Do startu 17. sezonu ESL Mistrzostw Polski pozostało już tylko kilka dni, co oznacza, że dyskusja na jego temat robi się coraz gorętsza. Wszyscy mają jeszcze w głowie niesamowity finał sprzed kilku miesięcy, gdy Illuminar Gaming dość pewnie pokonało Szatę Maga. Był to drugi raz z rzędu, gdy tytuł ESL Mistrza Polski trafił w ręce tej organizacji oraz trzeci, gdy utrzymała go większość składu. Wielokrotnie usłyszeć mogliśmy, że Illuminar Gaming to skład, który trudno będzie pokonać, a jego dominacja może trwać jeszcze długo.

Jak co sezon — zmiana junglera

Pomimo zmiany Wojciecha "Tabasko" Kruzy na Mateusza "Kikisa" Szkudlarka po V4 Future Sports Festival, głosy te nie milkły, a nawet wręcz przeciwnie. Powrót byłego zawodnika m.in. G2 Esports na pozycję leśnika wywołał ekscytację u fanów i zwiększył przekonanie, że zawodnicy iHG będą w stanie dominować jeszcze wyraźniej, co potwierdziło się podczas 16. sezonu ESL Mistrzostw Polski, gdzie przegrali oni jedynie trzy mapy, wygrywając łącznie aż dwadzieścia. Później przyszedł udany wyjazd na European Masters, gdzie zgarnęli drugie miejsce, a także trimf podczas trzeciego sezonu Polskiej Ligi Esportowej. Trudno było nie mówić, że jeśli Illuminar Gaming pozostanie w takim samym składzie, to może dominować kolejne pół roku na polskiej scenie. Jak się jednak okazało, zatrzymanie zawodników nie było łatwe, gdyż ich dobre występy przyciągnęły zainteresowanie dużych organizacji.

O dziwo jedynie Kikis zmienił drużynę – dołączył on do grającego w EU LCS Teamu Vitality, gdzie razem z Jakubem „Jactrollem” Skurzyńskim radzą sobie bardzo dobrze. Pojawiły się informacje o zainteresowaniu drużyn z tego poziomu rozgrywkowego innymi zawodnikami Illuminar Gaming, lecz na tym się skończyło. Miejsce Szkudlarka zajął Lucjan „Shlatan” Ahmad. To właśnie ten moment sprawił, że pojawiły się głosy powątpiewające w nowy skład ESL Mistrzów Polski. Nie dlatego, że nowy zawodnik jest graczem słabym, lecz dlatego, że dopiero stawia pierwsze kroki na profesjonalnej scenie. Owszem, miał okazję zaprezentować się w barwach Pompa Teamu, lecz dopiero teraz czeka go prawdziwy sprawdzian.

Pomimo zmian, swoją wiarę w Illuminar okazuje jeden z naszych redaktorów, Jarosław „JaroThe3rd” Piłat:

To już nie pierwsze i z całą pewnością nie ostatnie zmiany w szeregach Illuminar Gaming. Moim zdaniem fani nie mają jednak powodów do niepokoju. Gdy miejsce delorda zajął Mystiques - iHG (wówczas jako Team 1) dominowało w ESL Mistrzostwach Polski. Gdy kilka miesięcy później Kikis wszedł w miejsce Tabasko, Illuminar wciąż nie miało sobie równych, a pokaz tego mieliśmy chociażby w play-offach, gdzie iHG nie straciło ani jednej mapy. Owszem, trudno mówić o bogatym doświadczeniu Szlatana na polskiej scenie LoL-a, ale ma u boku czwórkę weteranów oraz solidnego trenera.

