Jeszcze pół roku temu Owen "smooya" Butterfield nie miał na swoim koncie praktycznie żadnych prestiżowych osiągnięć na scenie CS:GO. Młody zawodnik od dawna tułał się po drużynach walczących na drugim, a nawet trzecim poziomie rozgrywkowym. Wraz z upływem czasu otoczenie utalentowanego snajpera zmieniało się, ale okoliczności wciąż nie pozwalały mu na przeskok do światowej czołówki. Wreszcie po usługi 19-latka sięgnęło niemieckie BIG i kariera Brytyjczyka przeżyła gwałtowny rozwój. Kilka dni temu na FACEIT Major London smooya wraz ze swoją ekipą uzyskał miano legendy, dzięki czemu w tym tygodniu otrzyma zaszczyt gry przed własną publicznością zgromadzoną w Wembley Arenie. W celu przybliżenia postaci Butterfielda dokładnie przyjrzeliśmy się jego dotychczasowym dokonaniom.

Przygoda smooyi z poważnymi rozgrywkami lanowymi rozpoczęła się w połowie listopada 2016 roku. 17-letni wówczas zawodnik wystąpił bowiem w barwach FlipSid3 Tactics na iBUYPOWER Masters z pulą nagród o wysokości 100 tysięcy dolarów. Brytyjczyk, któremu w tamtym okresie przypięta była łatka toksyczności, zastąpił Denisa "electronica" Sharipova wykluczonego z rywalizacji przez, a jakże, problemy wizowe. Jak można było się spodziewać, krótka współpraca Butterfielda i wschodnioeuropejskiego składu F3 nie przyniosła żadnych efektów – drużyna Yegora "markeloffa" Markelova gładko przegrała z Cloud9 oraz Echo Fox. Bohater naszego tekstu zakończył zmagania ze stosunkiem K/D o wartości 0,65, a w obu spotkaniach był drugim z kolei najsłabiej prezentującym się na serwerze graczem.

Po jednorazowym epizodzie w F3 smooya powrócił do gry w swojej ojczyźnie, jednak tam znacząco wywyższał się ponad swoich rodaków. Dzięki temu w czerwcu 2017 roku Brytyjczyk dołączył do międzynarodowego składu Epsilon eSports, którego częścią był wtedy między innymi Fredrik "freddieb" Buö reprezentujący obecnie Red Reserve. Posiadająca spore ambicje ekipa nie wyróżniała się jednak niczym szczególnym na europejskiej scenie. Wygrana pierwszej odsłony Gfinity Elite Series z pulą nagród 90 tysięcy funtów nie zaspokoiła oczekiwań belgijskiej organizacji, która wkrótce zdecydowała się zaufać szwedzkiej piątce opartej na Davidzie "Jayzwalkingzu" Kempnerze.

fot. ESL/Conor Beattie  

Wobec takiego obrotu spraw Butterfield został odsunięty na boczny tor, a to nie koniec złych wieści. Brytyjczyk rozpoczął poszukiwania nowego pracodawcy, ale włodarze Epsilon oczekiwali zaporowej kwoty odstępnego o wysokości 100 tysięcy dolarów, która skutecznie odstraszała wszystkich zainteresowanych. Przez kolejne kilka tygodni smooya pełnił rolę zmiennika w kilku ekipach. W tym czasie udało mu się nawet zająć drugie miejsce na ESL Clash of Nations 2017, kiedy w finale jego Endpoint uległo polskiemu Teamowi Kinguin. Sam 18-latek w Madrycie grał znakomicie i zanotował najlepszy rating ze wszystkich uczestników.

Sytuacja uległa zmianie na początku bieżącego roku, gdy Epsilon rozstało się ze swoją skandynawską formacją i przywróciło do łask smooyę. Świetna dyspozycja snajpera w internetowych rozgrywkach przykuła uwagę BIG, które poszukiwało gracza dobrze operującego AWP. Butterfield pod banderą Epsilon wygrał jeszcze wiosenną edycję ESL Premiership, ale pod koniec kwietnia oficjalnie zasilił szeregi BIG. Kilka dni po pozyskaniu utalentowanego zawodnika zespół Fatiha "goba b" Dayika udał się do Belgradu na Qi Invitational. Debiut brytyjsko-niemieckiego aliansu do przyjemnych nie należał. Podopieczni organizacji z Berlina ulegli bowiem azjatyckim Eclipse oraz TyLoo i szybko mogli wracać do domu, choć akurat smooya nie mógł mieć sobie nic do zarzucenia. 18-latek w obu przegranych spotkaniach był zdecydowanie najjaśniejszą postacią swojej drużyny, a jego udany występ zwiastował nadejście lepszych czasów.

