Virtus.pro nie było w stanie powtórzyć wcześniejszego wyczynu swoich rodaków z Teamu Kinguin i pożegnało się ze światowymi finałami ZOTAC Cup Masters 2018 już po pierwszym meczu. Polska formacja musiała bowiem nieoczekiwanie uznać wyższość niżej notowanego MVP PK, które w trzecim piątkowym spotkaniu zatriumfowało 2:1.

Virtus.pro 1 : 2 MVP PK

(ZOTAC Cup Masters 2018 – ćwierćfinał)
13 10 Inferno 5 16
3 11
16 14 Dust2 1 5
2 4
11 7 Mirage 8 16
4 8

Polacy mieli dość łatwe wejście w pojedynek na Inferno, a wszystko dzięki Michałowi "snatchiemu" Rudzkiemu, który w rundzie pistoletowej wygrał sytuację 1v2 i tym samym obronił bombę. Nie był to zresztą jednorazowy wyskok pozyskanego z AGO Esports gracza, bo w kolejnych minutach to także on był najbardziej wyróżniającą się postacią polskiej formacji. I chociaż jego koledzy nie zawsze przychodzili mu z pomocą to nie miało to większego znaczenia – Virtus.pro i tak skończyło pierwszą połowę z pięciopunktowym prowadzeniem. Problemy zaczęły się po przejściu do defensywy, gdy piątka znad Wisły oddała drugą rundę na pistolety. W tej sytuacji spotkanie zostało całkowicie zdominowane przez MVP PK, które z nawiązką odrobiło wszystkie straty i samo zyskało stale powiększającą się przewagę. Co prawda VP podjęło jeszcze próbę nawiązania rywalizacji, ale nie zdała się ona na zbyt wiele i to nawet mimo faktu, że w pewnym momencie polscy zawodnicy nieco nadszarpnęli ekonomię rywali. Ci nic sobie z tego nie robili i pewnie kroczyli przed siebie, ustalając ostatecznie wynik mapy na 16:13.

To niepowodzenie ewidentnie rozjuszyło Virtusów, którzy na Duscie2 pojawili się podwójnie zmotywowani. Podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego od pierwszych minut zdecydowanie przejęli inicjatywę nie oddali jej aż do przerwy, zgarniając po drodze aż czternaście rund! Gdy po chwili na konto piątki ze Starego Kontynentu wpadła druga na tej mapie pistoletówka, wydawało się, że jest już po wszystkim. I tak faktycznie było, bo chociaż MVP próbowało jeszcze powrócić to nie miało tak naprawdę z czego i zdołało powiększyć swój dorobek zaledwie o cztery oczka, po czym musiało pogodzić się z dotkliwą porażką. Końcowy rezultat to 16:5 i w pełni oddaje on skalę dominacji, jaka na de_dust2 była udziałem Virtus.pro.

Po takim pogromie mogło być już tylko lepiej, prawda? Błąd! Na Mirage'u Polacy zatracili bowiem całą werwę, którą zachwycali we wcześniejszym starciu, i dali się zepchnąć do roli zaledwie statystów. Nadwiślańska formacja kompletnie nie radziła sobie z grą w ataku i dopiero w końcowej fazie pierwszej połowy stanęła wreszcie na nogi. Dzięki temu VP w dużej mierze zniwelowało różnicę punktową, zaś wynik 7:8 przypieczętował Filip "NEO" Kubski, który w 15. rundzie pozostał w sytuacji 1v3, a mimo to ustrzelił wszystkich trzech rywali, kompletując tym samym ace'a. Jednakże na tym dobre informacje się skończył, bo po zmianie strony Virtusi zniknęli z radarów i dali o sobie znać przy rezultacie 7:10, gdy... przegrali starcie 3 na 1. Dopiero z czasem gracze kubena zdobyli się na jeszcze jeden zryw, dzięki któremu zanotowali serię czterech zdobytych z rzędu oczek, ale nie zdało się to na wiele, bo ostateczny wynik to 16:11 na korzyść MVP PK.

Przed nami jeszcze jedno dzisiejsze spotkanie, w którym MIBR podejmie Flash Gaming. Wszystkie mecze światowych finałów ZOTAC Cup Masters 2018 wraz z angielskim komentarzem oglądać można na oficjalnym kanale ZOTAC Cup na Twitchu. Po więcej informacji na temat zawodów zapraszamy do naszej relacji tekstowej.