym momencie byli notowani na 12. miejscu w rankingu HLTV. Po półtora roku w polskiej organizacji strzelec zdecydował się na dołączenie do Virtus.pro i trudno się temu dziwić, gdyż jest lub było to marzeniem prawie każdego polskiego zawodnika.

9. Grzegorz "SZPERO" Dziamałek

Team Kinguin AGO Esports

Obowiązujący kontrakt z Teamem Kinguin mógł na dobre zastopować karierę SZPERA. To właśnie umowy Dziamałka i Kacpra "kap3ra" Słomy z polską organizacją stanęły na przeszkodzie występu tomorrow.gg w zamkniętych eliminacjach do europejskiego Minora. Będąc szczerym, sytuacja snajpera wyglądała na taką z rodzaju beznadziejnych. Niezaprzeczalnie umiejętności oraz zdobyte doświadczenie 27-latka plasowały go w krajowej czołówce, jednak na horyzoncie nie było widać chętnego na jego pozyskanie. A wszystko za sprawą nieosiągalnej dla niemal każdej drużyny klauzuli wykupu, której oficjalnie nigdy nie było dane nam poznać. Sam gracz zdawał sobie sprawę, że jego kariera ugrzęzła w martwym punkcie, a pod koniec czerwca stwierdził nawet, że rozważa zrobienie sobie przerwy od grania. Sierpniowe przenosiny Michała "snatchiego" Rudzkiego do Virtus.pro spowodowały wakat na pozycji snajpera w AGO, który na dobrą sprawę mógł wypełnić tylko były reprezentant Kinguin. Dla polskiej sceny to bardzo dobra informacja, gdyż potencjał podopiecznych Mikołaja "miNIr0xa" Michałkowa nie uległ większym zmianom.

8. Michał "snatchie" Rudzki

AGO Esports Virtus.pro

W przeciągu roku snatchie stał się czołowym snajperem na rodzimej scenie, będąc ojcem sukcesów AGO. Jego kariera to idealny przykład tego, że ciężka praca w którymś momencie kariery zostanie doceniona. 20-latek jeszcze przed trzema laty reprezentował barwy ALSEN Teamu, mając wówczas za kolegę z drużyny aktualnego analityka VP, Kubę "KubiKa" Kubiaka. Dzisiaj snatchie szykuje się do swojego debiutu na Majorze i gra w najpopularniejszym zespole w Polsce. Z punktu widzenia zwycięzców EMS One Katowice 2014, zakontraktowanie Rudzkiego ma stanowić rozwiązanie bolączek trapiących ekipę od dłuższego czasu. Wreszcie w składzie widnieje nominalny snajper, charakteryzujący się dużą powtarzalnością zagrań i agresywnym stylem poruszania się po mapie. Patrząc na ten ruch pod kątem siły ognia czy czystych umiejętności strzeleckich, snatchie był najlepszym możliwym wyborem na naszym podwórku. W każdej drużynie potrzebna jest osoba, która nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności w kluczowych momentach spotkania.

7. Paweł "innocent" Mocek

Wolny zawodnik PENTA Sports

Zakończenie współpracy z Teamem Kinguin przeważnie wychodziło zawodnikom na dobre. Jednym z przykładów tego zjawiska jest innocent, który spróbował swojego szczęścia w zagranicznym zespole. Wybór PENTY okazał się dla aktualnego gracza Tempo Storm strzałem w dziesiątkę. Wraz z utalentowanym składem Mocek zakwalifikował się na Majora. Po imprezie w Krakowie międzynarodowa drużyna została zraniona i to aż dwukrotnie. Po Miikkę "suNny'ego" Kemppiego zgłosiło się mousesports, zaś Estończyk Kevin "HS" Tarn jako kolejną destynację na swojej drodze obrał OpTic Gaming. Ich miejsce zajęli dwaj Niemcy, Denis "denis" Howell oraz Timo "Spidii" Richter. Odświeżony skład został zakontraktowany przez Sprout i przygotowywał się do ELEAGUE Major. Ostatecznie innocent wraz z kolegami swoją przygodę z kolejnym Majorem zakończył na pierwszej fazie z bilansem 1-3. Co zatem wyjątkowego w przenosinach innocenta? Przede wszystkim był to pierwszy zawodnik, który osiągnął większy sukces poza rodzimą sceną, choć przed nim próbowało tego kilku Polaków.

