Fnatic po raz pierwszy w swojej historii znalazło się poza czołową ósemką Majora. Szwedzka formacja po trzymapowym pojedynku musiała dziś uznać wyższość HellRaisers, które już za kilka dni powalczy w play-offach FACEIT Major London 2018.

Fnatic 1 : 2 HellRaisers

(FACEIT Major – 5. runda)
(4) 19 4 Mirage 11 17 (2)
11 4
9 8 Dust2 7 16
1 9
2 2 Cache 13 16
0 3

Takiej dominacji, jaka była udziałem HellRaisers w pierwszej połowie na Mirage'u, nikt się nie spodziewał. Międzynarodowa ekipa od pierwszych minut wybranej przez rywali mapy ruszyła ostro do ataku i niemal całkowicie przejęła inicjatywę. Rozbici Szwedzi nie potrafili natomiast sformować swoich szyków obronnych i na przestrzeni całej pierwszej połowy tylko czterokrotnie zdołali odeprzeć dobrze dysponowanego przeciwnika. Sytuacja ta odmieniła się jednak o 180 stopni po zmianie stron – nagle to Freddy "KRIMZ" Johansson wraz z kolegami zaczęli przeważać, chociaż wcześniej pozwolili ugrać HR jeszcze trzy oczka. Tak czy inaczej, piątka ze Skandynawii bardzo sprawnie radziła sobie z atakowaniem bombiste'ów, dzięki czemu bardzo szybko przeszła od wyniku 5:14 to 12:14! Nie zraziło ją nawet, gdy oponenci znaleźli się o krok od wygranej – Fnatic nadal twardo parło przed siebie i ostatecznie doprowadziło do dogrywki, w której finalnie przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę rezultatem 19:17. Comeback stał się faktem!

Następnie oba zespoły przeniosły się na Dusta2, na którym... znowu lepszy start zanotowało HellRaisers. Podopieczni Ivana "Johnty" Shevtsova przegrali co prawda pistoletówkę, ale błyskawicznie przejęli palmę pierwszeństwa, świetnie wykorzystując wszystkie atuty strony atakującej. Tym razem jednak nie było mowy o żadnej dominacji, bo przy wyniku 7:4 Fnatic złapało wreszcie odpowiedni rytm i nim skończyła się pierwsza połowa wyszło na skromne, jednopunktowe prowadzenie. Niemniej dobre humory w szwedzkich szeregach nie trwały długo, bo po przejściu do defensywy reprezentanci HR niespodziewanie objęli cały serwer we władanie. Duża w tym zresztą zasługa Issy "ISSY" Murada, który na przestrzeni całego starcia zdobył aż 28 fragów. Koledzy Jordańczyka także co chwilę pacyfikowali swoich szwedzkich rywali, którzy w drugiej części pojedynku wpisali na swoje konto zaledwie jedno oczko i z kretesem polegli 9:16.

Ta wygrana pozwoliła zawodnikom Johnty nabrać wiatru w żagle, który był decydujący w kontekście trzeciej mapy. Międzynarodowy skład od samego początku robił na mapie co chciał,  zaś gracze Fnatic momentami wyglądali niczym dzieci we mgle. No ale nie mogło być inaczej, skoro ISSAA ponownie z ogromną bezwzględnością zdejmował kolejnych przeciwników – dość powiedzieć, że w pierwszej połowie 21-latek zginął tylko pięciokrotnie, a w międzyczasie zdobył aż 20 eliminacji. W efekcie HR do przerwy prowadziło 13:2 i było niemal pewne zwycięstwa. Zresztą, ta częściowa pewność już po chwili przerodziła się w pewność stuprocentową, bo HellRaisers zgarnęło drugą rundę na pistolety, czym otworzyło sobie prostą drogę do zwycięstwa i ostatecznie osiągnęło je miażdżącym wynikiem 16:2. A to oznacza, że KRIMZ po raz pierwszy w swojej karierze utracił wywalczony pięć lat temu z LGB eSports status legendy.

Już za kilkanaście minut kolejny mecz, w którym G2 Esports podejmie FaZe Clan. Wszystkie spotkania wraz z angielskim komentarzem obejrzeć będzie można na oficjalnym kanale FACEIT na Twitchu, natomiast polska transmisja dostępna będzie na prywatnym kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego. Po więcej informacji na temat FACEIT Major London 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.