Virtus.pro rozpoczęło dziś swój udział w barażach ESEA MDL Season 28 od pojedynku z Bpro. Polacy najpierw polegli na Cache'u – najlepszej mapie rywali, potem zwyciężyli na Trainie i na decydującym Mirage'u, przez co awansowali do drabinki wygranych imprezy.

Bpro Gaming 1 : 2 Virtus.pro

(baraże ESEA MDL – 2. runda drabinki wygranych)
16 10 Cache 5 11
6 6
7 6 Train 9 16
1 7
14 8 Mirage 7 16
6 9

Przez ani jedną minutę podczas walki na Cache'u Virtus.pro nie prowadziło. Od samego początku lepiej radzili sobie zawodnicy Bpro, którzy grali na swojej najlepszej mapie. Najpierw Polacy utracili trzy oczka, które chwilę później odrobili. Od tego czasu zaczęło się jednak prowadzenie bułgarskiej ekipy. Valentin "poizon" Vasilev i spółka do samego końca połówki pozwolili zdobyć biało-czerwonym jeszcze zaledwie dwa punkty przez co ekipa Filipa "NEO" Kubskiego przed zmianą stron ulegała aż pięcioma rundami. W drugiej części spotkania nadwiślańscy zawodnicy rzutem na taśmę doliczyli pistoletówkę na swoje konto – zawodnikowi drużyny przeciwnej brakło czasu na rozbrojenie bomby. Mimo to nasi rodacy oddali force'a i dwa kolejne oczka rywalom. Do końca meczu mogliśmy zobaczyć jeszcze tylko jedną serię rund, w których lepiej poradzili sobie Polacy i odrobili w nich cztery punkty. Koniec końców pojedynek zakończył się klęską rodzimych zawodników 11:16.

Początek starcia na Trainie należał do zawodników Virtus.pro. Najpierw zatriumfowali oni w trzech kolejnych rundach, potem po jednej porażce powiększyli swoją przewagę do siedmiu oczek. Bpro nie zamierzało się jednak łatwo poddać i już po chwili rozpoczęło comebacka, który wyszedł im tylko częściowo, bo połowa zakończyła się wynikiem 9:6 korzystnym dla biało-czerwonych. Po zamianie stron Paweł "byali" Bieliński i jego koledzy dosłownie zmiażdżyli rywala. Bułgarzy swoją ostatnią rundę na tej mapie doliczyli przy wyniku 15:6, a po minucie ulegli naszym rodakom.

Pierwsza część walki na Mirage'u była w miarę wyrównana, a żadna ekipa nie potrafiła zgarnąć więcej niż trzech rund przewagi. Mecz lepiej zaczęło Bpro, które po przegranej pistoletówce na swoje konto doliczyło trzy oczka. Reprezentanci Virtus.pro nie zamierzali jednak odpuścić rywalom i walczyli do końca, dzięki czemu Polacy przed zamianą stron ulegali tylko jednym punktem. Podczas drugiej połówki prowadzenie nie było stałe – raz przypadało Bułgarom, raz naszym rodakom, a ze względu na bliski wynik gra robiła się coraz bardziej zażarta. Przy remisie 14:14 szczególnie ważne było to kto pierwszy zdobędzie punkt meczowy, gdyż formacja która by to osiągnęła, byłaby co najmniej pewna, że nie przegra w regularnym czasie gry. Udało się to zrobić podopiecznym Jakuba "kubena" Gurczyńskiego, którzy po zaledwie dwóch minutach zakończyli spotkanie wynikiem 16:14.

Już za kilkanaście minut rozpocznie się kolejny mecz Virtus.pro, które zmierzy się w ramach półfinału drabinki wygranych z ENCE eSports. Transmisja tego pojedynku wraz z polskojęzycznym komentarzem odbywa się na oficjalnym kanale ESL.TV Polska na Twitchu.