Odmienne zdanie ma jednak inny członek naszej redakcji Daniel Kasprzycki, dla którego strata Kikisa i wzięcie Shlatana może oznaczać o wiele większe problemy niż się spodziewamy:

Od roku wszyscy entuzjaści polskich zmagań League of Legends z góry ogłaszają zawodników Illuminar Gaming zwycięzcami wszystkich turniejów. Ja osobiście uważam, że teraz mają oni o wiele niższe szanse na wygraną w ESL MP. To wszystko dlatego, że Shlatan, mimo posiadania niesamowitego potencjału, wciąż jest bardzo młodym i nieopierzonym zawodnikiem. Nowy dżungler Iluminar na pewno nie wejdzie do drużyny i nie zacznie nagle prowadzić formacji, w której grają weterani. Widzieliśmy przecież jak zmieniło się iHG, kiedy miejsce Tabasko zajął lider z krwi i kości, czyli Kikis. Wtedy drużyna błyskawicznie odżyła i zaczęła dominować jeszcze bardziej. Na ten moment nie widzę jednak w Illuminar żadnego gracza, który mógłby poprowadzić rozgrywkę i utrzymać ekipę w ryzach choćby w połowie tak dobrze, jak robił to Kikis.

Obaj mają po części rację. Shlatan jest zawodnikiem, który potrzebuje doświadczenia, gry na wyższym poziomie i zgrania z drużyną, aby mieć wpływ na resztę zespołu. Nie będzie on pełnić roli lidera, gdyż wydaje się, że można znaleźć o wiele bardziej charyzmatycznych zawodników w składzie – chociażby Marcina “IceBeasto” Lebudę czy Pawła „delorda” Szablę. Nie ma za zadanie też zastąpić Kikisa jeden do jednego, gdyż jest to właściwie niemożliwe. Fakt, że powrócił on do EU LCS świadczy tylko o tym, że znajduje się on na poziomie tak wysokim, że odstaje od większości zawodników grających na polskiej scenie. Shlatan będzie miał bardzo trudne zadanie wpasowania się do zespołu. Drużyna ta razem gra od bardzo długiego czasu, lecz musi pogodzić się ze stratą dwóch bardzo ważnych ogniw.

Idzie młodość. Uczeń przerośnie mistrza?

No właśnie, a co ze zmianą trenera? Pomimo przedłużenia swojego pobytu w lluminar Gaming, Fryderyk „Veggie” Kozioł ostatecznie pożegnał się z organizacją, a jego miejsce zajął jego dotychczasowy asystent, Bartłomiej „VoV” Ryl. Jest to kolejna wielka niewiadoma przed startem 17. sezonu ESL Mistrzostw Polski. Były analityk Team Kinguin wielokrotnie był doceniany przez wielu ekspertów, a także przez zawodników Illuminar Gaming. Kikis podkreślał nawet, że praca jaką wykonuje Ryl jest na poziomie LCS, co tylko potwierdza, że VoV bardzo dobrze spisywał się jako pomocnik Veggiego. W tym miejscu pojawia się jednak kolejny problem – czy jako główny trener poradzi sobie on równie dobrze?

Doskonale wiadomo, że rola trenera bardzo różni się od tej, jaką sprawuje asystent czy też analityk. Patrząc na postać Veggiego wiemy z kim mamy do czynienia – jest on jedną z najbardziej wyróżniających się postaci na polskiej scenie esportowej, a także jest bardzo dobrym strategiem. Stał na czele projektu znanego jako „Illuminar Gaming” i swoim odejściem zamknął jeden z najpiękniejszych rozdziałów w polskim esporcie. Czas jednak rozpocząć kolejny, w którym to młodość przejmuje stery.

Zadanie VoVa nie jest proste. Przede wszystkim musi dopasować Shlatana do drużyny weteranów, graczy którzy potrafili zdobyć kilkakrotnie tytuł najlepszej drużyny w Polsce, powalczyć z najlepszymi w Europie, czy grać w EU LCS. Fakt, pozytywnie przeszedł tryouty, co oznacza, że w jakiś sposób musiał odpowiadać on zarówno reszcie zawodników jak i trenerowi, jednak to wciąż za mało, aby mówić o nim jako o graczu, który uzupełnia drużynę. Potrzebujemy na to dowodów w postaci oficjalnych meczów, które pokażą nam, czy Shlatan jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.

