Za nami pierwszy pojedynek drugiego dnia DreamHack Open Montreal. W meczu eliminacyjnym grupy A Team Kinguin po wyrównanej rywalizacji okazał się mocniejszy od eUnited. Polacy musieli uznać wyższość rywali na pierwszej mapie, jednak na dwóch kolejnych zaprezentowali już swoje lepsze oblicze i jeszcze dziś powalczą z Red Reserve o wyjście z grupy.

eUnited 1 : 2 Team Kinguin

(DH Open - mecz przegranych grupy A)
16 11 Overpass 4 7
5 3
9 1 Nuke 14 16
8 2
13 6 Cache 9 16
7 7

Początek spotkania należał do zawodników eUnited, którzy nie dość, iż zdobyli pierwszą rundę pistoletową, to przy pierwszej możliwej okazji zresetowali bonus ekonomiczny Kinguin. Zanim zdążyliśmy mrugnąć okiem, formacja zza oceanu prowadziła już siedmioma oczkami. Wtedy wreszcie doszło do przełamania w grze naszej rodzimej piątki, a spora w tym zasługa Jacka "MINISE'a" Jeziaka. Polski snajper kilka razy z rzędu odnotował otwierające rundę trafienia, a Kinguin nieco zniwelowało straty. Pod koniec pierwszej połowy eUnited wróciło jednak do dobrej gry i przed zmianą stron mogło cieszyć się z komfortowej przewagi. Na całe szczęście druga pistoletówka została wygrana przez drużynę Wiktora "TaZa" Wojtasa i wydawało się, że czeka nas zacięta rywalizacja. Północnoamerykański zespół miał jednak inne plany i po zakupieniu lepszego sprzętu udowodnił, iż zna Overpassa jak własną kieszeń. Nasi rodacy byli całkowicie bezradni i ani razu nie przełamali już defensywy eUnited.

Pierwsze rundy wybranego przez Kinguin Nuke'a miały wiele cech wspólnych z wydarzeniami z poprzedniej mapy. Tym razem po wygraniu rundy pistoletowej to Polacy oddali swoim przeciwnikom jeden punkt, a chwilę potem znów sformowali zwarte szyki obronne. Podopieczni Mariusza "Loorda" Cybulskiego wyraźnie chcieli zrehabilitować się za porażkę na Overpassie i tym razem wręcz zdeklasowali swoich rywali. Ekipa Skylera "Relyksa" Weavera kompletnie się pogubiła i w pierwszej połowie nie zainkasowała już żadnego oczka. Podjęta po przerwie przez eUnited próba odrobienia strat była z góry skazana na porażkę, choć woli walki zawodnikom z Ameryki Północnej odmówić nie można.

Świetne zachowanie TaZa w sytuacji 1vs3 pozwoliło Kinguin znów wygrać pistoletówkę, jednak Polacy nie wykorzystali łatwej szansy na powiększenie przewagi. Trzy trafienia Willa "dazzLe'a" Loafmana w rundzie force sprawiły, że chwilowo to eUnited znalazło się w lepszej sytuacji. Wcześniejsze niepowodzenie nie zdeprymowało jednak wicemistrzów ZOTAC Cup Masters, którzy szybko odzyskali inicjatywę. W dalszej części pierwszej połowy naszym rodakom przydarzały się sporadyczne błędy, jednak w ogólnym rozrachunku gra Pingwinów mogła się podobać. Dobre wrażenie potwierdzał także rezultat na tablicy wyników – 9:6 dla TaZa i spółki. Sytuacja pogorszyła się, gdy eUnited doprowadziło do remisu po zdobyciu drugiej rundy pistoletowej. Udany clutch 1vs3 MINISE'a w pierwszym starciu z pełnym ekwipunkiem sprawił, że Kinguin znów wysunęło się na prowadzenie. Relyks i spółka nie złożyli jednak broni i o losach meczu miały zadecydować detale. W tych lepsza była drużyna Mikołaja "mouza" Karolewskiego, którego clutch 1vs4 odegrał istotną rolę w zapewnieniu polskiej piątce zwycięstwa.

Przypomnijmy, iż w półfinale kanadyjskich zawodów znajduje się już AGO Esports, które dzięki wygranym z The Imperial i Luminosity Gaming zajęło pierwsze miejsce w grupie B. Wszystkie spotkania DreamHack Open Montreal 2018 wraz z angielskim komentarzem obejrzeć można na oficjalnym kanale DreamHacka na Twitchu. Po więcej informacji na temat rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.