6. Michał "snatchie" Rudzki, Mateusz "TOAO" Zawistowski, Dominik "GruBy" Świderski, Damian "furlan" Kisłowski, Tomasz "phr" Wójcik

Org Incoming

Trzech młodych, gniewnych zawodników iNETKOXTV skusiło się na występy u boku doświadczonych graczy w osobach Furlana i Dominika "GruBego" Świderskiego. Nikt nie przypuszczał, iż AGO w dość krótkim czasie zakotwiczy w TOP30 rankingu HLTV, a tak się właśnie stało. Nowa drużyna budziła wiele pytań, związanych szczególnie z dyspozycją tria z iNETKOXTV. TOAO, snatchie i phr zamknęli usta krytykom chociażby awansem do ESL Pro League czy zdobyciem ESL Mistrzostwa Polski. Poza tym AGO to stały bywalec DreamHacków, w samym 2018 roku Jastrzębie wystąpiły na tego typu turniejach już trzykrotnie, niestety bez szczególnych osiągnięć. Zawodnicy zyskali renomę na polskiej scenie, a snajper drużyny, snatchie, otrzymał szansę założenia koszulki Virtus.pro. Z pewnością powody do dumy mają ojcowie projektu Go Go CS:GO, Patryk "easy" Dzięcioł oraz Paweł "saju" Pawelczak. To właśnie wspomniana dwójka pomogła postawić TOAO pierwszy duży krok w jego karierze. Bez cienia wątpliwości AGO znajduje się aktualnie w ścisłym czubie sceny, a sama organizacja rozwija się pozyskując nowych sponsorów i generując zainteresowanie poza granicami kraju.

5. Karol "rallen" Rodowicz

ESC Gaming INSHOCK

Nie będzie przesadą, jeżeli określę rallena najważniejszym wzmocnieniem INSHOCK. Przede wszystkim mówimy o dobrze usposobionym strzelecko graczu, który po stronie broniącej bez problemu może pełnić rolę drugiego snajpera. Warto zaznaczyć, że Rodowicz poczynił znaczący postęp w grze ze snajperką względem okresu w Gamers2. W poprzednim zespole dosyć często pudłował, nawet w oczywistych sytuacjach. Rodowicz stanowił motor napędowy dla całego składu, bowiem potrafił podźwignąć drużynę w kluczowych momentach spotkania. Grającemu w barwach Teamu Kinguin zawodnikowi daleko od miana gwiazdora, jednak jego wkład w ówczesne sukcesy eBettle oraz Vexed był największy. Kariera rallena zdaje się przebiegać wzorcowo, a sam zainteresowany pod względem suchych statystyk wypada jeszcze okazalej.

4. Janusz "Snax" Pogorzelski

Virtus.pro mousesports

Cytując słowa kultowej piosenki zespołu Perfect, "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Pogarszające się rezultaty polskiej formacji miały również wpływ na gorszą dyspozycję indywidualną Pogorzelskiego. W jego grze próżno było szukać dawnego blasku, elementów zaskoczenia rywala czy spektakularnych zagrań. Piąty zawodnik 2016 roku według portalu HLTV zdecydował się podjąć nowe wyzwanie w swoim życiu, dołączając do popularnych Mysz. Transfer do międzynarodowego składu wiązał się nie tylko z koniecznością dopasowania się do innych rozwiązań taktycznych, ale również przełamania bariery językowej. Mimo wszystko Snax podjął takie ryzyko i trzeba powiedzieć, że dla obu stron było to korzystne rozwiązanie. 25-latek otrzymał szansę na przerwanie zastoju i realizację swoich ambicji. W nowych barwach Snax zdążył już zająć 3-4. miejsce w ramach ELEAGUE Premier 2018, a kto wie do czego zdolne będzie odświeżone mousesports po zakończeniu procesu adaptacji nowego zawodnika.

3. Michał "MICHU" Müller

Team Kinguin Virtus.pro

Zawodnicy Virtus.pro jak ognia unikali potencjalnej roszady personalnej. Próbowano niemal wszystkiego, aby zwycięzcy EMS One Katowice 2014 powrócili na zwycięską ścieżkę. Zmiany prowadzącego czy bootcampy nie przyniosły pożądanych efektów. Odpadnięcie z Majora w Bostonie z bilansem 0-3 trzeba nazwać hańbą, szczególnie gdy w otwierającym meczu z Quantum Bellator Fire VP zdobyło zaledwie trzy punkty. Na zastępcę Wiktora "TaZa" Wojtasa namaszczono MICHA, który w przeszłości występował już w barwach rosyjskiej organizacji w roli zmiennika. Sam transfer został entuzjastycznie przyjęty w środowisku... i na tym można zakończyć. 22-latek podobnie jak jego koledzy z drużyny prezentuje jedynie przebłyski geniuszu, jednak to obecnie zbyt mało, aby rywalizować z najlepszymi ekipami na świecie. Zdarza się, że były reprezentant Teamu Kinguin zanotuje kapitalny występ pod względem indywidualnym, lecz brakuje mu stabilizacji formy. Największymi osiągnięciami MICHA w nowym zespole są drugie miejsca w ramach V4 Future Sports Festival i CS:GO Asia Championships 2018.