Kolejnym turniejem lanowym, na którym pojawili się gob b i spółka, było ESL One Belo Horizonte. Duet smooyi oraz Johannesa "tabseNa" Wodarza poprowadził BIG do wygranej z Nao Tem Como, jednak Team Liquid dwukrotnie okazał się zbyt mocnym przeciwnikiem i BIG kolejny raz musiało obejść się smakiem play-offów. Smooya w rozmowie z portalem HLTV.org ujawnił jednak, że jego zespół wciąż nie gra na 100% swoich możliwości, a pole do poprawy jest ogromne: – Czuję, że obecnie wykorzystujemy zaledwie 40% z tego co mamy do zaoferowania. Wciąż mamy problemy komunikacyjne, a ja cały czas zapominam granatów i nazw taktyk. To moja wina, ale jak tylko to dopracujemy, to będziemy naprawdę mocni – stwierdził. I jak powiedział, tak zrobił, bowiem kilka tygodni później BIG zaskoczyło cały świat fantastycznie prezentując się na ESL One Cologne.

fot. ESL/Adela Sznajder  

Mówi się, że zemsta najlepiej smakuje na zimno, ale reprezentanci BIG pewnie wolą tę wersję tego stwierdzenia: "Zemsta najlepiej smakuje na własnym podwórku". W pierwszej rundzie niemieckiego ESL One  los bowiem ponownie skojarzył ze sobą BIG i Liquid, ale tym razem z wyraźnego zwycięstwa cieszyć mogli się gospodarze. Smooya co prawda nie zachwycił, ale świetną robotę wykonali jego partnerzy. Po inauguracyjnym triumfie natychmiast przyszedł jednak czas na zimny prysznic. Szwedzkie Fnatic z łatwością zesłało bowiem ćwierćfinalistów PGL Kraków do dolnej drabinki grupy B i BIG nie mogło już sobie pozwolić na żadne błędy. Na całe szczęście niezwykle zacięte batalie z Renegades i MIBR padły łupem podopiecznych Nikoli "LEGIJI" Ninica i jasne stało się, że po raz pierwszy w historii ESL One Cologne niemieccy fani będą mogli wspierać swoich ulubieńców. Trzeba jednak przyznać, iż akurat smooya w kluczowych pojedynkach fazy grupowej nie odegrał istotnej roli i do rozpoczęcia play-offów rozgrywał mocno przeciętne zawody.

Dyspozycja Brytyjczyka gwałtownie polepszyła się w meczu ćwierćfinałowym z G2 Esports. Na pierwszej mapie Butterfield stoczył wyrównaną rywalizację snajperską z Kennym "kennySem" Schrubem, którą ostatecznie w dogrywce rozstrzygnął na swoją korzyść, natomiast na drugiej zdobył najwięcej zabójstw ze wszystkich graczy i umożliwił BIG wygraną 16:1. Rozpędzony 18-latek od razu zyskał sobie uznanie fanów z całego świata i nie zwolnił tempa w półfinałowej batalii z FaZe Clanem. Co prawda niewątpliwą gwiazdą tego spotkania był Johannes "nex" Maget, ale wybitna gra smooyi na drugiej mapie stała się jednym z czynników, które pozwoliły BIG doprowadzić do trzeciego, decydującego starcia. Triumf nad FaZe był już szczytem ówczesnych możliwości BIG, które w finale dosyć wyraźnie uległo Natus Vincere. Mimo porażki smooya zapisał się w statystykach jako jeden z najlepszych uczestników turnieju. Snajper na przestrzeni całych zmagań odnotował bowiem najwięcej udanych clutchów (10) i najwięcej eliminacji z AWP (192).

fot. FACEIT  

W krótką wakacyjną przerwę BIG wchodziło więc szczęśliwe, ale też zmotywowane, by we wrześniu poprawić swoje rezultaty z dotychczasowych Majorów. Po kilku tygodniach odpoczynku rozpoczęto treningi, których celem było tylko jedno - końcowy triumf w Londynie. Dwa pierwsze kroki smooya i spółka wykonali w świetnym stylu. Bilans 7 wygranych map i 3 przegranych to naprawdę niezłe osiągnięcie, tym bardziej, iż BIG z kwitkiem odprawiło między innymi FaZe Clan i HellRaisers, które także dostały się do najlepszej ósemki zawodów. Co ciekawe, smooya w każdym spotkaniu odnotował pozytywny stosunek zabójstw do śmierci, ale zdecydowanie najlepsze oblicze zademonstrował w starciach z dwoma wspomnianymi wcześniej ekipami, kiedy zdobył odpowiednio 27 i 28 trafień przy zaledwie 11 zgonach. Nikogo zapewne nie zdziwi więc fakt, że to właśnie młody snajper zgarnął miano najlepszego gracza drugiego etapu Majora.

Teraz czas na krok trzeci. System Buchholza zadecydował, iż BIG w pierwszym ćwierćfinale Majora podejmie Na`Vi, które na papierze będzie delikatnym faworytem. Piątka z Europy Zachodniej może jednak liczyć na wsparcie publiczności. Niemieccy kibice ponieśli skład tabseNa do dwóch zwycięstw w Kolonii, a czy brytyjscy fani także staną na wysokości zadania? Przekonamy się już w najbliższy czwartek.

Początek meczu zaplanowany jest na 16:15. Wszystkie spotkania fazy pucharowej FACEIT Major London 2018 wraz z angielskim komentarzem obejrzeć będzie można na oficjalnym kanale FACEIT na Twitchu. Polska transmisja dostępna będzie na prywatnym kanale Piotra „izaka” Skowyrskiego. Po więcej informacji na temat FACEIT Major London 2018 zapraszamy do naszej relacji tekstowej.