Team Kinguin w półfinale ZOTAC Cup Masters 2018! W swoim pierwszym meczu podczas azjatyckiej imprezy polska formacja niespodziewanie pokonała uczestników zbliżającego się Majora z TyLoo. Do zapewnienia sobie awansu do półfinału potrzebowała trzech map, chociaż przy odrobinie szczęścia mogła to spotkanie zamknąć nawet w dwóch pojedynkach.

TyLoo 1 : 2 Team Kinguin

(ZOTAC Cup Masters 2018 – ćwierćfinał)
16 9 Mirage 6 14
7 8
14 10 Overpass 5 16
4 11
9 4 Train 11 16
5 5

Po dość pechowym początku, w trakcie którego HaoWen "somebody" Xu zdołał ustrzelić ace'a, Kinguin weszło wreszcie na właściwe tory. Polacy bardzo szybko odrobili wszystkie straty, w czym spora zasługa Wiktora "TaZa" Wojtasa i Jacka "MINISE'A" Jeziaka – obaj gracze rozgrywali świetne zawody i w dużej mierze rekompensowali słabą dziś postawę Mikołaja "mouza" Karolewskiego. Niestety jednak przy wyniku 5:5 TyLoo znowu się przebudziło i jeszcze przed przerwą zyskało trzypunktowe prowadzenie. Ale i to w kilka minut stało się wspomnieniem, bo piątka znad Wisły zgarnęła drugą pistoletówkę, notując następnie serię pięciu zdobytych z rzędu oczek. Tak czy inaczej, walka na serwerze była naprawdę zacięta, a losy wygranej ważyły się do samego końca. Wydawało się zresztą, że ostatecznie dojdzie do dogrywki, niemniej TK w fatalnym stylu rozegrało 30. rundę i pozwoliło azjatyckim rywalom na triumf podczas rozgrywania force'a, dzięki czemu to oni wygrali 16:14.

Niepowodzenie na Mirage'u wyraźnie podcięło graczom Kinguin skrzydła, przez co na Overpassie bardzo długo pełnili oni rolę statystów. A dla TyLoo była to woda na młyn – Hansel "BnTeT" Ferdinand i spółka zanotowali dwie serie pięciu wygranych kolejnych rund, ale na koniec pierwszej połowy i tak mogli odczuwać pewien niedosyt. Zanosiło się bowiem, że ich przewaga będzie prezentować się bardziej okazale, ale jeszcze przed zmianą stron ekipa TaZa zdołała zbliżyć się na odległość pięciu oczek.  Co więcej, Polacy kontynuowali dobrą passę także po przejściu do ataku, a w międzyczasie Paweł "reatz" Jańczak zdobył ace'a, i w efekcie w 24. rundzie byliśmy świadkami remisu. Końcowe minuty znowu były niezwykle nerwowe i chociaż podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego pozwolili sobie na kilka błędów, to koniec końców i tak oni rzutem na taśmę zatriumfowali 16:14.

O wszystkim przesądzić miał więc Train, na którym dość niespodziewanie w reprezentantów Starego Kontynentu wstąpiły nowe siły. Już od pierwszych rund Kinguin spokojnie kontrolowało przebieg spotkania i pozwalało oponentom tylko na okazjonalną zdobycz. Duży wpływ na taki stan rzecz miał mouz, który po dwóch przeciętnych mapach wreszcie się przebudził i zaczął grać skutecznie. Efekty były wymierne, bo Polacy kończyli grę po stronie broniącej z aż siedmiopunktową przewagą. Jakby tego było mało, po chwili zgarnęli drugą pistoletówkę, tym samym otwierając sobie prostą drogę do półfinału. Mimo to TyLoo podjęło jeszcze jedną próbę comebacku i odrobiło nawet część strat, ale ostatecznie i tak musiało pogodzić się z porażką w stosunku 9:16, przez którą opuści Hongkong z pustymi rękami.

Dziś zobaczymy w akcji jeszcze jedną polską formację, Virtus.pro, która podejmie MVP PK. Wszystkie mecze światowych finałów ZOTAC Cup Masters 2018 wraz z angielskim komentarzem oglądać można na oficjalnym kanale ZOTAC Cup na Twitchu. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.