Po drugie, VoV musi przekonać do siebie nie tylko swoich podopiecznych, ale także i fanów. Jak już mogliście przeczytać, Veggie to bardzo charyzmatyczna osoba, czego nieco brakuje jego następcy. Wydaje się, że zazwyczaj był na drugim planie, ciężko pracując, aby Illuminar mogło święcić kolejne triumfy. Nie oznacza to jednak, że prowadząc zespół w taki sposób, nie będzie on w stanie doprowadzić do zdobycia kolejnego tytułu ESL Mistrza Polski.

Swoją opinię na temat zmiany trenera wyraził także Daniel Kasprzycki. Zauważa problem, który jednak da się rozwiązać:

Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że VoV również nie jest szczególnym autorytetem dla swoich zawodników, jakim niezaprzeczalnie był Veggie. Fakt, VoV robi fantastyczną robotę jeśli chodzi o analizy meczów oraz przygotowanie wszelkich potrzebnych graczom informacji, ale przecież doskonale pamiętamy jak wyglądały drafty oraz zachowanie zawodników iHG, kiedy Veggie wyjechał na zaledwie tydzień. W moim uznaniu Illuminar straciło dwie najważniejsze osoby w zespole, co może poskutkować tym, że drużyny takie jak Szata Maga czy Team DPD w końcu będą prawdziwym zagrożeniem. Mimo wszystko mam nadzieję, że delord i reszta dobrze poradzą sobie w nowej sytuacji i nadal będą liczącą się na europejskiej scenie formacją.

Redaktor Cybersport.pl odważnie stwierdza, że nowy główny trener drużyny, VoV, nie ma jeszcze wyrobionego autorytetu u zawodników, których będzie trenować. Wydaje się, że kluczowe może być znalezienie wspólnego języka z graczami, pokazanie, że ostatnie miesiące spędził na stawaniu się coraz to lepszym i lepiej rozumiejącym grę trenerem. Tak jak wspominałem wcześniej, jest też odpowiedzialny za stworzenie nowego kolektywu, w którym oprócz stałej czwórki, pojawi się kolejny bardzo ważny element w układance - Shlatan.

Szukanie pozytywów w problemach

Mimo zaistnienia tych dwóch problemów, to nie one są tym najważniejszym. Dziś rano wybuchła burza dotycząca braku wypłacania pensji zawodnikom i trenerowi dywizji League of Legends. Pomimo tego, że prezes Illuminar Gaming, Michał Durczok, potwierdził w swoim oświadczeniu (które znajdziecie tutaj), że wszyscy zgodzili się na odroczenie wypłaty trzymiesięcznych zarobków, nie jest to dla nikogo łatwa sytuacja. Może ona jednak doprowadzić do zwiększenia motywacji graczy, którzy chcąc udowodnić swoją wartość i pokazać się po raz kolejny szerszej publiczności, zagrają na maksimum swoich umiejętności. Każdy z nich na pewno myśli o wyjeździe za granicę, który otworzyłby przed nimi furtkę do wielkiej kariery. Owszem, mogą szczycić się zdobyciem wszystkiego, co na polskiej scenie było do zdobycia. W Europie nie mieli takiego pola do popisu, jednak drugie miejsce podczas European Masters to coś, co zauważyć powinien każdy. To, że Illuminar Gaming to świetny zespół wiadomo od dawna. Teraz jednak oprócz kolejnego pucharu, grają o indywidualny kontrakt w zespole, który pozwoli spełnić ich ambicje.

Illuminar Gaming – pięciu zawodników, trener oraz ludzie wokół zespołu, będą musieli zmierzyć się z bardzo trudnym zadaniem. W momencie gdy ich przeciwnicy się zbroją, oni dokonują rewolucji, która może skończyć się w różny sposób, a także mierzą się z problemami, których trudno szukać u ich rywali. Mimo to, należy trzymać kciuki za nich i ich pomysł na kolejne tygodnie, gdyż polska scena esportowa potrzebuje silnego i Illuminar Gaming. Takiego, który swoją siłę udowodni na Summoner’s Rift.