2. Janusz "Snax" Pogorzelski & Paweł "byali" Bieliński

GF-Gaming ex-ESC Gaming

Legendarna Złota Piątka nieuchronnie chyliła się ku upadkowi. Po decyzji Loorda o przejściu na emeryturę pojawiły się wewnętrzne konflikty pomiędzy zawodnikami. Wkrótce drużynę opuścił Jakub "kuben" Gurczyński, a pozostała trójka nie miała ani pracodawcy, ani nadziei na lepszą przyszłość. Sam TaZ w jednym w wywiadów stwierdził, iż po rozstaniu z Loordem oraz kubenem, a także ewentualnie Jarosławem "pashąBicepsem" Jarząbkowskim, on i Filip "NEO" Kubski mieli rozpocząć nowy rozdział w... League of Legends. Finalnie obaj nie podjęli takiej decyzji, a pasha wrócił do regularnego grania. Na testy do drużyny zawitali reprezentanci GF-Gaming, Janusz "Snax" Pogorzelski oraz Paweł "byali" Bieliński. Wkrótce ekipa dołączyła do Universal Soldiers, jednak i tym razem odezwały się stare problemy. US podobnie jak ESC Gaming nie wypłacało graczom pensji. Wraz z nadejściem 2014 roku wreszcie udało się znaleźć stabilnego pod względem finansowym pracodawcę w postaci Virtus.pro. Niezależnie od tego, co działo czy aktualnie dzieje się wokół VP, osiągnięcia całego zespołu w tym Snaxa i byaliego zostaną z nimi na zawsze. Cztery lata w jednym składzie to absolutny rekord w uniwersum Counter-Strike'a. Dzięki postawie oraz wynikom tej piątki tytuł od Valve zyskał ogromną popularność w kraju nad Wisłą, a sami zainteresowani stali się idolami publiczności.

1. Wiktor "TaZ" Wojtas

Virtus.pro Team Kinguin

W kontekście polskiego esportu sylwetki TaZa nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. To człowiek instytucja dla każdego polskiego kibica Counter-Strike'a. Niemal dwadzieścia lat temu TaZ dowiedział się o istnieniu esportu i szukał sposobu, aby dołączyć do grona profesjonalnych graczy. Wojtas był członkiem Złotej Piątki od samego jej powstania, sięgając z nią m.in. po triumf  podczas World Cyber Games 2006. W erze CS:GO osoba TaZa jest utożsamiana z występami pod banderą Virtus.pro. Przygodę prowadzącego z rosyjską organizacją możemy porównać do przejażdżki rollercoasterem. Początkowo drużyna radziła sobie wyśmienicie, pokazując się z bardzo dobrej strony na międzynarodowych turniejach. Co naturalne, ekipie zdarzały się występy poniżej oczekiwań, jednak wciąż orbitowała ona blisko światowej czołówki. Długo by wymieniać osiągnięcia Virtus.pro w 2015 roku, do najważniejszych możemy zaliczyć dwa półfinały Majorów, odpowiednio w Katowicach, gdzie VP broniło tytułu, i Kolonii. W kolejnym roku TaZ i spółka sięgnęli po końcowe zwycięstwo podczas ELEAGUE Season 1, pozostawiając Fnatic w pokonanym polu. W styczniu 2017 roku polski zespół był o krok od wygrania drugiego Majora w uniwersum CS:GO. Niestety w starciu finałowym z Astralis na trzeciej, decydującej mapie drużyna nie dowiozła sześciorundowej przewagi przy stanie 13:7 i nadchodzącej rundzie z niepełnym wyposażeniem Duńczyków. Turniej w Atlancie można nazwać początkiem końca składu, choć niewiele wtedy na to wskazywało. Rok 2017 to czas eksperymentów, polegających chociażby na zmianie ról. Wszystko po to, aby jeszcze raz wspiąć się na szczyt, który do niedawna był czymś oczywistym. Odpadnięcie z Majora w Bostonie z haniebnym bilansem 0-3 przybiło ostatni gwóźdź do trumny TaZa. To właśnie on stał się ofiarą pierwszej roszady personalnej w historii VP i obecnie próbuje pisać własną historię w Kinguin. Zgodnie ze słowami Wojtasa, będzie to jego ostatni profesjonalny przystanek w roli zawodnika. Można zatem zakładać, że będzie wyjątkowo zmotywowany, aby ponownie pokazać na co go stać.